reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Pora do kuchni ;-)

reklama
Mb-1 prosze bardzo:

S P I T Z B U B E N
potrzebujemy
450g gladkiej maki
270 g masla
120 g cukru
opakowanie cukru waniliowego
marmolada-do wyboru
cukier puder

Make,maslo i cukier zarabiamy na gladka mase.Owijamy w folie i wkladamy na 30 min.do lodowki.Nastepnie walkujemy dosc cienko i wykrawamy foremka kolka,ok 60 szt.W polowie z nich wycinamy w srodku dziurke(np. kieliszkiem).
Wykladamy calosc na blasche,na papier do pieczenia i jeszcze raz krotko stawiamy w zimnie (teraz w sam raz na jakies 10 min na balkon).
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik na 180 st. i ok. 10 min.pieczemy na jasno-zloty kolor.
Jeszcze cieple cale kolka smarujemy marmolada o ulubionym smaku i przykrywamy krazkiem z dziurka.Posypujemy pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym.

Ps. Jeszcze lepsze sa po ulezeniu sie.
Smacznego
 
Beabea: upieklam Spitzbuben i... chyba mi nie wyszly :-(. Najpierw mialam problemy z rozwalkowaniem (chociaz dostatecznie dlugo mrozilam) - ciasto rwalo sie i przyklejalo do deski (posypalam maka). Potem przy pieczeniu dziurki "zrosly sie" , a ciasteczka przypominaly raczej placki (moze w przepisie powinno byc jajko? :confused2:) i w smaku nie przypominaly ciastek tylko cos niezidentyfikowanego :-D. No ale kilka ciastek juz zniknelo i mam nadzieje, ze bolu brzucha nie bedzie :nerd:.

A uzywalyscie kiedys gotowych ciast do ciasteczek??
Beabea jak masz jakies proste przepisy dla mnie (ktore prawie zawsze wychodza :tak:) to ja poprosze.
 
hej
ooooj Happy to szkoda ze nie wyszly...........
bo u mnie praktycznia juz zjedzone jako pierwsze tak sie dorwalismy,ze trzeba bedzie dopiec jeszcze:tak:Zwlaszcza mezus sie ich dorwal.Cos musialo byc nie tak skoro nie wyszly.To fakt ciasto jest lepiace,ale to maja do siebie ciasta kruche,ze sie rwa i ciezko sie walkuje.Nie ,nie potrzeba jajka w tym przepisie.Ja ciasto podzielilam na dwa razy do rozwalkowania,troszke podsypalam maka,potem z wierzchu troche,pod walek i jak sie je rozwalkowuje to juz nie ruszysz ciasta z miejsca.wycinasz krazki i pomagasz sobie podcinajac nozem i na papier do pieczenia nozem przenosisz.A jakim cudem dziurki sie zrosly,za male byly czy jak?
No wiesz w sumie to sa proste ciastka:-),proste skladniki i cudow sie z tym ciastem nie wyczynia.Ja je smarowalam powidlami sliwkowymi,juz na drugi dzien sie fajnie zespolily i byly kruchutkie wlasciwie od razu,a juz dzis az szkoda bylo ostatnie jesc;-)No nie wiem co poszlo nie tak....
Ciekawe w takim razie jak wyjda Mb-1
Co do kupnych gotowych ciast to kupilam ostatnio w Zielpunkcie ciasto na pierniczki,coby z corka popiec.Nawet fajnie urosly,twardawe sa jednak (ale powinny po jakims czasie zmieknac),natomiast troche mi w smaku nie pasuja bo takie troche jakby gorzkie sa,pewnie jakies sztuczne polepszacze smaku i roznej chemii.
Drugi raz bym ich nie kupila.Zaraz foty wrzuce.Tego samego dnia co pierniczki robilam jeszcze jedne,oto one:
 

Załączniki

  • 009 (2).jpg
    009 (2).jpg
    37,9 KB · Wyświetleń: 75
  • 005.jpg
    005.jpg
    48,8 KB · Wyświetleń: 55
Beabea jak tylko zrobie,to na pewno dam znac. Dzis zrobilam swoje, standardowe i tylko z polowy porcji. Laura cos nie chciala sie sama bawic, wiec polowa porcji zostala w zamrazalniku:-p
Happy ja kupowalam w spar. Nie byly zle, ale i tak mysle, ze lepiej zrobic samemu
 
Do dwoch razy sztuka ;-). Dzieki za rade z nozem, moze tym razem sie uda, a dziurki byly rzeczywiscie za male. No i musze sie wam przyznac (tylko nie "krzyczcie" :baffled:). Skladniki wymierzalam na oko :szok:, bo mi bateria w wadze wysiadla. :-D A z tymi gotowymi ciastami to macie racje, lepiej zrobic samemu... w koncu pierniczki juz mi wyszly... jak nic nie wyjdzie z innych to beda piernikowe swieta... ale jak macie jakies pomysly na swiateczne dania to piszcie!!!! Pozdrawiam. Sorki, ze na glownym forum na razie nie pisze, w przyszlym tygodniu bedzie wiecej czasu. :tak:
 
Beabea zrobilam Twoje ciasteczka. Wyszly pyszne, tylko musialam troche zmodyfikowac przepis:zawstydzona/y:
Happy wyszlo ciasto zbyt klejace, ja nie moglam polaczyc skladnikow, dopiero udalo sie gdy dodlam jajko
 
Hej
no to git ze pycha wyszly,choc nie wiem czemu mialyscie klopot z zarobieniem ciasta:-)A nie za krotko masowalyscie???
Ja dopieklam ich jeszcze,bo braklo tym razem z konfitura truskawkowa.
No to kolejne pytanko:
Wigilia tuz tuz,no wiec a propos barszczu czerwonego,z czego go robicie?chodzi mi czy z torebki,czy koncentrat z butelki,z suszu moze?
Ktory sposob wam sie sprawdza zeby barszczyk mial piekny kolor i smak?Dodajecie troche octu?

I drugie pytanko:
Ma moze ktoras proporcje do zrobienia zakwasu zurku sposobem domowym???
 
Ja robie zakwas z tego przepisu na zur gdzies z jakiegos bloga skopiowany dawno temu ale praktyczny i prosty

Składniki na zakwas: (przepis na dzbanek półtoralitrowy)
- przegotowana woda
- mąka żytnia biała - 3/4szklanki
- mąka żytnia razowa - 1/4szklanki (jeśli nie mamy, to wystarczy tylko biała, ale wtedy bierzemy szklankę)
- 5 ząbków czosnku
- kromka razowego chleba Gotujemy mniej więcej półtora litra wody i studzimy. Powinna być letnia.
Przygotowujemy dzbanek - kamionkowy, szklany - nie ma znaczenia. Niech będzie większy od przewidywanej ilości zakwasu, żeby nam nic nie wyleciało, choć nie powinno.
Wsypujemy mąkę (ta ilość wystarcza naprawdę na ogromny gar zupy. Jeśli nam tyle niepotrzebne weźmy połowę porcji), zalewamy częścią wody, dobrze mieszamy, żeby nie było grudek i dodajemy resztę wody. Wrzucamy obrane ząbki czosnku , można je przekroić na pół. Na koniec dodajemy kromkę razowego (prawdziwego, nie jakiegos farbowanego) chleba i przykrywamy dzbanek kawałkiem gazy. Stawiamy w cieple. Po kilku dniach powinien być na tyle kwaśny, że bedzie można go schować do lodówki (żeby nie zrobił bryzdkiego numeru i na przykład nie spleśniał na wierzchu).
Prosze uważać na chleb, żeby był zawsze zanurzony - on pleśnieje najchętniej.
A tak naprawdę robi się wszystko samo i nie ma strachu.




BArszcz robie albo sama albo jak nie mam czasu kupuje w polskim sklepie taki w kartonikach ,doprawiam dodaje ocet i jest dobry
W tym roku samorobka bedzie bo robilam buraczki na zime wiec i na barszczyk podstawa jest
 
reklama
Do góry