reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Was tylko zostawic na moment a juz dwie strony do nadrobienia:D
emilia s u mnie cisza i spokoj, troche krzyz bolal rano, ale tak dziwnie, nie jak na okres, ale tak jakby chcial wyjsc ze mnie, takie parcie dziwne
robaczek ja uwielbiam pic pokrzywe:D:D:D czasami zamiast herbaty pilam, pycha jest
renatal zobaczysz Twoj synek bedzie tak zdrowy, ze bedzie krzyczal o cyca najglosniej z calej porodowki i szybko Was wyrzuca, bo nie da sie wytrzymac:D
zawiszka gratuluje obrony!!! wiem co to jest bronic sie z wielkim brzuchem:D
murka u mnie jak mala sie rozpycha to czasami widac duzego palucha u jej stopki, tak jakos od 2 dni, moze skora ciensza sie u mnie zrobila, nie wiem, ale smieszne to jest:)

Znam taki przypadek ( u znajomych), ze jak urodzila sie Agatka to tata wzial Patryka (4lata) do szpitala, pokazac siostrzyczke itp. Jak nadszedl koniec odwiedzin, to maly nie mogl uwierzyc, ze mamusia nie idzie z nimi do domu i po co zostaje, przeciez dobrze sie czuje. To tlumaczyli ze musi zostac z dzidziusiem, maly plakal ze dzidzius moze zostac sam i on juz nie chce siostrzyczki itp i ogolnie dramat byl, w koncu poszedl ale stwierdzil ze mamusia juz go nie kocha bo go zostawila i sie wyprowadzila do szpitala. Teraz mala ma dwa latka i brat ja wprost uwielbia, ale to nie byl dobry pomysl zabierac go wtedy do szpitala.
 
reklama
uffff widzę cesarkowe rozmowy dzisiaj!!
dzewczyny, które nie miały cesarki i teraz je czeka nie bójcie się! to nic strasznego, ja jestem po i teraz też bym wolała mieć zaplanowane a mam niby rodzić sn...
chociaż mam nadzieję że może skończy się inaczej... zobaczymy co będzie to będzie a za cesarkowe mamy trzymam kciuki i no stres:-)wszystko trwa 15 minut, znieczulenie dokręgowe jak ukłucie komara.... trochę później gorzej po , ale do przeżycia!!! trzymam kciuki laski!:szok:...
N

lene ja mam zupełnie inne wspomnienia i wolę rodzić SN takze nie ma reguły;-)
 
Ja bym chciała urodzić przez cesarkę ponieważ boję się strasznie tego bólu przy porodzie SN Szczęście w nieszczęściu mały jest dobrze ułożony i w moim szpitalu raczej nie chcą robić cesarek więc pozostaje mi rodzić naturalnie. Boję się jak cholera!
A właśnie się przełamałam i zadzwoniłam do położnej i w czwartek szykuje mi się oglądanie porodówki. Może Kivinko będzie jeszcze w szpitalu i się poznamy :p
 
pauletta- podrzuć przepis na pizze :tak: dokładnie coś takiego bym jutro sobie zjadła, bo na dziś mam gołąbki ;-)
magda- koleżanka miała cc na zaspie 2 tyg temu właśnie, urodziła w niedzielę o 17 ,a w środę wychodziła z maluszkiem mimo, że sporo spadł z wagi, także nadzieję chyba można mieć ;-) my zdecydowaliśmy, że Ninka poczeka w domku spokojnie na mój powrót, bo chyba więcej by było problemów i płaczu niż radości z tego, że na godzinkę byśmy się zobaczyli wszyscy. Także jak G będzie jechał do mnie to mała zostanie z dziadkami ,a później zamiana :-D (w sensie ,że dziadkowie później sami przyjadą ;-))
porannakawa- nie pamiętam już co to śnieg i nie chce :-D:no: masz rację, humorki dzieci wyłapują w sekundę
i też dopisuję się do grona "gorących ciężarówek" strasznie mi ciepło, w domku mamy max 20 stopni ,bo inaczej mi słabo i niedobrze, a śpie w koszuli na ramiączka króciutkiej i bez kołdry ,bo inaczej paruje :-D
 
Magda koleżanka mi opowiadała , że mąż przyprowadził jej synka do szpitala i wszytsko było cudownie i wspaniale do czasu aż trzeba było wracać do domu. Mały bardzo to przeżył i koleżanka też potem pół nocy przepłakała mając w pamięci rozpaczającego syna. Rozmawiałam o tym z M i Antka nie będzie przyprowadzać.

też tak myślę właśnie, to przecież dopiero dwulatek, więc ma prawo nie zrozumieć. jak leżąłam w święta to też nie był u mnie ani razu..
ja nie mam żadnych wspomnień co do cesarki bo nie miałam, ale też wole rodzić sn jak martolinka:)hihi
pocieszam się, że mam silny organizm i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie i tym razem!
pisałam dzis z daruchą..biedaczek czeka, i czeka..lekarze chcą aby akcja sama się zaczęła i wtedy zrobią cc..dodam, że termin z OM ma na 4 kwietnia..mówiła tez, że dzieciaczki po cc dostaje się od razu, kiedys było inaczej, ale mamy chciały od razu mieć dzieciaczki i to się zmieniło.
ja nasmażyłam placków ziemniaczanym i czekamy na J.
buziaki
 
Magda
ja już powoli nastawiam Mateusza że ide do szpitala i że on zostanie z tatusiem a mama idzie i wróci z dzidziusiem, on wie że pan doktor wyciągnie dzidziusia z brzuszka z mamy, u nas nie da się tego oszukać bo po pierwsze nie mam go gdzie wywieść, mieszkam z mamą więc opcja babci odpada, poza tym ja ide do szpitala w czwartek a wyjdę wtorek/środa więc to jest cały tydzień i on musi wiedzieć gdzie jestem, planuję jego odwiedziny u mnie, na pewno w niedziele a resztę dni się zobaczy, trochę się obawiam tych odwiedzin czy nie lepiej żeby wcale mnie nie widział niż przez chwilę ale myślę że ze względu na ilość dni powinno do nich dojść
mam trochę wątpliwości takie o jakich pisała Martolinka ale nie wiem czy tydzień bez mamy to nie za długo dla dziecka... no nic zobaczymy jak będzie znosił moją nieobecność
Murka
ja tez jestem gruba ale często rozpoznaję nóżkę małego, bo na ogół to dupkę wypina taka większa górka się robi ale często czuję coś długiego i wąskiego więc to musi być nóżka
ja na szczęście mieszkam z mamą i siostrą więc w razie czego mam pomoc, tylko obawiam się że Mateusz nie będzie chciał korzystać z ich 'usług';-) no ale wyjdzie w trakcie i dam wam znać;-)
karina
ja już zrobiłam listę rzeczy dla męża które ma zrobić jak będę w szpitalu m.in. okno i firanka też tam jest:-D teraz nie ma czasu ale jak weźmie wolne to będzie miał
Lene
ja ogólnie się cieszę że mam cesarkę, może jestem nienormalna ale nie chce rodzić SN:confused: ale masz rację wszystko da się przeżyć
często tak bywa że ciężarne z problemami we wcześniejszej ciąży potem szczęśliwie dochodzą do końca a nawet przenoszą, ale wiadomo co było wcześniej stresu to tylko wy wiecie
biedna Darucha... takie leżenie i czekanie jest okropne, my w domu nie możemy się już doczekać a co dopiero w szpitalu..
 
Ale się dzieje u nas kwietniowek :-) podczytuje forum ale nie mam siły odpisywać bo się przeziebilam :-( dobrze że u was wszystko ok i grono maluszkusz się nami powieksza :-) Buzki i miłego wieczorku :-)
 
Porannakawo Emilia Reniuszek Ziewaczka Pauletta kinga1415 martolinka andzik1984 robaczek ewela murka madziaka _agata sonisia Gochson Julianna g_agnes karina bardzo Wam wszystkim dziękuję za słowa wsparcia i otuchy...bardzo mi się przydały, bo trzeba przyznać, że spanikowałam wczoraj po całości:tak::tak::-D:-D

kliki
fajna ta książka Cichopek?

sonisia ja też nie chcę rodzić przed świętami...tak mi pasuje 12ty kwiecień:D

Julianna uduszę Cię za te pierogi z truskawkami...ale mi ochoty narobiłaś...

martolinka
u mnie zmiana czasu przyniosła tyle, że nie wiem, kiedy się dzień kończy...normalnie i wczorajszy i dzisiejszy dzień przeleciały mi tak szybko że w szoku jestem normalnie...

madziaka a ja farbę planuję właśnie po porodzie jak już się ogarnę trochę, to Mamcia przyjedzie i mi zrobi taką bezamoniakową...

Renatal myszka a jak się u Was te bóle krzyżowe objawiają...bo mnie czasem taki jakby prąd od lędzwiowej częsci pleców przejdzie aż do pięty...to może być taki ból krzyżowy czy raczej rwa kulszowa? jak myślicie?

_agata wyspałyście się z Ninką?

porannakawo ja Ci nie zazdroszczę tej zimy...kiedy u Was rozpoczyna się wiosna?

Emilia
jak się zakupy z koleżankami udały?

Pauletta
ale pyszności u Was na obiad...ja pizze też bym pochłonęła, ale później mam taką zgagę, że masakra...

zawiszka
to gratulacje:) Super, że już po obronie. A jak się czujesz? Co u Was?

robaczku
to normalne, że się denerwujesz...ja mam termin za miesiąc, a już jak pomyślę, to mam delirkę normalnie nerwową...ale będzie dobrze...:)

CzyKrotka no to trzymamy kciuki za kolejnego dzieciaczka:) &&

karina
widzę, że nie tylko mojego Marcina ogarnął syndrom wicia gniazda...normalnie jak się wziął w weekend to ogród wysprzątany, spiżarka wyczyszczona z pierdół...pół garderoby wywiezione do kosza PCK...zostały mu jeszcze kafelki w łazienkach i ogólnie poodkurzać i podłogi już na bieżąco...poza tym wszystko lśni...

lene
mi by się jeszcze przydało chociaż tydzień, półtora wytrwać...ale masz rację...teraz to już z górki...

CobraOna
ja też na początku rękami i nogami zapierałam się, że chcę CC, ale z czasem uświadomiłam sobie, że w końcu SN dużo lepszy i teraz mimo strachu ogromnego, to wydaje mi się, że jednak szybciej dojdziemy do siebie po naturalnych porodach...

kurde ciekawe czemu darucha musi czekać na rozwój akcji...jakby nie mogli jej już ciachnąć i spokój by miała...

Maniaa zdrowiej...wiosna jest i nie czas na choróbska!

No więc u nas sytuacja chyba opanowana. Mówię chyba, bo tak naprawdę nie wiem na czym stoję. Wizytę mam dopiero jutro o 16-17. Normalnie pół dnia próbowałam się dziś z Ginem skontaktować. Ten cieć w ogóle nie odbiera ostatnio telefonów. Koniec końców jak już udało mi się skontaktować, to mi powiedział, że mam smsa napisać, bo jest poza zasięgiem i coś mu przerywa. Myślałam, że go tam trzasnę normalnie. No i w końcu jestem umówiona na jutro. Dziś już plamień nie miałam, skurczy też już nie. Brzuch lekko spięty, ale leżę cały czas i jest dużo lepiej. Praktycznie wszystkie objawy minęły. No ale idę jutro, bo ciekawa jestem, co to było.

Dziś skontaktowałam się też z położną i po niedzieli mam się z nią spotkać na oddziale. Jest to babka, którą wczoraj poleciła mi koleżanka, która 12 dni temu rodziła w tym szpitalu, co ja mam zamiar. Ponoć świetna babka i można ją wynająć do porodu za 350 zł. Więc jestem zdecydowana. Wczoraj w ogóle rozmawiałam z tą kumpelą, która rodziła i mnie bardzo uspokoiła. Ponoć możliwe jest bezpłatne znieczulenie w tym szpitalu zarówno dolargan jak i zzo. Sale są świetnie wyposażone z wannami/prysznicami, porodówki jednoosobowe, do tego piłki i inne duperele. Poradziła mi też kumpela, żeby przy parciu mieć zamknięte oczy, bo mogą żyłki popękać, a nawet wzrok zaniknąć na jakiś czas. Dzieciaki jak wszystko idzie ok po porodzie są z tatusiami na sali i czekają na mamusie aż zwiozą z porodówki. Bezpośrednio po porodzie są kładzone na piersi i tulone, później ubierane - bez mycia, żeby nie zmywać mazi płodowej chroniącej skórę bezpośrednio po. No i na sali już do cycucha przystawiać każą. Bardzo mnie uspokoiła ta rozmowa z kumpelą. Wreszcie wiem co i jak wygląda w tym szpitalu. Jeszcze tylko z położną ustalę plan porodu za tydzień i mogę śmigać.

Tymczasem zebrało mi się na wspomnienia i zabieram się za oglądanie naszego wesela...eMka nie ma w domku, więc na zabicie nudy jak znalazł...
 
Ja piernicze , caly dzien tak przesiedzialam bezplciowo w domu :baffled: nawet z Marcysiem nie bylam nigdzie... Obiadu robic nie musialam bo z wczoraj zostaly gołąbki , em w pracy . Ludzie no ja sie starzeje chyba , niecierpie takiego nieróbstwa :confused:
Dziewczynki widze ze temat cesarek , wiecie co ja mimo iz juz rodzilam naturalnie i cholernie sie boje to jednak chyba wole SN . Moja bliska kolezanka rodzila poprzez CC i SN i powiedziala mi sie jakby miala kiedys jeszcze rodzic to tylko i wylacznie SN . To juz kolejna osoba ktora odradza CC tylko nikt konstruktywnie nie potrafi mi odpowiedziec dlaczego ?... ... czy ta rana po CC tak męczy czy czlowiek bardziej "wypluty" . :dry: Nie mam osobiscie kurcze porownania bo za kazdym razem byl SN.
Po ostatnim porodzie SN z porodowki sama poszlam z maluchem do swojej sali , wykapalam sie , i ogolnie mialam mega powera ( jak to piguly stwierdzily ze jestem czołg ... nie gniocja nie lamiocja :-D)
Wiec pytanie do was dziewczyny po CC po jakim czasie w miare normalnie zaczelyscie funkcjonowac ? Zeby sie samemu wykapac , zajac dzieckiem itd .

Kasia u nas zima odpuszcza w polowie kwietnia najczesciej :( juz normalnie nie wytrzymuje psychicznie a w srode znowu ma sypac . A co do tego czopa mowilam spokojnie :) teraz lez i odpoczywaj do wizyty :)
Kasiu co do znieczulenia absolutnie wybij sobie dolargan z glowy , tak oglupia czlowieka ze daj spokoj o wplywie na dzidziusia to juz nie wspomne nawet . Nawet jakbys miala sciany gryzc to sie nie zgadzaj na to cholerstwo.
Agata no nie badz taka :D podesle Ci troche bialego puchu
Murka co do tego muzgu to stwierdzam ze moj dziala maxymalnie na 10% tzn wiem gdzie lodowka , kibelek , dzieci , em .... ale juz jakies bardziej zaawansowane zadania dla mnie np . Dac mlodszemu do szkoly stroj na WF to juz jest wyczyn bo wlasnie mnie starszak poinformowal ze zapakowalam te zeczy jemu ... takze u mnie odmuzdzenie totalne :-D
Magda, Martolinka tez jestem przeciwna jesli chodzi o odwiedzinydzieci , mialam okazje ogladac chcac nie chcac scene jaka odprawila corcia babki z ktora lezalam w plu w sali . No bo wytlumacz tutaj 3 latkowi ze mamusia zostaje w szpitalu :( bo musi . Ehhh ja nie mam wyjscia i Marcys przyjedzie napewno z emkiem do szpitala bo nikogo tu nie mamy ale jakbym miala wybierac to wolalabym zeby mnie nie odwiedzal .... Boze jak to brzmi az mi sie ryczec chce :-(
 
Ostatnia edycja:
reklama
porannakawa: ja nie mam porównania, może gdybym urodziła sn to zmieniłabym zdanie, ale jak się nasłuchałam opowieści dziwnej treści z porodów sn... brrr. Ja miałam cc o 22.00, następnego dnia o 06.00 na nogach... takie delikatne chodzonko.. mycie itd. A córkę też rano dostałam po około 10 godzinach od cięcia. Prawdąjest, że długaśno siędochodzi do siebie, ja straciłam sporo krwi i anemię leczyłam miesiącami, osłabiona byłam, ale ogólnie gorzej to sobie wyobrażałam.
Kasia; mam nadzieję że jeszcze ten tydzień przynajmniej wytrwasz!! czekam z niecierpliwością co tam Ci jutro konstruktywnego ten Twój gin- jełop powie. Cieszę się że masz tą położną i już wiesz co i jak będzie wyglądać mniej więcej. Fajnie , że masz opcję zoo i dolarganu.
 
Do góry