reklama
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
No mi tez sie dziob ucieszyl jak przeczytalam o tm masazu relaksujacym Ale nie ma sie czego bac napewno. przeciez nie trwa to 3 godziny i jezeli ma przyspieszyc upragniony porod albo juz sam porod skrocic to chyba warto pocierpiec? mnie wczoraj bolalo samo badanie i potrafie sobie wyobrazic jak moze bolec juz ten masaz wlasciwy a mimo to moga mnie masowac i dwie godziny jezeli to mogloby dac mi szanse na normalny porod
Aniu co do tej glowki to nie bede sie spierac bo napewno wiesz przeciez lepiej ale powiem ci ze ja tez miesiac temu wiedzialam DOKLADNIE gdzie moja corcia ma glowke i usg to potwierdzilo a potem nagle nie wiem kiedy obrocila sie tak smiesznie ze ja dalej przekonana bylam ze to co czuje to glowka a to juz jednak pupcia... i wiem doskonale gdzie ma plecki a gdzie nozki ( zwlaszcza nozki bo je notorcznie prostuje albo cos i mi o malo skora pod zoladkiem nie peknie!). nawet co ciekawe musiala sie przekrecic jak w szpitalu lezalam a tam 2x dziennie kazali isc do maszyny KTG na sluchanie tetna i niby najlepiej slychac to tetno przy glowce a mi przez bite 10 dni tetno dziecko wychodzilo w jednym miejscu tak jak w dniu przyjecia a wtedy na bank glowka bla u gory ;D! no i badz tu madry. no w kazdym razie ja Ci zycze z calego serca zebys sie jednak mylila i na usg zeby wyszlo sliczne ulozenie glowkowe
Aniu co do tej glowki to nie bede sie spierac bo napewno wiesz przeciez lepiej ale powiem ci ze ja tez miesiac temu wiedzialam DOKLADNIE gdzie moja corcia ma glowke i usg to potwierdzilo a potem nagle nie wiem kiedy obrocila sie tak smiesznie ze ja dalej przekonana bylam ze to co czuje to glowka a to juz jednak pupcia... i wiem doskonale gdzie ma plecki a gdzie nozki ( zwlaszcza nozki bo je notorcznie prostuje albo cos i mi o malo skora pod zoladkiem nie peknie!). nawet co ciekawe musiala sie przekrecic jak w szpitalu lezalam a tam 2x dziennie kazali isc do maszyny KTG na sluchanie tetna i niby najlepiej slychac to tetno przy glowce a mi przez bite 10 dni tetno dziecko wychodzilo w jednym miejscu tak jak w dniu przyjecia a wtedy na bank glowka bla u gory ;D! no i badz tu madry. no w kazdym razie ja Ci zycze z calego serca zebys sie jednak mylila i na usg zeby wyszlo sliczne ulozenie glowkowe
Hej wkleję to samo co majówkach bo jestem padnieta i nie mam siły klecić jeszcze raz takiego elaboratu - takze mam nadzieję ze sie nie obrazicie ze jest tak samo słówo w słowo:
no cóż wróciłam ze szpitala ledwo co żywa....
Ale od poczatku - poszłam do tej znajomej położnej bo miała dyżur - przyszła do swojej dyżurki z dzieciaczkiem jednodniowym na ręku - i od razu sie poryczałam.... No nic - lecmy dalej. Jako że były trzy porody na raz (ja to mam szczeście) nie mogła przyjść do mnie żadna połozna z porodówki. W międzyczasie spotkałam moja koleżankę, której siostra własnie rodziła w 36 tygodniu!!!! (jak łatwo policzyć miała termin ponad 4 tygodnie po mnie). Fakt, że urodziła wcześniaczka i biedaczek lezy pod inkubatorkiem (nawet go nie zdążyli zważyć) ale oczywiście na mnie to nie podziałało bo znów sie poryczałam. Siedziałam w tym szpitalu jak jakaś porąbana histeryczka. dostałam takich spazmów ze nie mogłam tchu złapać.... była ze mna moja mama która też sie poryczała z tego wszystkiego i było EKSTRA ;D ;D ;D się dwie ryczące wariatki....... No nic........ Przyszła ta moja znajoma położna i jakoś mi przegadała do rozsądku.....Potem dorwał mnie jakiś doktor - bo ta znajoma moja kochana tak sie przejeła że poleciała po lekarza że może by mnie pod oxy podłączyć i wywoływac..... No ale lekarz mnie zbadał (wczoraj mnie tez badali brrrrrr) i zawyrokował, że ta szyjka to jeszcze co najmniej 4 dni ...... a wód mam dużo (no normalnie nie mogę). Potem rozmawiałam z położną (bo wreszcie się porody pokończyły....) i trochę mnie uspokoiła. To była ta babka ze szkoły rodzenia, a ona jest taką położną z powołania i bardzo mi psychicznie pomogła. Powiedziała, że masazu na razie nie ma sensu robić bo można szyke uszkodzic, ponadto to jest bolesne i wcale nie wpłynie na skurcze a moga mi tylko niepotrzebnie wody odejść a bez akcji macicy będą mi musieli wtedy na siłe wywoływac. Żeby sobie dac jeszcze czas i sie wyluzowac psychicznie bo to też dużo zalezy od tego (mogłam się zablokować .....). mam pić liście malin i poziomki oraz herbatkę z melisy 3 x dzinnie na uspokojenie ;D ;D ;D i masowac sobie sutki, chodzić na spacery, seksić się i nie stresować. Powiedziała ze jeśli cykle mam 30-31 dniowe to termin tak naprawdę jest na dziś lub jutro wiec mam byc spokojna bo z malutka jest wszytsko dobrze a przecież o to chodzi.
No i staram sie teraz wyluzować.... choć idzie mi ciężko powiem wam szczerze..... Czuję że sobie psychicznie nie radze z tą sytuacją i że mnie to powoli przerasta. Moze pojde do jakiegoś psychologa albo psychiatry bo czuję się tak jakbym miała jakąś obsesję normalnie, nie moge o niczym innym myśleć, nie moge normalnie funkcjonować..... Staram się sobie to tak wytłymaczyć że jeszcze maxymalnie 12 dni i przez całe życie ją będe miała. A moze ona po prostu potrzebuje jeszcze tych paru dni zeby np. podoskonalić oddychanie. Przecież najwazniejsze żeby była zdrowa, bo o to tutaj chodzi w gruncie rzeczy. Położna mi powiedziała, że najgorzej się nastawić na wczesnijeszy poród a potem przezywac każdy dzień. Jak jej powiedziałam że czuję się niepełnowartościowa bo nie moge urodzic swojego dziecka to mi powiedziąła ze ona rozumie że mi jest żal że inne dziewczyny mają dzieic przy sobie a ja jeszcze nie, ale żadna ciąża nie trwa wiecznie......
No tak, trzeba jakoś przeżyć te 12 dni i modlić się żeby samo sie ruszyło......
no cóż wróciłam ze szpitala ledwo co żywa....
Ale od poczatku - poszłam do tej znajomej położnej bo miała dyżur - przyszła do swojej dyżurki z dzieciaczkiem jednodniowym na ręku - i od razu sie poryczałam.... No nic - lecmy dalej. Jako że były trzy porody na raz (ja to mam szczeście) nie mogła przyjść do mnie żadna połozna z porodówki. W międzyczasie spotkałam moja koleżankę, której siostra własnie rodziła w 36 tygodniu!!!! (jak łatwo policzyć miała termin ponad 4 tygodnie po mnie). Fakt, że urodziła wcześniaczka i biedaczek lezy pod inkubatorkiem (nawet go nie zdążyli zważyć) ale oczywiście na mnie to nie podziałało bo znów sie poryczałam. Siedziałam w tym szpitalu jak jakaś porąbana histeryczka. dostałam takich spazmów ze nie mogłam tchu złapać.... była ze mna moja mama która też sie poryczała z tego wszystkiego i było EKSTRA ;D ;D ;D się dwie ryczące wariatki....... No nic........ Przyszła ta moja znajoma położna i jakoś mi przegadała do rozsądku.....Potem dorwał mnie jakiś doktor - bo ta znajoma moja kochana tak sie przejeła że poleciała po lekarza że może by mnie pod oxy podłączyć i wywoływac..... No ale lekarz mnie zbadał (wczoraj mnie tez badali brrrrrr) i zawyrokował, że ta szyjka to jeszcze co najmniej 4 dni ...... a wód mam dużo (no normalnie nie mogę). Potem rozmawiałam z położną (bo wreszcie się porody pokończyły....) i trochę mnie uspokoiła. To była ta babka ze szkoły rodzenia, a ona jest taką położną z powołania i bardzo mi psychicznie pomogła. Powiedziała, że masazu na razie nie ma sensu robić bo można szyke uszkodzic, ponadto to jest bolesne i wcale nie wpłynie na skurcze a moga mi tylko niepotrzebnie wody odejść a bez akcji macicy będą mi musieli wtedy na siłe wywoływac. Żeby sobie dac jeszcze czas i sie wyluzowac psychicznie bo to też dużo zalezy od tego (mogłam się zablokować .....). mam pić liście malin i poziomki oraz herbatkę z melisy 3 x dzinnie na uspokojenie ;D ;D ;D i masowac sobie sutki, chodzić na spacery, seksić się i nie stresować. Powiedziała ze jeśli cykle mam 30-31 dniowe to termin tak naprawdę jest na dziś lub jutro wiec mam byc spokojna bo z malutka jest wszytsko dobrze a przecież o to chodzi.
No i staram sie teraz wyluzować.... choć idzie mi ciężko powiem wam szczerze..... Czuję że sobie psychicznie nie radze z tą sytuacją i że mnie to powoli przerasta. Moze pojde do jakiegoś psychologa albo psychiatry bo czuję się tak jakbym miała jakąś obsesję normalnie, nie moge o niczym innym myśleć, nie moge normalnie funkcjonować..... Staram się sobie to tak wytłymaczyć że jeszcze maxymalnie 12 dni i przez całe życie ją będe miała. A moze ona po prostu potrzebuje jeszcze tych paru dni zeby np. podoskonalić oddychanie. Przecież najwazniejsze żeby była zdrowa, bo o to tutaj chodzi w gruncie rzeczy. Położna mi powiedziała, że najgorzej się nastawić na wczesnijeszy poród a potem przezywac każdy dzień. Jak jej powiedziałam że czuję się niepełnowartościowa bo nie moge urodzic swojego dziecka to mi powiedziąła ze ona rozumie że mi jest żal że inne dziewczyny mają dzieic przy sobie a ja jeszcze nie, ale żadna ciąża nie trwa wiecznie......
No tak, trzeba jakoś przeżyć te 12 dni i modlić się żeby samo sie ruszyło......
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
Gluszku ja Ci powiem tak: Zadne dziecko jeszcze nie zostalo w brzuchu na zawsze wiec i na Ciebie przyjdzie pora! Nawet jakby to mialo trwac 12 dni to w koncu przeciez urodzisz! Nie mozna w ciazy do konca zycia byc prawda? Czas tak szybko leci... Ty w najgorszym razie poczekasz jeszcze 11 dni a ja 15 ;D
a teraz zycze Ci wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka bo w koncu tez nam doroslym babom sie nalezy
wszystkim Wam zycze tez wszystkiego dobrego!
a teraz zycze Ci wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka bo w koncu tez nam doroslym babom sie nalezy
wszystkim Wam zycze tez wszystkiego dobrego!
ell
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2005
- Postów
- 3 515
Głuszek głowa do góry! A maleństwo jeszcze da Ci nieźle w kość i będziesz sobie z westchnieniem wspominala czas, kiedy było w brzuszku.
Oj a mnie wczoraj doktorek nastawił na przenoszenie ;D. a te moje bóle to od takie sa i tyle, bo z szyjką nic się nie dzieje....
i nawet termin mam na 22 czerwca, a on l4 dał do 25, mowiac, że tak mysli, że do konca czerwca to powinnam się wyrobic)) Oczywiście nigdy nic nie wiadomo, wszystko może sie zdarzyc, ale ja już nastawiam sie na koniec czerwca, powiedziałam małej żeby tylko omijała 27 czerwiec, bo wtedy chrześnica przyszla na świat, a tak niech bierze każdą datę)
Poza tym ja do masochistek nie naleze i jakoś nie spieszy mi sie do tego bólu..., wystaczy, że jakoś wczoraj pierwszy raz tak mocno bolalo mnie badanie, miałam pobieraną bakteriologię z szyjki i pierwszy raz zrobiło mi sie, az czarno przed oczami, nawet lekarz się zdziwił....
Do tego wszystkiego w gabinecie spotkałam jeszcze inne 2 przyszle mamusie czerwcowe, mniej wiecej z tych samych okolic czasowych co ja i tak optymistycznie rozmawiałysmy o porodzie, dziecku itd... aż w koncu podeszla do nas jedna babka i mówi, dziewczyny wy nie zastanawiacie się nad cesarka, przecież to tak boli...
No wiec na razie mowie bólowi a sio...
oj chciałabym miec tyle siły w sobie co nasze już rozdwojone czerwcóweczki, ale co tu duzo mówic jak przetne paluszek to zwijam sie z bólu
Oj a mnie wczoraj doktorek nastawił na przenoszenie ;D. a te moje bóle to od takie sa i tyle, bo z szyjką nic się nie dzieje....
i nawet termin mam na 22 czerwca, a on l4 dał do 25, mowiac, że tak mysli, że do konca czerwca to powinnam się wyrobic)) Oczywiście nigdy nic nie wiadomo, wszystko może sie zdarzyc, ale ja już nastawiam sie na koniec czerwca, powiedziałam małej żeby tylko omijała 27 czerwiec, bo wtedy chrześnica przyszla na świat, a tak niech bierze każdą datę)
Poza tym ja do masochistek nie naleze i jakoś nie spieszy mi sie do tego bólu..., wystaczy, że jakoś wczoraj pierwszy raz tak mocno bolalo mnie badanie, miałam pobieraną bakteriologię z szyjki i pierwszy raz zrobiło mi sie, az czarno przed oczami, nawet lekarz się zdziwił....
Do tego wszystkiego w gabinecie spotkałam jeszcze inne 2 przyszle mamusie czerwcowe, mniej wiecej z tych samych okolic czasowych co ja i tak optymistycznie rozmawiałysmy o porodzie, dziecku itd... aż w koncu podeszla do nas jedna babka i mówi, dziewczyny wy nie zastanawiacie się nad cesarka, przecież to tak boli...
No wiec na razie mowie bólowi a sio...
oj chciałabym miec tyle siły w sobie co nasze już rozdwojone czerwcóweczki, ale co tu duzo mówic jak przetne paluszek to zwijam sie z bólu
agusia24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Maj 2005
- Postów
- 269
Głuszek nie martw sie doczekasz sie swojego maleństwa prędzej niż myslisz zobaczysz czas szybko zleci
Ja od poczatku tygodnia miałam straszy ból brzucha od góry ku dołowi i tak sie czułam jak bym miała dostac miesiączki zadzwoniłam do lekarza zeby sie zapytac co ja mam zrobic a on powiedział mi ze nic tylko mam czekac bo to jest poczatek porodu i daje mi jeszcze kilka dni mimo ze termin mam na 27czerwca myslałam ze dzieciak zrobi sobie prezent na dzień dziecka ale narazie cisza w nocy raz mnie zabolał brzuch i narazie jest cisza zobaczymy czy sprawdza sie przypuszczenia lekarza powiedział mi ze mogą mi wody nie odejść tylko moge mieć skurcze i pencherz mi przebiją w szpitalu powiedział mi ze mam sie nie denerwowac bo to juz jest 37 tyd i maluszka sie juz nie powstrzyma jak to wczoraj usłyszałam to załełam sie denerwowac bo nie myslalam ze to ze mnie brzuszek bolał to juz poczatek bede was informowac na bierzaco noc przespałam i jestem jeszcze w domku i czekam spokojnie na przebieg wydarzeń trzymajcie kciuki
Ja od poczatku tygodnia miałam straszy ból brzucha od góry ku dołowi i tak sie czułam jak bym miała dostac miesiączki zadzwoniłam do lekarza zeby sie zapytac co ja mam zrobic a on powiedział mi ze nic tylko mam czekac bo to jest poczatek porodu i daje mi jeszcze kilka dni mimo ze termin mam na 27czerwca myslałam ze dzieciak zrobi sobie prezent na dzień dziecka ale narazie cisza w nocy raz mnie zabolał brzuch i narazie jest cisza zobaczymy czy sprawdza sie przypuszczenia lekarza powiedział mi ze mogą mi wody nie odejść tylko moge mieć skurcze i pencherz mi przebiją w szpitalu powiedział mi ze mam sie nie denerwowac bo to juz jest 37 tyd i maluszka sie juz nie powstrzyma jak to wczoraj usłyszałam to załełam sie denerwowac bo nie myslalam ze to ze mnie brzuszek bolał to juz poczatek bede was informowac na bierzaco noc przespałam i jestem jeszcze w domku i czekam spokojnie na przebieg wydarzeń trzymajcie kciuki
aniasorsha
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Głuszku - nie martw się, na każdego przyjdzie pora...
Choć doskonale rozumiem Twoją frustrację... ja też już czuję się jak po terminie, bo mi wszyscy wróżyli (tzn. 3 lekarzy), żew 3 tygodnie przed terminem się sypnę. A dodatkowo mój organizm mi psikusy robi - wczoraj wieczorem znowu dostałam skurczy. Trzymały mnie dobre 3 godziny, tzn. nie cały czas, tylko tak co 10 minut przychodził skurcz (dość bolesny) z twardnieniem brzuszka. Ale ponieważ szyjka była taka jak ostatnio i nic sie nie rozwierało, więc nie wpadałam w panikę. No i na tym się skończyło. Położyłam się koło 23 do łóżka i znowu obudziłam rano bez cienia skurczu... Skandal!! Moja własna macica gra mi na nosie!!
Ale zobaczysz, Głuszku - urodzimy za to łatwo, lekko i przyjemnie ;D ;D ;D
Choć doskonale rozumiem Twoją frustrację... ja też już czuję się jak po terminie, bo mi wszyscy wróżyli (tzn. 3 lekarzy), żew 3 tygodnie przed terminem się sypnę. A dodatkowo mój organizm mi psikusy robi - wczoraj wieczorem znowu dostałam skurczy. Trzymały mnie dobre 3 godziny, tzn. nie cały czas, tylko tak co 10 minut przychodził skurcz (dość bolesny) z twardnieniem brzuszka. Ale ponieważ szyjka była taka jak ostatnio i nic sie nie rozwierało, więc nie wpadałam w panikę. No i na tym się skończyło. Położyłam się koło 23 do łóżka i znowu obudziłam rano bez cienia skurczu... Skandal!! Moja własna macica gra mi na nosie!!
Ale zobaczysz, Głuszku - urodzimy za to łatwo, lekko i przyjemnie ;D ;D ;D
reklama
Gluszku - dobrze Ci polozna powiedziala, ze ciaza nie trwa wiecznie...juz niedlugo bedziesz miala mala w objeciach...
zobaczysz wyluzujesz sie i porod zacznie sie raz dwa) trzymam kciuki, zeby to bylo jak najszybciej))i glowa do gory!!!
agusia24- odpoczywaj, zeby jeszcze maluszek pobyl troche w brzuszku, poczekaj na mnie....
Anius - mi sie cos wydaje ze Ty niedlugo urodzisz))) juz takie powazne skurcze Cie lapia
zobaczysz wyluzujesz sie i porod zacznie sie raz dwa) trzymam kciuki, zeby to bylo jak najszybciej))i glowa do gory!!!
agusia24- odpoczywaj, zeby jeszcze maluszek pobyl troche w brzuszku, poczekaj na mnie....
Anius - mi sie cos wydaje ze Ty niedlugo urodzisz))) juz takie powazne skurcze Cie lapia
Podziel się: