Jestem na etapie zwiękaszaia laktacji, bo pokarm straciłam w wyniku olbrzymiego stresu szpitalnego.
Odciągam 8x15 min. modułem Medeli i jak narazie efekty mizerne.Teraz odci,ągam już rzadziej, ale te 5-6 razy na dobę jest.
Piję herbatkę na pobudzenie, mleko, kawę z mlekiem, wode.
Obecnie tak mnie boli jedna pierś,że tylko przstawiam do niej małego(jak ma chęć).
MaLy nie che zbytni ssać.Zasypia, albo strasznie się wkurza....bo mu nie leci.
Odciągałam do butli i dawałam po tym mieszankę , ale wtedy dopadały go kolki i płakał.
Poza tym mleka mam malo.
Z "nocy"odciągam tak ok.40 ml. z dwóch piersi,potem to już nic nie leci.W dzien ilości mleka w piersiach to śmiech...
Trochę się czuję jak wyrodna matka, tym bardziej że presja ze strony niektórych osób w rodzinie jest duża , i te ciągłe pytania"jak karmisz?" doprowadzają mnie do szału.
Ale ja straciłam pokarm bardzo szybko, zresztą czynniki genetyczne też chyba mają miejsce. :-[
Szkoda....
Odciągam 8x15 min. modułem Medeli i jak narazie efekty mizerne.Teraz odci,ągam już rzadziej, ale te 5-6 razy na dobę jest.
Piję herbatkę na pobudzenie, mleko, kawę z mlekiem, wode.
Obecnie tak mnie boli jedna pierś,że tylko przstawiam do niej małego(jak ma chęć).
MaLy nie che zbytni ssać.Zasypia, albo strasznie się wkurza....bo mu nie leci.
Odciągałam do butli i dawałam po tym mieszankę , ale wtedy dopadały go kolki i płakał.
Poza tym mleka mam malo.
Z "nocy"odciągam tak ok.40 ml. z dwóch piersi,potem to już nic nie leci.W dzien ilości mleka w piersiach to śmiech...
Trochę się czuję jak wyrodna matka, tym bardziej że presja ze strony niektórych osób w rodzinie jest duża , i te ciągłe pytania"jak karmisz?" doprowadzają mnie do szału.
Ale ja straciłam pokarm bardzo szybko, zresztą czynniki genetyczne też chyba mają miejsce. :-[
Szkoda....