reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród Na Wesoło

reklama
Poryczłam się ze śmiechu!!!! :-D Agusia powinnaś obskoczyć wszystkie wątki mam oczekujących i powalić je swoimi opowieściami na łopatki. Od razu by dziewczyny wyluzowały
 
Ale odlotowe historie!!!:-) Ja tez sie poplakalam i prawie posikalam ze smiechu i caly brzusio mi sie trzasl az sie przestraszylam....:confused:
 
oj chyba coś nie wyszło
72,2.html
 
No to i ja wam opowiem o moim porodzie, a dokładniej o moim mężu, którego miałam zamiar udusić.
Do szpitala zgłosiłam się 18 lipca (termin miałam na 15-ego), bo były wtedy straszne upały i nie wiedziałam, czy się "tam" tak spociłam, czy mi wody odeszły. W szpitalu byłam o 17, a skurcze regularne pojawiły się około 23. O 3 w nocy powiedziałm położnej, że chcę mieć poród rodzinny i zapytałam się, kiedy mogę zadzwonić po męża. Powiedziała: "Niech pani jeszcze nie dzwoni po męża. Niech jeszcze pośpi". Wkurzyła mnie tym tekstem. To ja tu tak cierpię, a ten będzie sobie w domu smacznie spał? :wściekła/y: W du...szy to miałam. Około 4 zadzwoniłam po niego. A niech patrzy, jak jego żona cierpi. Myślałam że się w mig pojawi w szpitalu (od naszego mieszkania jedzie się 5 minut). A ten przyjechał po godzinie, bo musiał sobie zrobić kawę do termosu i kanapki! Ale go opierniczyłam. Myślał, że ja tu piknik będę mu urządzać:wściekła/y: ? Od 5 szybko się akcja potoczyła. Chyba dzięki mężowi, bo w tym momencie wpienił mnie totalnie. Kazałam mu wyjać z torby pieluchę tetrową. Miał ją zmoczyć zimną wodą i przyłożyć mi do czoła. A ten, robiąc mi bałagan w torbie, przyłożył mi do głowy.... moje majtki poporodowe . Myślałam, że zejdę z łóżka i skopię mu tyłek. Pomyślałam "Dureń, nie wie jak pielucha tetrowa wygląda" :wściekła/y: .
Szymek urodził się o 6.05. Mąż oczywiście wybaczył mi moje zachowanie . Ale do tej pory nie wie , jak wygląda pielucha tetrowa, bo gdy o nia proszę, to podaje mi pampersa...:-)
 
hahaha dobre mój mąż też jak go proszę o pieluche ba małej się ulało też mi daje pampersa :-D:-D:-D:-D gamonie ci faceci... choćby bardzo się starali...:-D:-D:-D:-D:-D
 
My jak się zjawiliśmy na porodówce o godz. 23 o zbadaniu rozwarcia położna oświadczyła że się zejdzie do 7 rano. Jak to usłyszałam to pomyślałam, że ona sobie chyba jaja robi. Ja tu skurcze mam co 15 minut a ona mówi, że mam się tak do rana męczyć. A mojemu mężowi powiedziała żeby poszedł do domu się przespać. No i ten się jej posłuchał i poszedł. po drodze wstąpił jeszcze do bankomatu po kasę dla tej położnej, bo taka miła mu się wydała. No i jak wszedł do domu to ja już zadzwoniłam do niego, że mu się syn urodził. Na co on mówi do mnie: Tak szybko, to kiedy następne robimy?
 
reklama
Do góry