reklama
Megi80
Mama Krzysia i Oleńki
royanna pisze:...wole sobie sama radzic niz miec tsciowa obok dluzej niz 2 godzinki ;D
ja również, ale moja teściowa to i tak się nie rwie do pomocy - całe szczęście dla mnie (może czuje moją niechęć wobec niej).
Jak urodził się Krzyś to teściowie raczyli pojawić się u wnuczka dopiero po miesiącu. A wcale nie dzieli nas jakaś ogromna odległośc nie do pokonania - jest to ok 40 km
Mnie już zapowiedziała,że będzie pomagac,kąpac,zabierac mi żebym odpoczeła.Ja to troche odczuwam jakby chciała mi zabrac moje maleństwo. :-[ z drugiej stony mówią że pomoc jest potrzebna.Naszczeście moja mama pracowała kiedyś na noworotkach i zna się lepiej od niej.
mycha12
Wrześniowe mamy'06
- Dołączył(a)
- 30 Styczeń 2006
- Postów
- 2 850
No moja teściowa wraca dopiero w listopadzie a na początku będzie mi pomagać moja mama więc bedzie OK. Dziewczyny ja wam radzę nie dajcie sobie wchodzić na głowe juz od samego początku bo potem sobie wcale z tym nie poradzicie a wiecie jakie te teściowe są - myślą że wiedzą wszystko najlepiej i wogóle. Ja tam sobie nie pozwole rządzić i zawsze mówie jak bedę potrzebowała pomocy to o nią poproszę
Do mnie przyleci moja Mama (1500 km ) na 2 tygodnie, a potem się Teściowa zaofiarowała na kolejne 2.
Zobaczymy, czy będzie taka potrzeba.
W sumie nie wyobrażam sobie, żebym miała tutaj się sama użerać, a mój TŻ doświadczenie (i wiedzę) na temat opieki nad noworodkiem to ma zerowe, czyli tak jak ja
Zobaczymy, czy będzie taka potrzeba.
W sumie nie wyobrażam sobie, żebym miała tutaj się sama użerać, a mój TŻ doświadczenie (i wiedzę) na temat opieki nad noworodkiem to ma zerowe, czyli tak jak ja
reklama
Podziel się: