reklama
Fitusia
Zaangażowana w BB
Podnosze temat, bo jest rewelacyjny! Ja mam jeszcze duzo czasu, ale wiadomo- czytam to i owo.
Zeby nie wpuszczac jałowego postu, przytoczę opowiesc jak mama rodziła moją siostrę. Tak mi to opowiedziała:
"W nocy zaczely się skurcze. Nie byly bolesne, po prostu takie- skurcze. Ale nie spieszylo mi sie, bo czekalam na takie straszne, bolesne i w ogole nie do wytrzymania. Zjadłam kolacje i przy skurczach co 3 minuty, wciaz bezbolesnych uznalam, ze to juz pora chyba zapytac w szpitalu, co o tym sądza. Zajrzeli mi tam i mowia- prosze rodzic. A mama taaakie oczy- mowi, ze nie, bo ja nic nie boli i to na pewno nie to. Po czym po trzech skurczach partych wyskoczyła moja siostra.. Mama byla w takim szoku, ze to juz, ze prosila polozna by ją uszczypnela, bo to niemozliwe!
Zabawne jest tez to, co było potem.
Mowila, ze polozono obok niej taki tobołek. I zupelnie nie wiedziala co to takiego, najpierw pomyslala, ze to pieluchy dla niej, ale zaglada.. a tu dziecko- pomyslala- jakie ladne, takie rozowe i poglaskala je po policzku. A ono zaczelo paszcze otwierac i chcialo ssac palec. Wiec mama sie zmartwila, ze to dziecko jest glodne i poszla po polozną, ze jakies dziecko lezy z nia na sali i ona nie wie co ma zrobic.. oczywiscie to była moja siostra.
Nieporozumienie wynikalo z tego, ze mnie rodzila przez cesarskie ciecie i zobaczyla dopiero pare dni po porodzie i nie lezalam z nia na sali
Zeby nie wpuszczac jałowego postu, przytoczę opowiesc jak mama rodziła moją siostrę. Tak mi to opowiedziała:
"W nocy zaczely się skurcze. Nie byly bolesne, po prostu takie- skurcze. Ale nie spieszylo mi sie, bo czekalam na takie straszne, bolesne i w ogole nie do wytrzymania. Zjadłam kolacje i przy skurczach co 3 minuty, wciaz bezbolesnych uznalam, ze to juz pora chyba zapytac w szpitalu, co o tym sądza. Zajrzeli mi tam i mowia- prosze rodzic. A mama taaakie oczy- mowi, ze nie, bo ja nic nie boli i to na pewno nie to. Po czym po trzech skurczach partych wyskoczyła moja siostra.. Mama byla w takim szoku, ze to juz, ze prosila polozna by ją uszczypnela, bo to niemozliwe!
Zabawne jest tez to, co było potem.
Mowila, ze polozono obok niej taki tobołek. I zupelnie nie wiedziala co to takiego, najpierw pomyslala, ze to pieluchy dla niej, ale zaglada.. a tu dziecko- pomyslala- jakie ladne, takie rozowe i poglaskala je po policzku. A ono zaczelo paszcze otwierac i chcialo ssac palec. Wiec mama sie zmartwila, ze to dziecko jest glodne i poszla po polozną, ze jakies dziecko lezy z nia na sali i ona nie wie co ma zrobic.. oczywiscie to była moja siostra.
Nieporozumienie wynikalo z tego, ze mnie rodzila przez cesarskie ciecie i zobaczyla dopiero pare dni po porodzie i nie lezalam z nia na sali
moja siostra już na izbie przyjęć narobiła sobie wstydu...
do szpitala przyjechałyśmy w nocy, akurat Aneta (moja siostra) była przeziębiona i miała totalnie zapchane ucho. Lekarz na izbie przyjęć bada ją, mierzy ciśnienie, robi usg, w pewnym momencie wkłada jej jakąś trąbkę do ucha, wtedy siostra na to: "Panie, ja rodzić przyjechałam a nie żeby mi Pan uszy badał... a jak już Pan musisz to mnie to drugie boli, zapchane mam!!", na co pan doktor uśmiechnął się i mówi "ale ja się na uszach nie znam, temperaturę chciałem zmierzyć..."
a na porodówce, kiedy miała najgorsze skurcze i bóle (wiadomo jak wtedy człowiek wygląda) jej mąż trzyma ją mocno za rękę i mówi "Kochanie, ale Ty jesteś piękna..."
achhh, ci faceci, nigdy nie trafią z komplementami...
do szpitala przyjechałyśmy w nocy, akurat Aneta (moja siostra) była przeziębiona i miała totalnie zapchane ucho. Lekarz na izbie przyjęć bada ją, mierzy ciśnienie, robi usg, w pewnym momencie wkłada jej jakąś trąbkę do ucha, wtedy siostra na to: "Panie, ja rodzić przyjechałam a nie żeby mi Pan uszy badał... a jak już Pan musisz to mnie to drugie boli, zapchane mam!!", na co pan doktor uśmiechnął się i mówi "ale ja się na uszach nie znam, temperaturę chciałem zmierzyć..."
a na porodówce, kiedy miała najgorsze skurcze i bóle (wiadomo jak wtedy człowiek wygląda) jej mąż trzyma ją mocno za rękę i mówi "Kochanie, ale Ty jesteś piękna..."
achhh, ci faceci, nigdy nie trafią z komplementami...
A
ada04
Gość
Wątek rewelacyjny aż się rodzić chce
Wątek rewelacja!!! Przeczytałam od początku wszystko jednym duszkiem i uśmiałam się co niemiara Mi zostało ok 3 tyg ale powiem Wam że się jakoś szczególnie nie boję, ale jak to czytam to już bym chciała iść. Może i mi się jakieś fajne historyjki przytrafią
przyszlamama
Fanka BB :)
witam wszystkich:-)Wątek rewelacja!!! Przeczytałam od początku wszystko jednym duszkiem i uśmiałam się co niemiara Mi zostało ok 3 tyg ale powiem Wam że się jakoś szczególnie nie boję, ale jak to czytam to już bym chciała iść. Może i mi się jakieś fajne historyjki przytrafią
Ja też uważam, że ten wątek jest super nie mogę się doczekać mojej godziny "0"
może też coś wesołego dołożę?
Ja napisze sprawozdanie kiedy to rodził sie ojciec mojego dziecka.
Mianowiceie mijał już drugi tydzień po terminie, a nie było zadnych objawów zbliżającego sie porodu. Tak więc ojciec mojego chłopaka zabrał swoją żone na Kopiec Kościuszki. Weszli aż na samą górw ( wyobrażcie sobie 9 miesiąc ciaży). I zeszli spowrotem wrócili do domu i dopiero zaczeła sie akcja porodowa, wiec pojechali do szpitala. W czasie porodu okazało sie że dziecko ma za dużą głowe w stosunku do otworu matki, tak więć ugrzęzło. Sytułacja zrobiła sie niebezpieczna . Dziecko zaczeło sie dusić a matka traciła siły. Wtedy lekarz stanął przy oknie i zaczał sie głęboko zastanawiać. W pewnym momencie odszedł od okna szybkim krokiem i ...skoczył rodzącej na brzuch. Dziecko i matka zostali uratowani. a historia opowiadana jest do dziś!
Z kolei moja matka , która jest niesamowice nadopiekuńcza od kąd dowiedziała się że jestem w ciąży. Wyznała ostatnio że jak rodziła moją siostre to w dzień terminu cały dzień...sadziła kapuste. I tak to zaskutkowało że w czasie porodu okazało się że dziecko zamiast być u wyjścia znalazło sie tuż pod zoładkiem. Moją siostre trzeba było wypychac z brzucha Poród zakończył sie szcześiwie.
Mianowiceie mijał już drugi tydzień po terminie, a nie było zadnych objawów zbliżającego sie porodu. Tak więc ojciec mojego chłopaka zabrał swoją żone na Kopiec Kościuszki. Weszli aż na samą górw ( wyobrażcie sobie 9 miesiąc ciaży). I zeszli spowrotem wrócili do domu i dopiero zaczeła sie akcja porodowa, wiec pojechali do szpitala. W czasie porodu okazało sie że dziecko ma za dużą głowe w stosunku do otworu matki, tak więć ugrzęzło. Sytułacja zrobiła sie niebezpieczna . Dziecko zaczeło sie dusić a matka traciła siły. Wtedy lekarz stanął przy oknie i zaczał sie głęboko zastanawiać. W pewnym momencie odszedł od okna szybkim krokiem i ...skoczył rodzącej na brzuch. Dziecko i matka zostali uratowani. a historia opowiadana jest do dziś!
Z kolei moja matka , która jest niesamowice nadopiekuńcza od kąd dowiedziała się że jestem w ciąży. Wyznała ostatnio że jak rodziła moją siostre to w dzień terminu cały dzień...sadziła kapuste. I tak to zaskutkowało że w czasie porodu okazało się że dziecko zamiast być u wyjścia znalazło sie tuż pod zoładkiem. Moją siostre trzeba było wypychac z brzucha Poród zakończył sie szcześiwie.
Ja napisze sprawozdanie kiedy to rodził sie ojciec mojego dziecka.
Mianowiceie mijał już drugi tydzień po terminie, a nie było zadnych objawów zbliżającego sie porodu. Tak więc ojciec mojego chłopaka zabrał swoją żone na Kopiec Kościuszki. Weszli aż na samą górw ( wyobrażcie sobie 9 miesiąc ciaży). I zeszli spowrotem wrócili do domu i dopiero zaczeła sie akcja porodowa, wiec pojechali do szpitala. W czasie porodu okazało sie że dziecko ma za dużą głowe w stosunku do otworu matki, tak więć ugrzęzło. Sytułacja zrobiła sie niebezpieczna . Dziecko zaczeło sie dusić a matka traciła siły. Wtedy lekarz stanął przy oknie i zaczał sie głęboko zastanawiać. W pewnym momencie odszedł od okna szybkim krokiem i ...skoczył rodzącej na brzuch. Dziecko i matka zostali uratowani. a historia opowiadana jest do dziś!
Z kolei moja matka , która jest niesamowice nadopiekuńcza od kąd dowiedziała się że jestem w ciąży. Wyznała ostatnio że jak rodziła moją siostre to w dzień terminu cały dzień...sadziła kapuste. I tak to zaskutkowało że w czasie porodu okazało się że dziecko zamiast być u wyjścia znalazło sie tuż pod zoładkiem. Moją siostre trzeba było wypychac z brzucha Poród zakończył sie szcześiwie.
cale szczescie ze nic sie nie stalo. Od takich praktyk umieraja dzieci badz do konca zycia sa kalekami. I szczerze mowiac ta historia wcale nie byla smieszna...
reklama
magdajucha
mamunia Krzysiunia
zgadzam sie, ale satu historie na prawde śmieszne
Podziel się: