Witajcie brzuchatki!
u mnie nawet słonko świeci, więc pewnie na jakiś spacer się wybiorę jak tylko ogarnę wszystko wokół. Ostatnio mam wrażenie że czas tak wolno leci i jakoś tak mało produktywnie, codziennie to samo. Zawsze żyłam w takim zawrotnym tempie, że teraz jak jestem na zwolnieniu i całe dnie mam wolne to ciężko mi się przyzwyczaić i trochę brakuje innych obowiązków niż "prowadzenie" domu. Poza tym ma wrażenie, że dzidziuś jakoś mniej się rusza niż wcześniej, ale go czuję to najważniejsze.
Piszecie dużo o badaniach - wyobraźcie sobie że mój lekarz nic mi takiego nie proponował od 6tygodnia, ani tarczycy ani nic, ostatnio zapytałam czy powinnam zrobić nast. badania a on jakby sie trochę oburzył i stwierdził, ze on ma dobrą pamięć i wie kiedy zlecać jakie badania a jeszcze nie czas żeby robić koleje. Więc cierpliwie czekam i pozostaje mi mieć nadzieję że wszystko ok.
vilmaq - gratuluję odwagi i cieszę się że już jesteś PO, uff. Mi łatwiej znieść pobieranie jak nie patrzę na kłucie i staram się myśleć o czymś innym, a Ty jaki masz sposób na przetrwanie tego? Miłego dnia w pracy!
izka - fajnie że Ciebie tu mamy, fachowa wiedza jest bezcenna
ziewaczka - fajnie,że zawitałaś:-) super,że mąż wziął Twoją stronę, im więcej takich zachowań tym większa szansa że teściowa da sobie spokój z wtrącaniem się;-)
pauletta - trzymam kciuki za wizytę i zazdroszczę tego słodkiego widoku!
paulusia - myślę, ze mamido ma rację, to może być kwestia suchego powietrza. Zwykle pomaga nawilżacz albo nawet mokry ręcznik powieszony wieczorem na kaloryferze
Miłego dnia kochaniutkie!!!