magda darucha wy się tak nie martwcie tą wagą. W końcu macie podwójne szczęście i nie możecie patrzeć na nas. Swoją drogą ja dziś zanotowałam na wadze dodatkowy kilogram czyli w sumie już 5 na plusie
edytka ja blokady odnośnie sexu nie posiadam, ale za to zakaz lekarskie niestety obowiązuje nas do końca więc i tak lipa i tak :-
-( Co do królika, to nie polecam. Miałam i mimo, że kochałam ją strasznie i była mega słodka, to równie dobrze potrafiła zamienić się w diabła, który uciekał na ogród pod każdym pretekstem, wchodziła pod auto i nie można było wyjechać, że już o sikaniu i robieniu kupek-kulek gdzie popadnie nie wspomnę. Mała Złośnica...także masakra...
CzyKrotka Ty się partnerem nie przejmuj. Ja z moim Mężem przechodzę ostatnio katusze. Miałam wrażenie, że jest bardziej odpowiedzialny, a okazuje się, że w głowie ma trociny chwilami. Naprawdę
Także nie jesteś sama, ale o tym co mam na myśli napiszę poniżej. A Wam jak poszło? Udało się jakoś dogadać?
augustynka jak zdrówko? Lepiej się już czujesz?
reniuszku jak tam w Austrii? pewnie śniegu dużo co?
kika123 witaj
kivinko nie martw się na zapas Kochana. Ja też mam 2 psy na głowie, męża, 3 firmy do ogarnięcia i też się zastanawiam jak ja to wszystko ogarnę jak jeszcze mi dziecko dojdzie, ale my kobiety jesteśmy silne i potrafimy mieć naprawdę duża podzielność myślenia. Co do szkoły rodzenia, to ja też nie wiem czy pójdę, bo ostatnio mi Gin powiedział, że póki co mnie nie puści na tym etapie z tą skracającą się szyjką:-
-(
zeberka gratulacje dla kuzynki
ewela jak samopoczucie? Mam nadzieję, że lepiej i już dalej przejdziesz bez takich incydentów
martolinka ja wczoraj miałam taki melancholijny nastrój...tyle mi się wszystkie złożyło, że myślałam, że nie ogarnę.
Maniaa powodzenia w remoncie
sonisia no w końcu wróciłaś
Od razu elaborat do czytania
Kobieto skąd Ty bierzesz siły, żeby tak latać? Myjnia, uczelnia, zakupy, orkiestra...Dżizys...ja jak pojadę na zakupy do marketu na pół godziny albo cokolwiek zrobię w domu to po 10 minutach muszę usiąść albo najlepiej się położyć...skąd w Tobie taka energia? CO do porodu, to ja się też obawiam, że będę taka blech, ale mój eMek mi cały czas powtarza, że to przecież naturalne, a znając mnie to i tak zdążę pomalować rzęsy
izka no to Mężu faktycznie stanął na wysokości zadania przy córeczce. Normalnie w szoku jestem. Mam nadzieję, że u mnie też tak będzie..bo narazie to poza tuleniem się do brzucha to mojego Marcina nic więcej nie interesuje...
Pauletta 3 dni szybko zlecą. A Mężul jak zatęskni to będzie do rany przyłóż. Mój tak ma zawsze. Faktycznie niezłe masz te sny...ale powiem Ci, że moje też są przegięte, ale chyba musiałabym je na zamkniętym wątku pisać...
A czemu do szkoły rodzenia nie możesz? Przez leżenie właśnie?
ilooonka ja też na swoją teściową nie mogę narzekać. W absolutnie nic nam się nie wtrąca. Pomimo to, że mieszkamy u nich praktycznie(mamy cały parter i osobne wejścia), to nigdy nie zdarzyło jej się wpaść niespodziewanie. Także pełen loozik. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.
robaczek ale Wam zazdroszczę śniegu. Sama chętnie pobrykałabym na sankach...
no właśnie...gdzie jesteście paulusia i stokrotta?
Agata89 studiujesz w szkole morskiej? Mieszkam blisko niej zawsze jak jadę na openera.
g_agnes ja tez nie chciałabym 12 kg przekroczyć, ale mam już 5 na plusie, a przyrost wagi taki konkretny pewnie dopiero przed nami, więc coś mi się zdaje, że na 15 może się skończyć
MamiDo zazdroszczę tego słoneczka...przyślij trochę do wielkopolski, bo u nas od kilu dni szaro buro i pada....brrrrr...albo niech przyjdzie śnieg i zima albo wiosna, a nie takie coś na kształt jesieni
porannakawo gdzieś Ty się podziewała Kobieto? Dobrze, że już jesteś i że Cię nie wywiało...
Booooże...nie pisałam do Was 2 dni i nadrobienie wszystkiego i odpisanie zajęło mi prawie godzinę.
Nie miałam nastroju pisać, bo konkretnie pokłóciliśmy się z eMkiem. Na szczęście sytuacja opanowana. Czasem warto przemilczeć troszkę niż się drzeć.
Weekend minął mi leniwie. Byłam na imprezce w sobotę u znajomych. Niestety niezbyt udana. Wprawdzie towarzysko wyszalałam się, ale w pewnym momencie dwójka moich znajomych zaczęła ironizować, jak to kobiety wyglądają po porodzie i w ogóle dziwna atmosfera się na jakiś czas zrobiła. Do tego jeszcze głupie komentarze przyjaciółki do mojego M, że Kasia już gruba jest nie? Na co eMek oczywiście mnie bronił(Kochany mój)
i w ogóle, że stroję się w mini tuniki. Normalnie myślałam, że eksploduję. Oczywiście powiedziałam wszystkim do słuchu, że nie życzę sobie takich głupich komentarzy i kontynuowałam rozmowy z innymi osobami, tych głupich idiotów już unikałam do końca. Tak mi jakoś było źle i przykro z tego powodu, że wczoraj cały dzień przeleżałam, od czasu do czasu popłakując sobie. Normalnie jak można coś takiego mówić. Niech patrzą kurna na siebie i wezmą się za rzeźbienie swojej sylwetki, a nie obgadywanie innych. Na szczęście Marcin powiedział, że przy pierwszej lepszej okazji da im do wiwatu!!
Co do mojej kłótni z M poszło oczywiście o jego brak odpowiedzialności. No normalnie wkurzyłam się, bo wchodzę do domku o 14 a on i dwóch kolegów przy piwie. Dzizys zagotowało się we mnie. Mieliśmy się wybrać do kuzynki do szpitala, a on już podchmielony. Nie obeszło się bez mojego komentarza w towarzystwie dwóch koleżków, za co M obrażony był do wczoraj, że go poniżam przy znajomych. Nawet nie próbowałam wchodzić z nim w dyskusję, bo nie chciałam denerwować i siebie i Zosieńki. Póki co sytuacja się ułożyła, ale jeszcze mu powiem przy okazji...
U kuzynki byłam i widziałam Maleńką Anulkę. Jest taka słodka i taka malutka. Rączki ma tak drobne że po prostu aż w szoku byłam. Ma niespełna 3 kg i 54 cm. Dziś niestety miały wyjść, ale nic z tego, bo kardiolog wykrył u Małej jakieś szmery na serduszku i ma robione właśnie echo serduszka, ale myślę, że dobrze, że w szpitalu to wykryli i przynajmniej się tym zajmą, a nie będą się martwić na zapas. Na pewno wszystko będzie dobrze. Moja kuzynka natomiast ma jakiś problem z laktacją-dostała tabletki, bo pokarm jej się zatrzymał chwilowo. Ale ponoć już coś się ruszyło. Niestety nie będą mogli już mieć więcej dzieci. Lekarz wybadał przy CC, że przy następnej ciąży mogłaby jej macica pęknąć i po szybkiej konsultacji podwiązał jajowody. No ale mają dwójeczkę i więcej nie planowali, więc jakoś mega ich to nie zasmuciło.
Poza tym u mnie ok. Odpoczywam i pracuję sobie trochę przy lapku. Także stara bieda. Mam nadzieję, że teraz już na bieżąco będę. Idę po coś do jedzenia, bo to pora drugiego śniadanka