czesc gwiazdki
ja nadal się turlam niczym wielkanocna baba.... 4 dni po terminie już i ciekawe ile jeszcze mnie przetrzyma. Jutro wizyta to pewnie cos mi powiedzą....albo i nie...
jak większość z Was obżeram się niezdrowo... ale w głowie wizja ćwiczeń i zdrowego jedzenia po porodzie
...
Kasia jak tam u Ciebie??
Robaczek: tak się składa, ze w moim szpitalu nie robią cc ot tak i znam dziewczyny, które mimo, że miały pierwsze cc to drugie dzieci z wagą 4500 i 4300 rodziły sn... Nie każdy może mieć cięcie ot tak dla swojego widzimisię, tym bardziej , że ordynator ma fiola na punkcie porodów naturalnych i mimo częstych komplikacji ( czyt. kleszcze) nadal cesarki wykonuje się tam tylko w bardzo określonych przypadkach...
Ja mam jutro wizytę i obawiam się ze mogę trochę nakłaść temu mojemu konowałowi... już mi nerwy puszczają, a teraz kiedy już jestem jedną nogą na porodówce to nawet nie myślę o zmianie lekarza... gdyby otwarcie powiedział mi z m-c temu, że mimo wagi dziecka i pierwszego cięcia on mi nie zrobi cesarki to już bym dawno cos innego załatwiła, ale teraz to już może być ciężko. Łudzę się jeszcze, że synek może nie waży 4400 tak jak wychodziło z USG, tylko sporo mniej... jutro się odezwę i dam Wam znać co u nas.
A tak na marginesie to czuję się jak olbrzymi słoń... skurcze mam już praktycznie cały czas o d jakiegoś tygodnia i z każdym dniem, nabierają na sile, dziś w nocy prawie nie spałam, ale niestety nic z tych skurczy nie wynika...
Buziaki dla mam rozpakowanych i tych oczekujących i wsłu****ących się z swoje ciała z nadzieją, że może to już
;-)... Miłego lanego poniedziałku