sylvi mój właśnie sztywnieje tak strasznie, że czym prędzej muszę mu pozycję zmienić
Tonya u nas jest to dużo mocniejsze niż prężenie. A jeśli chodzi o te noszenie tyłem to wskazanie neurologa, bo byłam z nim gdy niepokoiło mnie układanie główki w jedną stronę. Nie było to na szczęście nic poważnego- już jest ok, ale p. neurolog zwróciła uwagę u nas na inny problem. Właśnie napinanie mięśni, zaciśnięte piąstki. Ogólnie nie kwalifikuje się to do rehabilitacji, ale powiedziała, że gdybyśmy przyszli za 2 miesiące to z pewnością ze WNM.I że jest to wina noszenia małego pionowo co też czyniłam i zabroniła tego, a zaleciła właśnie takiego opartego pleckami do brzucha mojego, nawet do odbicia, rozprostowywanie piąstek i powinno być dobrze, ale wtedy ten problem sztywnienia wystąpił może raz i zupełnie mi to wyleciało z głowy, a teraz to jest co najmniej raz dziennie. Dziś np. wyłączyli nam prąd i jak wchodziłam z nim do ciemnego pokoju to w momencie zesztywniał- jakby się bał.
Mi piersi na noc nie wyrobiły- mały ciągnął i ciągnął. W końcu zmęczony padł. Jutro muszę kupić bebilon.
JJ mojemu to się nawet w foteliku zdarzyło. Niepokoję się coraz bardziej.
Rozregulowały, bo dostały sygnał, że mleko będzie potrzebne za 5h. U mnie to się sprawdza zawsze. Jak długa przerwa tak kolejna dostawa dopiero po czasie równym tej przerwie.
Zamotałam?
flower mamy iść pod koniec stycznia, ale chyba umówię się szybciej.
W Rossmannie jest promocja na słoiczki gerber 3+1gratis chciałam kupić, ale nie wiedziałam co
bo niby jabłko sama mogę zrobić, banana też itd. itd.
moniek mój i w pionie sztywniał.
My i 3h potrafimy spacerować, ale zdarza się że po 40 min się obudzi i płacz, np. dziś i wtedy do domu. A później sajgon, bo nie wyspany, im bliżej wieczora tym trudniej mu się zdrzemnąć i boję się zimy, bo w domu mi się nie wysypia- dziś drzemki kolejno 20, 20, 30, 50na dworze Ubieram misiowaty kombinezon i kocyk na to. Ale na zimę czeka już gruby kombinezon+ śpiwór z wózka. Tylko wtedy to już spacerówka nas czeka, bo w gondoli to ma miejsca jeszcze na niecałą swoją główkę.
A jak duże jest ciemiączko u Waszych maluchów, bo u nas prawie takie jak po urodzeniu.