adasza ale takie osrakane auto to szczęście przynosi...
Emilia mi tak falował z 2 tygodnie do tyłu...teraz już chyba Zosia nie ma miejsca...raczej tylko się przeciąga...
kivinko ja słyszałam o takich kropelkach na wzdęcia...chyba espumisan...takie specjalnie dla noworodków...może zapytaj w aptece?
Yoannica jak się mazurek udał?
jak tam te bóle? Ustały w nocy?
robaczku o jejku! Kto mógł wybić tą szybę? Normalnie ludzie to już chyba nie wiedzą, co robić ze sobą.
michalis współczuję tej opryszczki...
Rekinasia jak tam po wizycie? Zdążyłaś czy zapomniałaś?
kliki ja poza torbą główną na kółkach taką średniej wielkości, mam jeszcze mały kuferek z kosmetykami dla siebie i Zosi...
g_agnes dokładnie...jak tylko Zosia zaczyna się wiercić, to mam bóle jakby na miesiączkę...i nawet jak przestanie się ruszać, to utrzymują się jeszcze bardzo długo...
exquise no to fajnie, że Mały taki grzeczniutki...no i poród naprawdę miałaś wymarzony
madziaka super, że Felek zdrowy...to cudowne święta Wam się zapowiadają
sonisia kurujcie się wszyscy...i może faktycznie lepiej odpuścić tą przeprowadzkę i na spokojnie po świętach...po co się męczyć i później odchorowywać to wszystko...
karina no właśnie w pogodzie mówili, że na południu Polski leje...u nas jak narazie w miarę, chociaż pochmurno...
Mum-to-be takie dziwne sny w ciąży to chyba norma...nasza wyobraźnia pracuje na wysokich obrotach...
martolinka ja też poza śniadaniem wielkanocnym to święta na sępa...w niedzielę u Mamy, a w poniedziałek u Teściów
magda super że w domciu...ucałuj chłopaków i cieszcie się sobą maksymalnie
zdjęcia na fejsie świetne
_agata kuruj się! Ciepła herbata z miodem i pod kocyk...już nie pora na chorowanie teraz!
Pauletta spoko nic się nie stało...ja jednak zostanę przy 12stym
No chyba, że dzisiaj w tą pełnię...od rana schodzą ze mnie resztki czopu mam wrażenie, bo takie coś dziwnie ciągnące...także kto wie, kto wie
A jak nie dzisiaj to w święta strajkuje i nie rodzę...chcę się jeszcze trochę najeść pyszności
A my wczoraj wieczorkiem wybraliśmy się na herbatkę do znajomych i o dziwo bez problemu udało mi się wskrobać do nich na 3 piętro. W nocy miałam dziś straszne skurcze łydek, no i Mała tak się wierciła, że co chwilę mnie budziła. Także chyba się kimnę popołudniu. Pojechałam już dziś pazurki sobie zrobić. W planach na dziś umycie zlewów(oczywiście w rękawiczkach, co by się manicure nie spsuł) i popołudniu muszę upiec muffinki, bo Teściowa i Mamcia zamówiły u mnie do święconki. Jutro będę robić sałatkę z kurczakiem i ryżem(uwielbiamy z eMkiem) i od rana będę piec bułeczki do święconki, a popołudniu schab ze śliwką. Dzisiaj pofarbuje jajeczka, bo w końcu dostałam barwniki w tesco...
A tak w ogóle, to lenia mam dalej i nic mi się nie chce, ale plan dzienny zrealizować muszę...