reklama
Lola94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2017
- Postów
- 1 503
Ja rodzilam w Zeromskim, jakbyś chciała znać opinie, pisz.
Od koleżanek wiem, że na ujastek bardzo w porządku.
Jesli mozna to ja prosilabym Cie o opinie na temat Zeromskiego
Elencza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2020
- Postów
- 5 515
Porodowka dość staromodna- niby wszystko jest, piłki, drabinki.. Ale trąci to wszystko myszką
Prysznic straszny..
Położne baaardzo w porządku. Miłe, wyrozumiałe. Wszystko bardzo dyskretne, mimo studentki, która patrzyła na szycie- plus studentki neonatologii- nie czułam ich obecności, dziecko badane za parawanem.
A oddział całkiem ok- położne i doradcy laktacyjni ok- choć zależało od dyżuru, na ogół w porzadku...
Za to lekarze neonatolodzy (na patologii noworodków - TRAGEDIA.. Wyścig szczurów, jeden zlecał nadanie, drugi negował. W efekcie syn miał mieć zrobione prześwietlebie płuc i badania bilorubiny- nie miał.. Tylko morfologia i mocz, bo inny lekarz "przesadził" z zaleceniami..
Ale ogólnie pozytywnie, dużo dobrej roboty odwalaly położne z oddziału- niektóre mocno wspierające. Miałam kłopoty z karmieniem piersią, to ciągle któraś z Pan pytała, jak idzie, jak pomóc. A jak karmiłam- chwalily.
Także ok.
Prysznic straszny..
Położne baaardzo w porządku. Miłe, wyrozumiałe. Wszystko bardzo dyskretne, mimo studentki, która patrzyła na szycie- plus studentki neonatologii- nie czułam ich obecności, dziecko badane za parawanem.
A oddział całkiem ok- położne i doradcy laktacyjni ok- choć zależało od dyżuru, na ogół w porzadku...
Za to lekarze neonatolodzy (na patologii noworodków - TRAGEDIA.. Wyścig szczurów, jeden zlecał nadanie, drugi negował. W efekcie syn miał mieć zrobione prześwietlebie płuc i badania bilorubiny- nie miał.. Tylko morfologia i mocz, bo inny lekarz "przesadził" z zaleceniami..
Ale ogólnie pozytywnie, dużo dobrej roboty odwalaly położne z oddziału- niektóre mocno wspierające. Miałam kłopoty z karmieniem piersią, to ciągle któraś z Pan pytała, jak idzie, jak pomóc. A jak karmiłam- chwalily.
Także ok.
Lola94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2017
- Postów
- 1 503
Porodowka dość staromodna- niby wszystko jest, piłki, drabinki.. Ale trąci to wszystko myszką
Prysznic straszny..
Położne baaardzo w porządku. Miłe, wyrozumiałe. Wszystko bardzo dyskretne, mimo studentki, która patrzyła na szycie- plus studentki neonatologii- nie czułam ich obecności, dziecko badane za parawanem.
A oddział całkiem ok- położne i doradcy laktacyjni ok- choć zależało od dyżuru, na ogół w porzadku...
Za to lekarze neonatolodzy (na patologii noworodków - TRAGEDIA.. Wyścig szczurów, jeden zlecał nadanie, drugi negował. W efekcie syn miał mieć zrobione prześwietlebie płuc i badania bilorubiny- nie miał.. Tylko morfologia i mocz, bo inny lekarz "przesadził" z zaleceniami..
Ale ogólnie pozytywnie, dużo dobrej roboty odwalaly położne z oddziału- niektóre mocno wspierające. Miałam kłopoty z karmieniem piersią, to ciągle któraś z Pan pytała, jak idzie, jak pomóc. A jak karmiłam- chwalily.
Także ok.
Rodzilas naturalnie tak? A maz moze doniesc jakies rzeczy pozniej juz po porodzie i przekazac przez kogos czy nie bylo takiej mozliwosci?
Czy w trakcie porodu polozne wspieraly/probowaly jakos zastapic osobe towarzyszaca? No i juz na sali z noworodkiem czy rzeczywiscie odczulas pomoc ze strony poloznych nie tylko przy karmieniu ale i ogolnie w innycj czynnosciach w ktorych by pomagal maz lub ktos z rodziny jezeli mozliweby byly odwiedziny?
Elencza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2020
- Postów
- 5 515
Jak rodzilam to mąż mógł być jeszcze przy mnie.
Ale podczas porodu panie położne (dwie, bo w międzyczasie była zmiana dyzurow) były bardzo pomocne i wspierały dość mocno.
Natomiast już na sali.. Niektóre panie położne były cudowne, ale nie wszytskie..
Były też momenty, kiedy wchodziły i pytaly- czemu to dziecko tak płacze
Jak ja wychodziłam np na badania z młodym, to współlokatora prosiła często położna,żeby popatrzyła na jej małego, jak szła się kąpać..
Ale nie wiem, jak to wygląda teraz, w czasach "zarazy"
Ale podczas porodu panie położne (dwie, bo w międzyczasie była zmiana dyzurow) były bardzo pomocne i wspierały dość mocno.
Natomiast już na sali.. Niektóre panie położne były cudowne, ale nie wszytskie..
Były też momenty, kiedy wchodziły i pytaly- czemu to dziecko tak płacze
Jak ja wychodziłam np na badania z młodym, to współlokatora prosiła często położna,żeby popatrzyła na jej małego, jak szła się kąpać..
Ale nie wiem, jak to wygląda teraz, w czasach "zarazy"
Rodzilas naturalnie tak? A maz moze doniesc jakies rzeczy pozniej juz po porodzie i przekazac przez kogos czy nie bylo takiej mozliwosci?
Czy w trakcie porodu polozne wspieraly/probowaly jakos zastapic osobe towarzyszaca? No i juz na sali z noworodkiem czy rzeczywiscie odczulas pomoc ze strony poloznych nie tylko przy karmieniu ale i ogolnie w innycj czynnosciach w ktorych by pomagal maz lub ktos z rodziny jezeli mozliweby byly odwiedziny?
Elencza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2020
- Postów
- 5 515
Jak rodzilam to mąż mógł być jeszcze przy mnie.
Ale podczas porodu panie położne (dwie, bo w międzyczasie była zmiana dyzurow) były bardzo pomocne i wspierały dość mocno.
Natomiast już na sali.. Niektóre panie położne były cudowne, ale nie wszytskie..
Były też momenty, kiedy wchodziły i pytaly- czemu to dziecko tak płacze
Jak ja wychodziłam np na badania z młodym, to współlokatora prosiła często położna,żeby popatrzyła na jej małego, jak szła się kąpać..
Ale nie wiem, jak to wygląda teraz, w czasach "zarazy"..
Tak, naturalnie, ale z nacięciem (jak zapytałam lekarza, jak bardzo mnie pokroil to powiedział- lekko drasnalem, śladu nie bedzie
Ale podczas porodu panie położne (dwie, bo w międzyczasie była zmiana dyzurow) były bardzo pomocne i wspierały dość mocno.
Natomiast już na sali.. Niektóre panie położne były cudowne, ale nie wszytskie..
Były też momenty, kiedy wchodziły i pytaly- czemu to dziecko tak płacze
Jak ja wychodziłam np na badania z młodym, to współlokatora prosiła często położna,żeby popatrzyła na jej małego, jak szła się kąpać..
Ale nie wiem, jak to wygląda teraz, w czasach "zarazy"..
Tak, naturalnie, ale z nacięciem (jak zapytałam lekarza, jak bardzo mnie pokroil to powiedział- lekko drasnalem, śladu nie bedzie
Rodzilas naturalnie tak? A maz moze doniesc jakies rzeczy pozniej juz po porodzie i przekazac przez kogos czy nie bylo takiej mozliwosci?
Czy w trakcie porodu polozne wspieraly/probowaly jakos zastapic osobe towarzyszaca? No i juz na sali z noworodkiem czy rzeczywiscie odczulas pomoc ze strony poloznych nie tylko przy karmieniu ale i ogolnie w innycj czynnosciach w ktorych by pomagal maz lub ktos z rodziny jezeli mozliweby byly odwiedziny?
reklama
Lola94
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2017
- Postów
- 1 503
No i jak? Moglabys opowiedziec jak to teraz wyglada?Ja wczoraj urodziłam w Rydygierze
Czy to Twoj pierwszy porod?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 22
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 389
Podziel się: