reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomysly na imiona naszych lwiatek ??

Martinak.b Sambor to stare słowiańskie imię, dobrze, ze nietypowe, syn nie zgubi się w morzu dzieci o takich samych imionach. Zdrobnieniami też bym się nie przejmowała, ja w ogóle nie lubię zdrobnień i wiele z nich 'psuje' piękne imiona. Uważam, że powinniśmy dawać tak na imię dziecku, jak mamy zamiar się do niego zwracać, a panie przedszkolanki raczej nie powinny zmieniać dzieciom imion, szczególnie nie swoim ;-).
 
reklama
AleksandraM - jakoś nie wyobrażam sobie dwulatka, do którego panie w przedszkolu i inne dwulatki mówią"Franciszku", "Katarzyno" ;-) Są pewnie imiona zbyt "dorosłe" dla dzieci, z resztą zdrabanianie to nasz "sport" narodowy ;-) No i panie w żłobkach, przedszkolach i podstawówkach zdrabniają imiona namiętnie. Trzeba by każdej z nich robić awanturę, żeby tego nie robiły ;-)
Nawet moja córka została przez panie w żłobku przerobiona na "Idunia", "Idusia", chociaż imię "Ida" nie jest jakoś szczególnie długie ;-) i "dorosłe". Walczyć z tym nie zamierzam, bo i po co?

Nie jestem zwolenniczką tego, żeby każda dziewczynka nazywała się "Julia", a każdy chłopiec "Kubuś" (z resztą Córencja też dostała imię niepopularne), ale moim zdaniem najpierw trzeba sprawdzić, czy imię będzie dobrze brzmiało z nazwiskiem, no i czy jego inne "formy" nie brzmią głupio, dziwnie.
 
cwietka wiem, że zdrobnienia to nasz "sport" narodowy i są bardzo nadużywane.Niestety nie dotyczy to tylko imion (jak słyszę np. "pieniążki" w poważnej rozmowie, to dostaję gęsiej skórki), może trzeba to trochę zmienić ;-).

Nie wydaje mi się też, żeby innym małym dzieciom imiona kojarzyły się głupio, albo dziwnie, to niestety, w dużej mierze zasługa 'komentarzy' rodziców, bo przecież innych trzeba ocenić, skomentować albo wyśmiać...no i jeszcze, jeżeli rodzice nie zdrabniają imion dzieci to pewnie je mniej kochają...:eek:
 
A ja myślę, że dla pań i dzieci w przedszkolu takie imię nie powinno być jeszcze problemem - takie małe dzieci nie wiedzą czy imię jest popularne czy nietypowe, a panie - cóż, ja nie mam problemu z dziwnymi imionami przedszkolaków ;-) Ale jak dziecko pójdzie do szkoły, to już niestety może być narażone na zaczepki, czy jakieś nieciekawe przezwisko ze strony rówieśników, bo dzieci bywają okrutne.
 
Ale mi nie chodzi o to, czy imię jest "dziwne", czy nie, bo poza potworkami z nie-polskimi literami typu "Vanessa", "Xavier", nie rażą mnie rzadkie imiona. Tylko o to, że w naszym kraju imiona się zdrabnia i trzeba też wziąć pod uwagę, że córka nazwana "Anna", nie będzie Anną, tylko "Anią", "Aneczką", "Anusią", "Anulką", itp. Jeśli różne formy zdrobnień brzmią dla rodziców dobrze, to nie ma problemu, gorzej, kiedy będą budzić jakieś niefajne skojarzenia. Ja tak mam z imieniem "Maksymilian". Niby imię fajne, ale jak się je zdrobni do "Maks", to powstaje dla mnie imię dla psa (wujek miał jamnika o tym imieniu).
 
To tak w ramach historii o zdrobnieniach: Moi sąsiedzi dali synkowi na imię Aleksander- ale z intencją że będzie Aleksem,czasem też słyszałam jak mówią do niego Alek, a niania nazywa go Alusiem:-D Tyle że inni mówią Olek- przez chyba rok poprawiali i tłumaczyli ale teraz dali spokój i efekt taki że w domu jest Aleksem a poza nim Olkiem:tak:
 
pandora właśnie, ile łatwiej byłoby dać dziecku na imię Aleks ;-)
Znam to z własnego doświadczenia, ja byłam przekonana przez kilka lat mojego życia, że mam na imię Ola i tyle! Potem pojawiła się Aleksandra i na początku nie wiedziałam o co chodzi? ;-) Jak zaczęłam wyjeżdzać za granicę łatwiej było się przedstawiać Aleksandra, żeby uniknąć wyjaśniania jak Ola ma się do Aleksandry itp. Pamiętam jedną imprezę w Wilnie, gdzie znajomi z Polski mówili coś o jakieś Oli, wtedy jedna koleżanka z Francji krzyknęła "kto to k.... jest Ola?!"

Rodzice mojego męża byli przez chwilę chyba zdziwieni, że syn nie powiedział im że jest gejem, bo tutaj Ola (to skrót od szwedzkiego imienia Olaf), dodatkowo w fińskim nie ma podziału na rodzaj męski i żeński, więc mieli niezły ubaw.
 
ja tez nie lubię zdrobnień, np. mi się baaaaardzo podoba imię Małgorzata, ewentualnie Małgosia ale i tak wiem że skończyłoby się Gosią co mi się nie podoba wcale! no i dlatego jak będę miała córkę to jej tak nie nazwę :/
 
Ale mi nie chodzi o to, czy imię jest "dziwne", czy nie, bo poza potworkami z nie-polskimi literami typu "Vanessa", "Xavier", nie rażą mnie rzadkie imiona. Tylko o to, że w naszym kraju imiona się zdrabnia i trzeba też wziąć pod uwagę, że córka nazwana "Anna", nie będzie Anną, tylko "Anią", "Aneczką", "Anusią", "Anulką", itp. Jeśli różne formy zdrobnień brzmią dla rodziców dobrze, to nie ma problemu, gorzej, kiedy będą budzić jakieś niefajne skojarzenia. Ja tak mam z imieniem "Maksymilian". Niby imię fajne, ale jak się je zdrobni do "Maks", to powstaje dla mnie imię dla psa (wujek miał jamnika o tym imieniu).

Cwietka ja znam psa Michała a psów Kuba ile znam to nie zliczę :S także sorry na to się nic nie poradzi, że ludzie dają zwierzętom ludzkie imiona :confused2: mam też koleżankę Blankę i mój chrzestny ma psa Blankę... i ja np nie będę rezygnowała z Maksa z powodu takich ludzi :confused2:
 
reklama
Do góry