madziarra- a czy Twój M. był już z Tobą na USG? bo sobie tak myślę, że jakby zobaczył maluszka na ekranie to może by się trochę przełamał, jednak wyobrazac sobie maluszka a go widziec to dwie różne rzeczy. myślę, że ta więź z maluszkiem będzie się budowac malutkimi kroczkami: 1) zobaczenie maluszka na USG 2) poznanie płci 3) nazwanie maluszka 4) poczucie kopniaczków:-) myślę więc, że nie trzeba tego na siłę przyspieszac, ale o sowich emocjach mówic jak najbardziej możesz:-) a co do tego łóżka, to myślę, że nie masz się co stresowac, na pewno w szpitalach mają zabezpieczone, dodoatkwoe miejsca dla "spóźnialskich" mam, raczej w tak cywilizowanym kraju nie pozwolą Ci rodzic na korytarzu:-) czekamy na dalsze wieści:-)
martolinka- szkoda, że przyjeżdżasz do mojego miasta w tak przykrych okolicznościach:-(
kasia_gaw- chyba my Ci tu wszystkie pozazdrościłyśmy tego kopca kreta, że takie przeboje z nim miałaś:-) ja moje dzieciaczki to czuję dosłownie wszędzie, jeden wielki kociołek robią sobie z mojego brzucha:-)
afi- i dlatego my nie mamy choinki, hehhe, znając życie to nasz psiur zjadłby pierniki razem z gałęziami i bombkami:-) mamy tylko stroik na stół i w tamtym roku pies wyjadł z niego świeczki. ale za rok, jak już maluchy będą to nie ma zlituj się: pies będzie musiał się jakos doagdac z choinką:-) a córeczka no cóż ma kolejny kryzys do pokonania- trzymamy kciuki za Twoją cierpliwosc i wyrozumiałosc:-)
sonisia - heheh ja jestem zafiksowana na punkcie tego "szczura" to fakt, ale to jeszcze nic w porównaniu z moim M. on opowiada, że ma trzech synków, a jak wysyłał jakieś życzenia to podpisywał: daria, andrzej i tito. to jest dopeiro chore:-)teraz podpisuje: andzrej, daria, tito, piotr i franek:-) ja tej wizji: rodzice, 2 dzieci i pies w jednym łożu też się boję. póki co plan jest taki, że pies nie będzie wchodził do naszej sypialni jak zamieszkają tam chłopcy. gdyby jednak nie wyszło, to pocieszam się tylko jednym, że nasze łóżko ma wymiary: 200x200:-) a co do fachowca: to super, że sie dogadaliście, niezły z Ciebie mediator:-) no i gratulujemy pierwszych kopniaczków "Małego Księcia", czuję, że Ty sfiksujesz na punkcie swojego syneczka jak mój M. na punkcie psa hhehe:-)
ewela-grzyba- Ty się na kwietniówkach za barzdo nie chwal tym kopcem kreta, bo będziesz miała takie przeboje jak kasia:-) tu akurat łąkomych na słodkości nie brakuje:-):-)
porannakawa- nie ma to jak dobrze zorganizowana mama, jeszcze 2 tyg zostały, a tu tylko prezent dla meżulka do kupienia został. i chyba ten problem też już rozwiązany, bo słuchawki to fajny pomysł. mi zostały jeszcze prezenty: dla 4 sióstr, brata, mamy, taty, teściów, siostry i jej męża, no i dla mojego męża, hehheh:-) tylko psiurowi juz kupiłam: nową obrożę i smycz:-) wczoraj już paradował w swoich prezentach:-) a i jeszcze na jutro musze kupic prezent urodzinowy dla mamy,a kilka dni temu byliśmy u mojej siostry na urodzinach:-) tak więc nie ma co, grudzień w wielodzietnej rodzinie to zawsze mega wydatek:-) ale ty coś o tym wiesz:-)
miłego dnia Wszystkim:-)