reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Ziewaczka
ja jak byłam na czyszczeniu w szpitalu i wychodziłam do domu to mnie pielęgniarka pocieszała że teraz organizm będzie bardziej nastawiony na ciążę i następna będzie na pewno szczęśliwa i chyba miała rację bo o pierwszą ciążę (z pustym pęcherzykiem) staraliśmy się 8 miesięcy a przy następnej był jeden strzał i od razu szczęśliwy i udany(dziś ma 2 latka:)) więc coś w tym jest


a tak w ogóle to witam:)

mam nadzieję że już teraz będą tu same dobre wiadomości i wszystkie dzidziusie dzielnie wytrwają do kwietnia:)
 
reklama
Nawet nie wiem jak się przywitać. Nie powiem Dzień dobry ponieważ absolutnie dobry nie jest...

Na początku strasznie Wam dziękuję za pamięć, za te słowa które wywołały ogromne ciepło gdy włączyłam odruchowo babyboom. Nie myliłam się jesteście wspaniałymi kobietami których w świecie realnym nie łatwo znaleźć.

Czuję się taka pusta, pusta w sensie fizycznym i psychicznym. Kondycja ciała w normie, ale cały czas popłakuję... W szpitalu nie było najgorzej, zapewne dlatego że Piotr nie zostawiał mnie nawet na minutkę nawet do zabiegowego wtargnął za mną skąd został wygnany przez bardzo niemiłą pielęgniarkę ( pani przesadziła a Piotr zwyczajnie nie patrzył na nikogo dookoła dla niego liczyliśmy się tylko my). W miarę się trzymałam do momentu gdy mieliśmy zdecydować co z ciałkiem naszego synka...
Gdy dostałam kartkę z opcjami z pierwszym zdaniem wybuchłam płaczem...
Zastanawiałam się tak poważnie między dwiema pozycjami
1. szpital zwraca maluszka a my organizujemy pogrzeb - tak z jednej strony chcę wiedzieć gdzie jest, chcę się z nim pożegnać ale z drugiej strony nie mam sił przez to przechodzić.
2. Ciałko synka idzie do badań histopatologicznych gdzie będzie w ciągu 3 tygodni określona przyczyna zgonu i ujawniona płeć. A następnie kremacja. Na to się właśnie zdecydowaliśmy.
Teoretycznie płeć znamy ale to domniemanie, przyczyna zgonu na pewno leży w układzie moczowym i pękniętym tętniaku jak pisałam który zalał małego ale powstało jeszcze podejrzenie iż synuś miał zrośnięty układ moczowy i tym bardziej ten tętniak pękł teraz. Tak czy siak czekał na niego taki sam finał. Dobrze że teraz na tym etapie gdy go nic nie bolało, po prostu serduszko w jednej sekundzie się zatrzymało...

Najpierw dostałam dopochwowo globulkę i kroplówkę na wywołanie skurczy, gdy zaczęły się bóle zostałam zabrana do zabiegowego a tam poddana narkozie ogólnej i cała reszta już potoczyła się bez mojej świadomości...

Po południu wróciłam z mężem do domu, tak jak w szpitalu się jakoś trzymałam tak w domu wszystko mi go przypomina, dobrze ma przypominać chcemy o nim pamiętać gorsze jest to że wszystko mi się z nim kojarzy a to już strasznie boli. Najgorzej było w nocy, gdy chłopcy juz spali a ja wraz z mężem położyłam się do łóżka, nie potrafiłam powstrzymać łez.
Dziś rano moja mama zawiozła chłopców do przedszkola, ja nie byłam w stanie.

W tej chwili jestem na etapie rozmów, muszę nauczyć się o tym wszystkim rozmawiać czym szybciej tym lepiej. Muszę byc silna dla chłopców, dla Piotra, dla siebie, dla Gracjanka i dla tego dzidziusia o którego będziemy się starać gdy tylko lekarz powie że organizm jest gotowy na kolejną ciążę.
Nie wiem jeszcze co przyniosą następne dni ale będę walczyła o powrót do stabilności psychicznej.
 
syneczki kochana, trzymam kciuki żeby z każdym dniem było lepiej, tak mi przykro że przez to przechodzisz. Dobrze, że masz takie wsparcie w osobie męża, matki, bo samej naprawdę ciężko by było przez to przejść. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że niedługo dołączysz do lipcówek bądź sierpniówek:)
 
Syneczki, uwazam, ze dobrze postapilas z ta kremacją. Ponoc pogrzeb jest potrzebny. Moja przyszla tesciowa przechodzila przez to 3 razy i po prawie 30 latach mowi, ze nie wyobraza sobie nie wiedziec gdzie sa jej male dzidziusie. Od czasu do czasu odwiedza je na cmentarzu, pali znicze i czuje, ze postapila wlasciwie, chociaz w tamtych czasam bylo to uwazane za fanaberie matki, bo to przeciez nie czlowiek, bo sie nie urodzil.
Nastaw sie teraz na starania o kolejnego dzidziusia, moja mama zrobila tak po poronieniu i mowi, ze dzieki temu nie zwariowala. Ponoc raz dwa sie zachodzi w ciaze, chociaz lekarze kaza czekac i czekac, bo macica musi sie na nowo przygotowac.

tak pisze pisze i i tak nie moge zrobic nic zeby Cie pocieszyc:(
 
Witaj Syneczki.
Cały czas myślę o Tobie. Dobrze, że jesteś już w domku, tu nie musisz się chować ze swoimi łzami-wiesz, chyba powinnaś się wypłakać, to naprawdę pomaga. Dobrze, że mąż jest z Tobą, a dzieciaczki spowodują, że szybciej będziesz potrafiła się uśmiechnąć, choćby przez łzy. Mam nadzieję, że to,że o Tobie myślimy da Ci siłę na przetrwanie tego najtrudniejszego okresu.
 
quenne, orzeszek - witajcie! przepraszam ze tak bez wcześniejszego entuzjazmu, ale wszystkie jesteśmy mocno związane emocjonalnie z syneczki i ostatnie dni były dla nas smutne :(

augustynka - sukienka jest przesliczna, a malutki brzuszek tylko doda jej uroku - bo czy moze byc cos piekniejszego? :)

stokrotta - gratuluje z całego serca! doskonale wiem co czujesz, bo wlasnie zaczynamy wykonczeniowke nowego mieszkania i wczoraj kupiłam pierwsze dwie umywalki oraz wanne..!
przede mna cała masa rzeczy (drzwi, panele, kafelki do 3 pomieszczeń, kuchnia, schody z którymi mamy problem przez za duzy skos itp itd) wiec z chęcią wymienię sie z toba informacjami i kontaktami :)
za ile planujecie sie przeprowadzić?

dziewczynki trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty - od teraz juz musi byc dobrze! &&&&&
 
reklama
syneczki, pisząc odpowiedzi na posty nie zauważyłam ze nas odwiedzilas kochana.
jestes dzielna, ale nie chowaj łez - one musza płynąć, dopóki bedziesz umiała radzić sobie bez nich.
pamiętaj ze my cały czas jestesmy z Toba myślami, modlitwa i dobra energia, ktora pomoże sprowadzić Wam do swojej rodziny maluszka, gdy tylko bedziecie na to gotowi.
masz wspaniałego meza, dla ktorego jestes najwazniejsza - podziwiam ze jest takim oparciem dla Ciebie.

odwiedzaj nas czasem jesli bedziesz chciała - zawsze chętnie przeczytamy co u Ciebie!
 
Do góry