reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poradnik Mamuśki

reklama
matko................. FORUM CHYBA PADŁO...

laski gdzie jesteście??:szok::baffled::nerd::angry::no::wściekła/y: wracajcie!!!!!!!!!!!!

Widać wszyscy radzą sobie bez pomocy. Może i dobrze. Ale prawda jest taka, że ciężko wygospodarować trochę czasu.

Mam do Was pytanko. Jak organizujecie sobie czas na zrobienie obiadu, kiedy dziecko nie śpi.
U mnie jest bardzo różnie. Począwszy od dni kiedy malutka śpi kilka godzin i mam czas na zrobienie wszystkiego, skończywszy na dniach kiedy mała prawie wcale nie śpi i chodzę głodna do 14, 15-tej. O mnie nie chodzi, choć powinnam jeść bo karmię ale synek chodzi i pyta "co mogę zjeść??"
Zastanawiam się czy dzieci wtedy macie np w wózku czy w leżaczku i czy mają cierpliwość tam pozostać na czas kiedy Wy kucharzycie.
 
Nikos w tygodniu to mam starszaka w przedszkolu więc zostaje tylko moje karmienie ;-) i obiad. A więc po porannym przebudzeniu kiedy Radko chętny do zabawy dostaje pałąk do łóżeczka a ja śmigam do łazienki. Potem jak da radę jem co chwila do niego zaglądając albo jak się znudzi to do leżaczka i se jemy razem i gadamy :) Potem zazwyczaj pada na pierwszą drzemkę i zabieram się za obiad, wstawiam pranie itp. itd. Budzi się a obiad czy to zupka czy mięsko już się gotują....więc ewentualne przewijanko, karmienie - zależy jak wypadnie i zabawy różne. Jak muszę coś zrobić to leży na macie a ja prasuje.....jęczy czasem ale jak do niego gadam to trochę dłużej wytrzyma......Potem jak mu się chce spać to śmigamy na dwór na zakupki i spacer. Wracamy mama musi zjeść bo głodna jak wilk, dokańczamy obiad i śmigamy jeszcze na chwilę po starszaka do przedszkola.....no a potem już młyn, bo wraca M.
Za to jak jest wolne to wciąż jestem "w czarnej d....." :-) Nic nie zrobione. M. i Fran się szwendają, hałasują burząc mi cały porządek dnia. Radek ma rozwalony rytm dnia i mniej spokoju......Normalnie powinno być lepiej bo mi dzieciaka przypilnują a jest jakbym miała cały dzień 3 dzieci :-D
 
Nikos-nasz Krystiano w ciągu dnia leżakuje tylko w bujaczku i tam również śpi tylko na nocke wskakuje do łóżeczka ale nawet kiedy nie śpi to i tak jest dość spokojny i mogę prawie wszystko zrobić ma dni kiedy jest marudny ale sporadycznie .Gdy gotuję i młody np. nie śpi to przeważnie jest spokojny więc siedzi w bujaczku w pokoju a ja tylko doglądam go z kuchni a jak jest bardziej marudny zabieram go z bujaczkiem do kuchni i gotujemy razem:-D Mam również drugie dziecko -córka ma skończone 11 lat więc nie ma problemu dużo mi pomaga i sama też w koło siebie dużo zrobi:tak:
 
LANA zastanawiam się jeszcze czy nosisz małego na rękach czy raczej zdarza się to sporadycznie. Ja chyba tak przyzwyczaiłam małą do noszenia na rękach, że inaczej marudzi. Bardzo lubię nosić ją na rękach, ale w ten sposób nie da się nic zrobić.

ok już wyczytałam na głównym wątku o noszeniu na rękach:tak:
 
Ostatnia edycja:
matko................. FORUM CHYBA PADŁO...

laski gdzie jesteście??:szok::baffled::nerd::angry::no::wściekła/y: wracajcie!!!!!!!!!!!!

Wydaje mi się, że to kwesta wzmożonej aktywności na Facebooku :)

Nikos, co do organizacji dnia to u mnie podobnie jak u JJ - generalnie staram się jak najwięcej zrobić w paśmie porannym, kiedy mały jest zdolny zająć się sam sobą (kładę go na matę edukacyjną albo do wózka i zawieszam zabawki). Potem niestety marudzi jak nikt się nim nie interesuje, więc zabieram go z leżaczkiem do kuchni i opowiadam co robię - co do zasady obranie ziemniaków i zrobienie kotletów da radę tak opędzić. Jak zaczyna wyć to do wózka i bujam aż zaśnie (tak kupuję kolejne cenne minuty :) U nas sprawdza się też taki bujaczek Rainforest Fisherprice z karuzelą i muzyczką.
 
Nikos ja mojego od początku mało nosiłam, bo mnie rana ciągnęła a teraz boli kręgosłup więc był szybko przyzwyczajony do zabawy w leżaczku albo na macie i potrafi się bawić sam do 40 min. - to mój czas na działanie jak nie śpi.
Jak ma marudny dzień to tak jak Lemoniada zabieram go ze sobą (do łazienki, kuchni) z leżaczkiem i nawijam o tym, co robię. Ostatnio tak pilnie słuchał jak się robi naleśniki, że chyba niedługo sam je usmaży ;-)
Bardzo cenię to, że potrafi sam się bawić, więc jak mamy gości albo jedziemy w gości to ich choć na chwilę od niego odpędzam, żeby cały czas się nim zajmując mi go nie popsuli :-)
 
U Nas z kolei jest tak , że mieszkamy u moich rodziców , więc jest łatwiej :-) . Generalnie obiady gotuje moja mama , ale są dni , że robię to również ja . Jeżeli jestem sama to małego do bujaka , pobujam trochę , zaśnie i śmigam szybciutko coś ugotować , bywa tak , że kursuje między kuchnią a pokojem . Młody śpi od ok 22 do 6 ( jest na mm) . Usypiać trzeba w bujaku - tak to sobie księciunio mały wymyślił :tak: . Dobra lecę małego kąpać:-)
 
reklama
Do góry