reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród na ujastku lub Kopernika! Jak szybko wypuszczają do domu ?

Generalnie mi z miesiaczki termin wypada na 12.11. Dlatego mam wrażenie ze ten termin to mi tak na styk wyznaczył i coś czuję że urodze wcześniej (mój za mną chodzi i żartuje ze mam tak kombinować zeby nie urodził sie skorpion 🤣)
Ale moj lekarz mowi ze po to teraz bedziemy sie widywać co tydzień że jak będą przesłanki żeby wcześniej to mnie przyjmie wcześniej i tyle... Generalnie jak mi w ubiegłym tygodniu powiedział ze jeszcze tak dwa tygodnie i potem to już w każdej chwili mogę zacząć rodzić bo już się traktuje ze dziecko w terminie urodzone. I że to młody zdecyduje kiedy będzie gotowy. Generalnie mam wrazenie ze moj lekarz to by mi chcial zrobic cesarke jak sie akcja porodowa zacznie (ze tak lepiej dla mnie i dla dziecka).
Hej, ja też jakoś mam przeczucie a raczej obawy, że wszystko może zacząć się wcześniej, tym bardziej, że coraz częściej mam uplawy i sprawdzam czy to czasem nie wody się sz
Nie daje żadnych probiotyków, bo ani położna ani lekarz tego nie zalecił. Jedynie wit d.
Tak, znieczulenie w kręgosłup. Nie bolało. Bardzo sympatyczna pani anastezjolog je podawała, tłumaczyła jak się wygiąć żeby było ok i była cierpliwa. Popsikała czymś po plecach a pozniej zastrzyk, w sumie to czułam ukłucie jak przy zastrzyku zwykłym i tyle. A zaraz nie czułam juz nic od piersi w dół :) serio, dla mnie to nie było wcale straszne, a też dużo słyszałam złego na ten temat. Ale ja ogólnie uważam, że cesarka wcale nie była taka straszna jak myślałam i zniosłam to duzo lepiej niż sie spodziewałam. Także nie ma się co zle nastawiać :)
Jeżeli chodzi o jedzenie to jedne dziewczyny narzekały, drugie chwaliły. Jak dla mnie było spoko. Miałam tez jakies swoje biszkopty, krakersy. Ale to bardziej takie przegryzki między posiłkami niż dodatkowe jedzenie i dla mnie było to wystarczające. Śniadanie ok. 7:30, obiad ok. 13:00 a kolacja około 17:00.
Ubranka szpital daje swoje. Jeżeli dziecko uleje albo pobudzi się to można prosić o nowe. Każda kobieta dostaje paczke podkładów poporodowych i higienicznych. Mi podkładów zabrakło wiec używałam tez swoich. Pampersy tez są szpitalne, husteczki nawilżane rowniez, ale warto mieć swoje na wszelki wypadek (chociaz gdyby poprosić to pewnie by dali więcej). Nie wiem co jeszcze, ale jak coś to pytajcie :)
Czytam, że przez pięć lat nic się nie zmieniło, mam tylko pytanie, jak z tatą? Może wejść, czy nie ma takiej możliwości?
Ja przeszłam już dwie cesarki, to będzie moja trzecia, ostatnia. Pierwsza była konsekwencją braku postępu porodu więc nie miałam czasu myśleć, o drugiej decyzja zapadła tydzień przed a teraz mam za dużo czasu i im bliżej, tym bardziej się boję.... Zazdroszczę mamom, które mają to już za sobą 😬
 
reklama
Hej, ja też jakoś mam przeczucie a raczej obawy, że wszystko może zacząć się wcześniej, tym bardziej, że coraz częściej mam uplawy i sprawdzam czy to czasem nie wody się sz

Czytam, że przez pięć lat nic się nie zmieniło, mam tylko pytanie, jak z tatą? Może wejść, czy nie ma takiej możliwości?
Ja przeszłam już dwie cesarki, to będzie moja trzecia, ostatnia. Pierwsza była konsekwencją braku postępu porodu więc nie miałam czasu myśleć, o drugiej decyzja zapadła tydzień przed a teraz mam za dużo czasu i im bliżej, tym bardziej się boję.... Zazdroszczę mamom, które mają to już za sobą 😬
Nie było możliwości wejścia tatusia do szpitala :( nawet na chwile. Zostałyśmy same. Ja ogólnie cesarke wspominam dobrze ;) gorzej wspominam większość personelu szpitala
 
Nie było możliwości wejścia tatusia do szpitala :( nawet na chwile. Zostałyśmy same. Ja ogólnie cesarke wspominam dobrze ;) gorzej wspominam większość personelu szpitala
Czyli tata nie mógł w ogóle zobaczyć dziecka? Ja się boję, bo ja za każdym razem dostawałam zapalenie, prawdopodobnie po drenach i bardzo bolał mnie prawy koniec rany. Kiedy przestawały działać środeki przeciwbólowe dostawałam gorączki. Zbierała się tam ropa i boję się że znów się to powtórzy. Mąż był bardzo mi pomocny zwłaszcza przy tym pierwszym prysznicu. Teraz będzie ciężko.... Aż boję się myśleć 😬
 
Czyli tata nie mógł w ogóle zobaczyć dziecka? Ja się boję, bo ja za każdym razem dostawałam zapalenie, prawdopodobnie po drenach i bardzo bolał mnie prawy koniec rany. Kiedy przestawały działać środeki przeciwbólowe dostawałam gorączki. Zbierała się tam ropa i boję się że znów się to powtórzy. Mąż był bardzo mi pomocny zwłaszcza przy tym pierwszym prysznicu. Teraz będzie ciężko.... Aż boję się myśleć 😬
Nie, tata nie mógł zobaczyć dziecka. A pierwszy prysznic brałam sama... nikt nie pomógł.
 
Nie, tata nie mógł zobaczyć dziecka. A pierwszy prysznic brałam sama... nikt nie pomógł.
To zazdroszczę, że masz to wszystko już za sobą 😀 a jeśli mogę to jeszcze podpytam, czy jest możliwość, żeby mąż coś przekazał, np wodę czy coś innego, i jak jest z wyjsciem, czy ktoś pomógł Ci z dzidziusiem spakować się i wyjść w dniu wypisu, bo przecież jeszcze jakiś bagaż i dzidzia do zabraniania. Jak to wygląda?
 
To zazdroszczę, że masz to wszystko już za sobą 😀 a jeśli mogę to jeszcze podpytam, czy jest możliwość, żeby mąż coś przekazał, np wodę czy coś innego, i jak jest z wyjsciem, czy ktoś pomógł Ci z dzidziusiem spakować się i wyjść w dniu wypisu, bo przecież jeszcze jakiś bagaż i dzidzia do zabraniania. Jak to wygląda?
Tak, mąż lub ktokolwiek moze przynieść pod szpital coś dla Ciebie, tylko na kartce musi mieć napisane imię, nazwisko, oddział, nr sali i które piętro :) i ktos z ochrony przynosi Ci paczuszkę. A wyjscie wyglądało tak, że poprosiłam położną żeby mi pomogła, więc ja wzięłam swoją walizkę i swoje inne rzeczy, a położna wzięła dziecko i odprowadziła nas do wyjscia ;)
 
Tak, mąż lub ktokolwiek moze przynieść pod szpital coś dla Ciebie, tylko na kartce musi mieć napisane imię, nazwisko, oddział, nr sali i które piętro :) i ktos z ochrony przynosi Ci paczuszkę. A wyjscie wyglądało tak, że poprosiłam położną żeby mi pomogła, więc ja wzięłam swoją walizkę i swoje inne rzeczy, a położna wzięła dziecko i odprowadziła nas do wyjscia ;)
Dziękuje Ci bardzo, przynajmniej wiem na co się nastawić, bardzo pomocne są takie informacje👍
 
Tak, mąż lub ktokolwiek moze przynieść pod szpital coś dla Ciebie, tylko na kartce musi mieć napisane imię, nazwisko, oddział, nr sali i które piętro :) i ktos z ochrony przynosi Ci paczuszkę. A wyjscie wyglądało tak, że poprosiłam położną żeby mi pomogła, więc ja wzięłam swoją walizkę i swoje inne rzeczy, a położna wzięła dziecko i odprowadziła nas do wyjscia ;)
Nie ma sprawy :) nastaw się też na to, że polozne nie sa zbyt pomocne ;)
A tak, pamiętam położne, na szczęście jest się tam tylko na,, chwilkę,, mam nadzieję. Ale przyznam, że kiedy rodziłam tam mojego martwego synka to trafiłam na dużo empatii że strony położnych. Nie było się do czego przyczepić. Jeśli będzie wszystko ok z dzidzią i że mną to humor położnej będzie najmniejszym problemem😉
 
reklama
A tak, pamiętam położne, na szczęście jest się tam tylko na,, chwilkę,, mam nadzieję. Ale przyznam, że kiedy rodziłam tam mojego martwego synka to trafiłam na dużo empatii że strony położnych. Nie było się do czego przyczepić. Jeśli będzie wszystko ok z dzidzią i że mną to humor położnej będzie najmniejszym problemem😉
Musi być dobrze ❤
 
Do góry