Fanti,też mi było niektórych zabawek żal,a nie które z chęcia wyrzucałam.Takie które dostała od kogos ale mnie sie nie podobały ,typu za głośno i piskliwie śmiejąca się lalka.Ja to robiłam w ten sposób,że najpierw chowałam te zabawki gdzies na bok,czekając czy ona zapyta o nie albo bedzie je chciała.Jak niewidzi zapomina o nich a wtedy mozna spokojnie je wyrzucić.
reklama
u nas w sypialnia/teraz pokój małej miał byc zielony a do dużego mąż miał wybrac kolor.Jednak poprzedni właściciele mieli w małym/pati pokoju niebieski a duży był zielony to stwierdził juz po kupieniu niebieskiej farby,że ta zielona moze nie pokryć tej niebieskiej która tam juz jest.No i wyszła tak jak wyszło.Ciekawe jak następna farba pokryje moje kubusiowe malunki.W dużym koloru nie bedziemy zmieniać,tylko odświerzymy napewno,ale u młodej bede chciała jakiś inny kolor.
Bordo mówisz...oj będzie sie działo;-)
Bordo mówisz...oj będzie sie działo;-)
J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 36 073
Ja te najmniejsze zabawki dla niemowlaków sprzedawałam jak tylko Krystian wyrastał z nich.
Zepsutych nie ma dużo, bo naogół ma solidne zabawki, ale jak się jakaś trafiła co się popsuła to dowidzenia :-).
Tylko i tak ma ich dużo, ja najbardziej nie lubię dużych zabawek, bo potem nie wiadomo co z tym zrobić na takiej małej przestrzeni.
Zepsutych nie ma dużo, bo naogół ma solidne zabawki, ale jak się jakaś trafiła co się popsuła to dowidzenia :-).
Tylko i tak ma ich dużo, ja najbardziej nie lubię dużych zabawek, bo potem nie wiadomo co z tym zrobić na takiej małej przestrzeni.
A ja właśnie te większe zabawki lubię bo malutkich to wszędzie pełno, można nadepnąć itd a duże to raz dwa i pookładane..
Ja jak do tej pory miałam dwa tylko takie dni na wyrzucanie- raz jak przeprowadzaliśmy małego do jego nowego pokoju a niedawno drugi raz jak sprzątaliśmy po remoncie kuchni i łazienki i cały kurz trzeba było zewsząd wygonić.. fakt, że do śmieci poszły wtedy wszystkie odłamane kółka, zderzaki, zabawki z kinder niespodzianek itd.. Sprzedawać mi szkoda bo mały często wraca do swoich zabawek.. poza tym jakoś nie mam weny na sprzedawanie- już ciuchy po małym leżą i czekają..
Ja jak do tej pory miałam dwa tylko takie dni na wyrzucanie- raz jak przeprowadzaliśmy małego do jego nowego pokoju a niedawno drugi raz jak sprzątaliśmy po remoncie kuchni i łazienki i cały kurz trzeba było zewsząd wygonić.. fakt, że do śmieci poszły wtedy wszystkie odłamane kółka, zderzaki, zabawki z kinder niespodzianek itd.. Sprzedawać mi szkoda bo mały często wraca do swoich zabawek.. poza tym jakoś nie mam weny na sprzedawanie- już ciuchy po małym leżą i czekają..
I na to właśnie liczę..
Bordo mówisz...oj będzie sie działo;-)
Niestety.. rodzeństwa nie będzie a przynajmniej nie planujemyCzyli Oliwierek bedzie miał rodzenstwo.:-)
I to są włąśnie powody dla których u nas nie będzie drugiego dziecka chyba, że "samo" pojawi się w naszej rodzinie..Fanti jak mówi przysłowie
-Dzieci się nie planuje,dzieci sie rodzi.;-)
My też nie planujemy drugiego.Może za pare lat,ale to pod warunkiem ,że jakimś cudem bedzie nas stać i będziemy miec większe mieszkanie.Tutaj nie ma warunków na dwoje dzieci.chciałabym miec oddzielną sypialnie i 2 pokoje dla 2 dzieci w przyszłości.Jednak nic nie zapowiada takiej zmiany.
Ten pokój który Oliwier teraz zajmuje był kiedyś moim pokojem i dzieliłam go z bratem niestety.. ja doskonale wiem jak tam jest ciasno dla dwojga i głównym argumentem jest właśnie mieszkanie a raczej na inne stać nas nie będzie..
I u mnie jest podobnie,spłacamy dopiero rok kredytu za to mieszkanie,jeszcze 29 lat i bedzie nasz
To będziemy powoli ulepszać.Łazienk abyła po remoncie jak kupiliśmy,w tym roku położyliśmy płytki na balkonie,w przyszłym może kuchnie wyremontujemy,bo tez nam tam mało szafek jest.
To będziemy powoli ulepszać.Łazienk abyła po remoncie jak kupiliśmy,w tym roku położyliśmy płytki na balkonie,w przyszłym może kuchnie wyremontujemy,bo tez nam tam mało szafek jest.
reklama
No my co prawda nie spłacamy kredytu za mieszkanie bo to był prezent od rodziców- wyprowadzili się i wykupili to mieszkanie na nas ale właśnie zrobiliśmy generalny remont łazienki i kuchni i trzeba za to kredyt spłacać a do tego ja na razie nie pracuję.. z jednej pensji ciężko myśleć o zmianie mieszkania
Podziel się: