reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród Na Wesoło

reklama
o rany ale sie nasmiałam .............juz nie moge.u mnie nie było tak wesoło ale fajnie poczytac........pozdrawiamy!!!!!!!!!
 
jenyyyy ale sie nasmialam az mnie brzucholek rzobolal od smiechu i moj M pzryszedl zobaczyc z czego tak sie brechtam :-) :-) :laugh2: :laugh2:

ja swoj porod tez wspominam sypatycznie moze niebyl az taki wesoly tzn dla mojego meza i naszej koelzanki ktora byla polozna byl i smiali sie zemnie jak wariaci pozniej ...w szpitalu sie pojawilam raniutko kolo 8 skurcze mialam dosc czesto ale ponoc zazadko zeby rodzic i tak sie pzrebujalam do 15 jak dostalm kroplowe to nasza poloznapowiedziala ze jeszcze chwilke i se wyszla jak sie rozdarlam ze rodze to powiedziala ze mam sie niewydurniac wiec wygonilam meza zeby ponia poszedl i jak przyszla faktycznie zdziwila sie ze rodze wtedy zaczela wolac lekazra i zaczela sie akcja ....kazala mi jakos nogi trzymac do gory lekarza kazal przec a mi w tym momencie zdrtetwiala noga i mowie im ze noga ruszac niemoge i mam takie "mrowki" i ze jest zdretwiala na to oni razem z lekarzem ze mam pzrec ja nanich ze nie bo moja noga a naszapolozna "ania..przyj wariatko ty rodzisz" a ja doniej ze niema mowy dopki mi nogi nierozmasuje bo niemoge ruszac wiec mi musiala nia poruszac rozmasowc troske i w trakcie uridzilam naszego smyka :-D ..a moj maz biedny tylko zkwitowal ze ja ponoc zawsze na swoim msuialm stawiac ze nawet porod dziecka nic niezmienil:-D
 
rany, normalnie boski pomysł z tym wątkiem:-):-):-)

ja miałam w sumie tylko jedną śmieszną sytuację przy porodzie - położna jak mnie zobaczyła w okularach pyta się: "a jakie pani ma oczy?" (chodziło oczywiście o wadę)
a ja na to "zielone" :eek:
 
Hahahahahah :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
Boski watek!!!!
Mozna sie poryczec ze smiechu :-)

Ja tez mialam kilka smiesznych akcentow w trakcie porodu.

Najpierw jak mialam "porodowe objawy" dzwonie do wlasciciela kliniki i pytam co mam robic, on: "Natychmiast przyjezdzac", a ja na to:" To bede do 2 godzin, bo jestem nieprzygotowana i musze sie jeszcze wykapac i ogolic" :-)

Pozniej, juz w klinice, czekajac na parte (mialam ZZO, wiec nie czulam bolu, chodzilam po pokoju i gadalam przez telefon) - a byla 18:05 - gadam z siostra przez tel., wchodzi lekarka i mowi "Pani Sandro, idziemy rodzic", wiec ja do siostry: "Koncze, bo ide rodzic" :-) 18:20 Sara byla na swiecie :-) W sali bylam przed 19 i znowu dzwonie na tel. siostry, odbiera moja mama. Mowie: "Mamo...", a ta na mnie po cholere znowu dzwonie ??? A ja potulnie, ze chcialam tylko powiedziec, ze juz urodzilam :-)
A wczesniej na porodowce jak juz mialam Sarke na brzuchu mowie do lekarki :"Tak to moge rodzic co roku" i jak wychodzilam do domu to lekarka powiedziala mi na pozegnanie: "To widzimy sie za rok" :-) Na co moj facet zrobil dziwna mine :-)

A w ogole to mojemu chlopu, ktory byl wtedy na zgrupowaniu i wiedzial, ze mam termin dopiero za 6 dni, wyslalam smsa!!! z kliniki, ze juz dzisiaj bedzie nasza niunia na swiecie. Dopiero niedawno sie dowiedzialam, ze przez pol godziny nie wiedzial jak sie nazywa :-)
 
Alez się uśmiała :-D :-D :-D od razu humorek lepszy

Ja miałam cesarkę i ogólnie nie było miło.. ale był bardzo fajny anestezjolog..robił mi znieczulenie ZZO i pyta "czy przeszedł prądzik?" a ja zrozumiałam "czy miałam trądzik?" i zaczełam mu opowiadać, że TAk i długo z nim walczyłam :-) ,
póżniej sparwdzał czy znieczulenie działa i coś tam majstrował przy mich nogach i się pyta:"Czuje coś Pani?".. ja że nie...ten na to podnosi moją nogę ( która jakby obca -totalnie jej nie czułami zaczyna nią wymachiwać i gadać wierszyk "idzie Grześ przez wieś"
 
reklama
ja mam jeszcze troszkę do porodu, ale fajna historia zdarzyła mi się na początku ciąży gdy byłam pierwszy raz u gina.

Tego dnia bylo wyjątkowo dużo pacjentek i dużo dziewczyn z pierwszą wizytą w ciąży. Kiedy weszłam do gabinetu gina, potwierdził ciążę i po wizycie wszedł ze mną do pielęgniarki żeby jej powiedzieć, żeby wypisała kartę ciąży i skierowania na badania. Pielęgniarka siedziała spocona nad stertką nie wypisanych kart innych dziewczyn a lekarz dorzucił do niej moją kartę, ona spojrzała znad tej stertki i mówi z lekkim zniecierpliwieniem: no i co mi tu pan doktor narobił!!! a gin na to: ależ siostrzyczko, przysięgam, to nie ja!!!
 
Do góry