reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród już niedługo.........

Dziewczyny, nie schizujcie! Każda z nas jest inna i każda inaczej reaguje na ból. Jedne rodzą szybko, inne kilka albo nawet kilkanaście godzin.
Ja miałam i atak kolki nerkowej i rodziłam siłami natury pierwsze dziecko. Powiem tak, że wolę rodzić niż jeszcze raz doświadczyć kolki :D
Poród zaczął sie u mnie odejściem wód o godz. 15. Od tej pory zaczęły się też regularne skurcze, ale ponieważ pielęgniarki nie bardzo w to wierzyły, posłały mnie do łóżka i dały fenoterol i magnez. Mimo leków skurcze były coraz częstsze. Około 18 przyjechał mąż i przywióżł mi zupę krabową od chińczyka. Spożywałam ją sobie spokojnie pomiędzy skurczami. Kiedy skurcze zrobiły się już zbyt częste zawołałam lekarza, podpięto mnie pod KTG, potem zbadano na fotelu, a ponieważ rozwarcie było już na 4 cm powędrowałam na porodówkę. Tam też przez jakiś czas leżałam pod KTG i to było dość męczące bo musiałam leżec na jednym boku, a i bez skurczy to było dość niewygodne. Potem położne mnie odpięły i kazały spacerować z mężem po korytarzu. Przy skurczu wieszałam się na mężu a potem chodziliśmy dopóki nie poczułam, że musze przeć. Do tej pory skurcze odczuwałam jako okresowe, a że zawsze miałam dość bolesne miesiączki ( i jakos przeżyłam kilkanaście lat z tą przypadłością co miesiąc) to za bardzo mnie to nie ruszało.
Zaczęło boleć dopiero wypieranie dziecka. Nie bardzo umiałam sobie z tym poradzić, stresowałam się, ale gdy w pewnej chwili położna przerwała akcję, podeszła do mnie blisko, kazała sobie spojrzeć w oczy i dobitnie wytłumaczyła jak mam postępować, znaczy nie stękać tylko całą energię poświęcić na wypieranie, poszło jak po masle. Potrem oczywiście było szycie, a wcześniej czyszczenie macicy i to były najmniej przyjemne chwile porodu. Całą resztę wspominam dośc miło.
Nie stresujcie się na zapas, bo jeszcze jedna rzecz. W momencie gdy zaczęłam rodzić, czyli gdzieś w okolicach godz.16-17 ja to po porstu WIEDZIAŁAM. Opanował mnie jakiś taki stan euforii, jakby bycia poza tym wszystkim i niesamowitego spokoju. Mąż patrzył potem na mnie i nie mógł sie nadziwić, bo ponoć byłam jakaś inna. Po prostu w takim momencie czujesz, że nic innego się nie liczy tylko to zadanie, które masz do wykonania, jesteś centrum własnego wszechświata i w zasadzie wszystko potem tak nastepuje w porządku.
Życzę nam wszystkim jak najmilszych wspomnień z tego fascynującego wydarzenia. A wiecie, jaka potem satysfakcja?! Czujesz, że jesteś po prostu wielka! Urodziłaś dziecko! Wydałaś je na świat! to niesamowite, prawda?
:)
 
reklama
Witam
mam jeden poród za sobą i wcale nie jest strasznie. Nie ukrywam, że gdy skurcze są co 3 sek (na koniec porodu) to boli - ale samo parcie to nic takiego. Człowiek tak pragnie zobacyć dzidziusia, że nie myśli o tym. A gdy już zobaczyłam synka to czułam się cudownie.
Teraz wcale nie boję się porodu, chcę tylko żeby moja córeczka była zdrowiutka.
 
Dziewczyny ja się tylko zastanawiam czy oznaki porodu są takie same w przypadku pośladkowego ułożenia dziecka?? zastanawia mnie to bi nic na ten temat nigdzie nie pisze. Pisze wszędzie jaki odczuwa sie ból bo główka dziecka wpasowuje sią w kanał rodny itd a co gdy maleństwo jest odwrócone? czy tak samo napiera tylko w tym przypadku nóżkami albo pupą???
 
Mycha przy porodzie pośladkowym symptomy są takie same jak przy rodzeniu główkowym, jedyną różnicą jest czesć przoduja ca u maleństwa a moze to być nóżka, pupka. Nie ma to jednak wpływu na ból, jest on taki sam jakby był przy dziecku odwróconym.

A co do bólu przy porodzie ogólnym to powiem tak: nie jest to cos miłego i to weimy wszystkie, jednak ten ból jest inny bo wiemy ze niedługo przestanie bolec, bo dziei niemu dzidzia jest coraz bliżej bo jak już sie dzidzia urodzi to jest jak cud, wszystkoodchodzi, człowiek odlatuje z euforii. Pewnie ze mozna brać cos przeciwbólowego ale myśle ze każda z nas da sobie rade sama, trzymam za to kciuki :)
 
Ja tez myśle, ze bez znieczulenia dam sobie rady. Maż mi pomoże. Strasznie sie cieszę, że będzie ze mną.

A wy dziewczyny same rodzicie?????
 
Ja rodzę bez męża wolę żeby mam była przy mnie.Niewiem tylko czy będzie mogła,bo tatusiów nie wpuszczaja.Ja także będę bez znieczulenia myślę żę wytrzymam.
 
hejka wieczorkiem :D bylam sobie po wyniki i u lekarza; wszystko ok :) dziecko donoszone wyniki super tylko czekamy :D co tam porod cholerka byle juz po bylo; do jutra ide znowu lezec
 
poprzednio ro dziłam z mężem i teraz też bardzo tego chce. Nieby niewiele moze ci omoc druga osoba ale już sama jego obecnosć była dla mnie ważna. Pozatym chcemy wykupić po porodzie na pierwszą dobę osobny pokój, na pewno bardziej mi pomoze niż opłożne które nie maja czasu dla wszystkich.
 
reklama
Mój mąż dobrze wie, że będzie mi bardzo potrzebny psychicznie, bo zna mnie lepiej niż ja siebie ;) ;D, nie wyobrażam sobie nie mieć go przy sobie! Boje się tylko czy mi nie fiknie, jak się krwawo zrobi, bo raczej do wrażliwych należy (po pobraniu krwi zazwyczaj pada! ;D), ale ja będę miała zadanie do wykonania, to i On może się postarać. ;)
 
Do góry