reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Ja biorę do szpitala podobnie jak większość z was - body z długim rękawem, półśpiochy, czapeczki, niedrapki, kocyk, rożek. Na wyjście pewnie taki sam zestaw (albo bady z krótkim + pajac) + śpiworek do fotelika maxi cosi. on ma taką wygodną funkcję, że wpina się go od razu do fotelika i dopiero 'montuje się' w nim maluszka ;) można go zapiąć na zamek, a w samochodzie łatwo rozpiąć, żeby maluch się nie zgrzał. Chociaż ten sam efekt można uzyskać z pomocą kocyka ;)

chyba zmotywowałyście mnie, żeby się wreszcie spakować do szpitala... :-p

W sprawie porodu rodzinnego, to sądzę, że nie musicie się martwić, bo tatusiowie zajmują pozycję przy głowie mamy i o ile nie mają 2 m (jak mój M.), to nic nie widzą :-p

Ja szpilki mam zamiar przyodziać w sobotę, bo idziemy na chrzciny, ale wezmę w torebkę balerinki(tak na wszelki wypadek)...:-D:-D

ja własnie o tym zapomniałam :-p
w sprawie maxi cosi, to chyba zależy od modelu fotelika...? ja mam citi i zapinam pasami, bo nie mam iso fixa w starym aucie. wprawdzie zmieniamy samochód za miesiąc i tam jest iso, ale już nie będę wymieniać fotelika...

przy moich 180 cm wzrostu ewentualnie 4 cm wchodza w gre:-p inaczej czuje sie jak zyrafa;-)

to rozumiem... ja 164, a M. prawie 2 m... zatem obcas wskazany... i to co najmniej 7 cm, a najlepiej 10 :-D

hehe:) to prawda tatus powinien stać od strony głowy:) kumpela jednak miała taką historie, że miała byc juz zszywana, wszyscy poszli, został lekarz i mówi do jej męża, proszę pana czy może mi pan nastawić lampe, bo nic nie widze, więc D nastawia, ale z głowa odwrócona, a lekarz no co pan robi, proszę patrzeć, gdzie pan świeci:p na szczęście udało mu się wymazać wszystko z pamieci:)

łooo matko... to miał tatuś przygodę... :-D

Maniaa,
świetnie, że w twoim szpitalu personel też się interesuje preferencjami mam i będziesz spokojniejsza :)

Kivinko zawsze możesz karczek sprawdzić , czy ciepły ma czy chłodny:tak: dla maluszków jedna warstwa wiecej niz dla Ciebie i powinno byc ok

exactly! :tak:

Yoannica, witaj! :)

Adasza, Gochson, obawy są zawsze.. nie martwcie sie dziewczyny na zapas. Najważniejsze jest wsparcie w mężu, a instynkt sam wam podpowie jak radzić sobie z maluszkami :tak: I koniecznie piszcie do nas na bb. W grupie raźniej :-)

afi słyszałam ze podobno można pokochac obcasy :D ale napisali trzeba sie przemeczyc.. a ja tak kocham balerinki i emu ze nie ma szans :p
ja zaleglam po obiedzie i taaaaak mi sie nie chce zebrac z powrotem do "pracy" .. tak miło na tym fotelu :laugh2:
i taka ociezala po obiedzie jestem.. achh- któraś da kopniaka na rozped..?

a to dobre! :-D
a po co ci kopniak na rozpęd? zalegaj w fotelu, skoro tak ci dobrze :)

za to ja potrzebuję kopniaka, i to solidnego... własnie wchłonęłam tabliczkę czekolady... :sorry2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam kobitki;)

sonisia
ku mojemu zdziwieniu T. jakoś nie skakał z radości jak mu przedstawiłam plan na ten tydzień:p
Kącik Kuby gotowy, zaraz wrzucę fotki na odpowiednim wątku.

magda mmm ziemniaczki ze skwarami do barszczu, ale narobiłaś mi apetytu...tak to za mną chodzi ostatnio ale dopiero w przyszłym tygodniu będę gotować bo dziś T. zażyczył sobie kalafiorową...fuj:no:
11 dni to prawie jak za chwilę;)
a co do ciuszków to u mnie nie trzeba mieć żadnych, a na wyjście biorę body na długi rękawek, pajacyk, skarpetki, czapeczkę, kombinezonik i kocyk.

mamusia współczuje problemów żołądkowy u Ciebie i synka, dobrze że minęły.

karina dobrze że sprawa z tym podatkiem jednak się wyjaśniła bo 30tys to niemała kwota.
a co do lodów to też je uwielbiam:D ale lidla mi zamknęli na osiedlu więc muszę żyć bez nich.

kasia dzięki, placek się udał i już prawie go nie ma:D jutro chyba zrobię drugi tak mi smakował:-D
Mam podobny "kłopot" z T. też by bardzo chciał przy mnie być ale boi się że jak zobaczy "tyle krwi i te wszystkie flaki(czyt. pępowina i łożysko) to padnie" więc żeby go na siłę nie trzymać tam to postanowiłam że jak zaczną się parte to go po prostu wyproszę...jak się będzie czuł na siłach to zostanie, oczywiście bez żadnego dotykania główki, przecinania pępowiny i innych atrakcji. Myślę że dla lekarzy to nawet lepiej jak partner jest biernym uczestnikiem porodu:p

mania super że wyprawa do fryzjera udana, ja jestem umówiona na ścięcie na środę...zobaczymy czy kobita sprosta moim wymaganiom:D

darucha dobrze że odwiedzają Cię goście, czas przynajmniej jakoś szybciej leci wtedy;) trzymajcie się!

adasza nie łam się, maleństwo się urodzi i wszystko się powoli unormuje...też mam czasem takie rozkminki, oprócz teściowej która się za bardzo nie przejmuje mną i moją ciążą nie mam tu właściwie nikogo, ale pocieszam się że może jak wyjdę z wózkiem to poznam jakąś inną mamę która będzie chciała gadać o kolkach, nieprzespanych nocach itp i już nie będę tu samotna;)

afi jaką miałaś?:-D bo ja właśnie wciągnęłam całą mleczną:-D

Ufff...z godzinę tego posta płodziłam chyba...dziś wyszorowałam łazienkę, ugotowałam zupę dla T. a teraz zalegam przed tv. Za oknem słoneczko ładnie świeci, może po obiedzie uda mi się wyciągnąć męża na małą włóczęgę.
Wczoraj przed zaśnięciem włączyła mu się rozkmina: "a skąd tak właściwie będziesz wiedziała że rodzisz??" na co ja bardzo elokwentnie wypaliłam "nie wiem", co chyba go nie uspokoiło:D dziś zagłębił się w lekturę objawów przedporodowych i mi też kazał się dokształcić;) czasem jest taki pocieszny:-D
 
afi mnie tez bierze ostatnio na słodycze:) i lody calipso:)
ja juz zjadłam mała miseczke barszczyku:) i czekam na J żeby dojeść ma byćza 15 minut:)
jeszcze tylko 4 dni pracy i weekend:D oddajemy młodego do babci, ale nie wiem czy na dwie nocki, czy na jedną..chyba na jedna, to będzie nasz ostatni weekend we trójke i chce zrobic cos fajnego:) powiem wam w tajemnicy, że troche mi tak smutno, że..kurcze nie wiem jak to ubrać w słowa..ciesze się Damiano będzie miał rodzeństwo, ale tak mi go trochę żal(może to nie dobre słowo) że już nie będzie jedyny:) niby cieszy sie na przyjście rodzeństwa ale wiem, że nie zdaje sobie z tego sprawy do końca jakie zmiany mu sie szykują..podwójne i potrójte i poczwórne mamy:) macie coś takiego?
 
afi jaką miałaś?:-D bo ja właśnie wciągnęłam całą mleczną:-D

Wczoraj przed zaśnięciem włączyła mu się rozkmina: "a skąd tak właściwie będziesz wiedziała że rodzisz??" na co ja bardzo elokwentnie wypaliłam "nie wiem", co chyba go nie uspokoiło:D dziś zagłębił się w lekturę objawów przedporodowych i mi też kazał się dokształcić;) czasem jest taki pocieszny:-D

milkę mleczną z bakaliami, ale niemiecką.... pyyyszna! :-p
dialog is my favourite! :-D
a męża można podziwiać za wnikliwość i troskę :tak:

powiem wam w tajemnicy, że troche mi tak smutno, że..kurcze nie wiem jak to ubrać w słowa..ciesze się Damiano będzie miał rodzeństwo, ale tak mi go trochę żal(może to nie dobre słowo) że już nie będzie jedyny:) niby cieszy sie na przyjście rodzeństwa ale wiem, że nie zdaje sobie z tego sprawy do końca jakie zmiany mu sie szykują..podwójne i potrójte i poczwórne mamy:) macie coś takiego?

ja jeszcze nie :-p mam za to większe obawy jak Jagoda się odnajdzie w nowej sytuacji. niby bardzo dużo rozmawiamy o pojawieniu się braciszka, tłumaczymy itd. Jagoda wydaje się być zadowolona i dużo rozumie, ale wszystko może się zmienić w momencie jak wrócimy z nowym tobołkiem do domu... :sorry: oczywiście będeęw pełnej gotowości, żeby okazać jej 200% mojego zainteresowania i miłości, ale trochę niepokoi mnie jak to będzie... :/
 
adasza pisałam ci już, ja jestem z gdańska, więc jak cos możemy sie umówic na jakś kawkę:)



ja jestem z Sopotu więc spotkanko można uskutecznić!! dostaniesz kopniaka na rozruch i będzie dobrze:tak::tak:

Ziewaczka Magda pisała o jej zestawie do ubrania malucha w szpitalu. Ja bede miała taki sam.Wiadomo , że nie bedzie to jeden a przynajmniej 3;-)


Magda oj ja też martwię się o tego mojego synusia!!! pieszczoch rodziny , pupilek i już nie będzie sam;-)

Afiliacja może i ja się spakuję?:-p


a co do smakołyków do polecam czekolade z całymi migdałami z lidla;-)Magda narobiła mi ochoty na lody calypso:-p
 
afiliacja - mniam milka :biggrin2: ale u mnie w barku brak czekolad ;( mam mieszankę mogielnicką z netto, co najwyżej ;) Bo przecież mój piękny jak się przyklei do barku to o słodkościach można zapomnieć ;) żarłok jeden ;) Dobrze, że chociaż wczoraj nagotowałam wielki gar łazanek (którego i tak już prawie nie ma:biggrin2:) .

Co do porodu rodzinnego - mój to kategorycznie odmawiał udziału :D więc, jako, że jakoś boję się być sama wtedy poprosiłam mamę (złoto nie kobieta :*) a mój S. teraz nagle marudzi, że on jednak przy porodzie chce być ;P i weź tu chłopa zrozum.
Ale zanim on się z tej swojej roboty do szpitala przytaszczy to pewnie będzie po wszystkim :D Jedyny plus posiadania rozwalonego autka, że mnie nie będzie stresował :) (choć autka mi szkoda, bo 2 dni jeździliśmy i babeczka nam wjechała w tył i to z taką siłą, że pchnęła nas na kolejne auto... więc w sumie całe skasowane. Jakbym gdzieś tą kobitkę w tej audicy teraz dorwała ....:wściekła/y:)

adasza- będzie dobrze, grunt to się nie załamywać :* ja liczyłam co prawda na pomoc teściowej, ale hmm jak się okazało, że siostra S. też jest w ciąży :)wściekła/y:tak, tak złość mnie bierze ale nie z zazdrości, bo dziewucha jeszcze nawet liceum nie skończyła, mieliśmy się do rodziców S. na razie wprowadzić a ona zrobiła taki raban, że ja z płaczem do pięknego, że wolę wynajmować i wywalać kupę kasy co miesiąc niż z tą zołzą mieszkać. A, że dopiero od 2 tygodni wiemy, że jego siostra jest w ciąży toż to inna sprawa, że pięknie to ukrywała przez 7 miesięcy) i rodzi miesiąc po mnie to już wiem, że poza jakąś sporadyczną wizytą mojej mamy to i tak będę sama ;) Ale damy radę! Więc się nie przejmuj! :-D
 
Witam Was Kobietki!

Dawno mnie nie bylo i nie wiem czy uda mi sie teraz Was nadrobic:( Dostalam wyniki badan i jedne z nich bardzo mnie zaskoczyly...niestety nie pozytywnie :( wiec musialam sie zaszyc i troche sobie przemyslec. Teraz juz troszke lepiej ze mna wiec postaram sie byc na biezaco! Bylam dzisiaj na usg i widzialam mojego fikajacego maluszka to chyba wplynelo na poprawienie mojego samopoczucia.
Od dzisiaj oficjalnie nie pracuje, troche moze z domu, ale juz do biura nie wracam wiec odpoczne....
Mam nadzieje, ze mnie nie zapomnialyscie;-)
Milego wieczory Brzuszki :*
 
Afi – nie przejmuj się, ja wciągnęłam paczkę sasanek (czy jak tam one się nazywają) z czekoladą…;-)
Yoannica – no to nie zazdroszczę sytuacji, ale może jak będziecie na swoim, to Wam będzie lepiej:tak:
Emilia – właśnie się zastanawiałam, co tam u Ciebie słychać:tak: i ja też od dzisiaj oficjalnie na zwolnieniu:-D
 
yoannica - witaj wśród nas!
adasza - rozumiem Cię doskonale, tez jestem sama, moja rodzinka mieszka ode mnie 400km, teściowa 120km. Fajnie, że to z siebie wyrzuciłaś, zawsze tutaj możesz na nas liczyć. Każda z nas na chwile zwątpienia, wiele ma podobną sytuację, ale jakoś damy radę. Zobaczysz wszystko się ułoży:tak:
sonisia - właśnie ostatnio już nie dezynfekowałam, tylko jakiś żel łagodzący od emka pożyczyłam,żeby nie ryzykować pieczenia, ale masz rację, nic lepiej nie zdezynfekuje niż alkohol. A co do staników do karmienia, zgadzam się, faktycznie biust w nich średnio wygląda...
afiliacja, martolinka, gagnes - podziwiam że torba nie spakowana, ja bym chyba nie zasnęła z przejęcia:-D afiliacja - a co do imienia to faktycznie komedia, sama nie wiem co z tego wyjdzie:-D ale chyba Majka zostanie:-)
karina - ale zamieszanie z tym podatkiem, współczuję nerwów i takich rzetelnych informatorów...Oby wszystko łatwo dało się odkręcić..
U mnie trochę tak siostra przesadza, czasami nie sprawdzi tylko coś usłyszy i potem traktuje to jak dogmat. Ostatnio o mało się nie pokłóciłyśmy bo twierdzi że jak będę szczepić dziecko na pneumokoki to na pewno będzie niepełnosprawne, bo ktoś u niej w pracy miał komplikacje po tej szczepionce, więc moje dziecko tez pewnie będzie miało...:baffled: Tak samo było jak rozmawiałyśmy o zzo, szkoda gadać...
magda - no tak, kończy się pewien etap w Waszym życiu, fajnie że ostatni weekend chcecie spędzić w wyjątkowy sposób:-)
darucha - trzymaj się tam w tym szpitalu i tak jesteś bardzo dzielna!!!:tak:

A ja dziś miałam rano morfologię i właśnie emek wrócił z wynikami, generalnie ok, tylko gratulocyty i leukocyty podwyższone, tak jak ostatnio. Mam nadzieję że to nic takiego, jutro wizyta więc dopytam.
Buziaki w brzuszki!
 
reklama
Dzięki Dziewczyny za odpowiedzi odnośnie fotelika i porodu.
Fotelik zakupiłam - maxi cosi cabrio fix czarny razem z adapterem do wózka, żeby można było jeździć swobodnie po mieście.
Z eMkiem też pogadałam na temat porodu i tych wszystkich zwyczajów i ma zakaz zaglądania gdziekolwiek poza moją twarzą:-) Za chwilkę zabieramy się za kolejny odcinek ze szkoły rodzenia, bo to już czas najwyższy czegoś się dowiedzieć.

darucha fajnie, że miło niedziele Ci minęła...oby każdy dzień był taki przyjemny:tak::tak:

Yoannica witaj :)

Pauletta mi też już nogi zaczynają delikatnie nabrzmiewać...i też mam jeszcze wiele rzeczy niegotowych...łóżeczko niby stoi, ale brak miejsca na pierdoły do przewijania...reklamuje przewijak bo przyszedł podarty...karuzela niezamontowana...torba niedopakowana...ale damy rade :)

Ziewaczka no właśnie jak w rożku dziecko do fotelika? dziwnie...

adasza nic się Kochana nie martw...każda z nas ma obawy...ja też się bardzo boję, że mogę nie dać rady, ale tłumaczę sobie, że tyle kobiet już rodziło i było zdanych same na siebie, że przecież i my musimy dać radę:) Głowa do góry...najwyżej będziemy pisać na forum cio i jak:)

sonisia ahhh Ci nasi Mężowie...wredoty jedne...ale chyba naprawdę korzystają, bo to już ich ostatnie chwile z kumplami...teraz zacznie się za chwilę życie rodzinne i nie będzie już im tak łatwo się wydostać z hacjendy...
Ode mnie kopniaka nie dostaniesz na ruszenie się, bo ja ostatnio pierwszy leń na dzielnicy jestem....

magda Twoje podejście odnośnie weekendu normalnie aż napawa optymizmem:-D:-D

Emilia a cóż to za wyniki źle wypadły, że aż tak długo Cię nie było?

murka
powodzenia jutro na wizycie :)

Właśnie spałaszowałam kolacyje i tak chodzi za mną coś słodkiego...muszę poszukać jakiegoś deserku:-):-)

Miłego wieczorku:)
 
Do góry