reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Bunny nie miałam żadnych powikłań tylko że ja drugie dziecko chcę rodzić naturalnie, lekarz bał się żeby nie pekła mi macica dlatego kazał tak długo czekać.
 
reklama
Inzagata to masz mądrego lekarza. Mi nawet nikt nie wspomniał ze porod wcześniej niż dwa lata może prowadzić do peknięcia macicy. Na szczęście będę teraz rodzic jak dobrze pójdzie dwa lata po poprzednim porodzie.


Dorka to miejmy nadzieję ze to tylko 3 dniowka! Zdrówka dla niej. I tak to jest z szpitalami idziesz leczyć jedno wychodzisz z drugim świństwem.
Ja dopiero idę do lekarza 30 sierpnia bedzie to około 8 tygodnia. Do tego czasu wytrzymam.

Inzagata wchodzisz w panel sterowania następnie edytuj sygnature . Tam w klejasz kod suwaczka dla forum którego stworzysz i zapisujesz
 
Dronka nooooooo widzisz :-D:-D:-D i wszystko jest dobrze:tak:

U mnie oba porody były naturalne i strasznie je wspominam. Oliwierka rodziłam przeszło 12 godzin, Amadeuszka zaledwie 2 ale w końcowej fazie obwinął się pępowiną wokół szyi ramion i rączek, czym ja bardziej parłam tym on się cofał, sam wyjść nie mógł, na cesarkę było już za późno, tracił tętno, jednym słowem katastrofa się szykowała gdy nagle wyskoczył ale to nie koniec...przestał oddychać, serce ledwo biło był reanimowany ja płakałam, patrzyłam jak obracają moje sine dziecko jak każdy z tam obecnych miał kamienną twarz, nikt mi nic nie mówił i Bogu dzięki zaskoczył. To były najdłuższe 2 minuty w moim życiu. Pierwsze na co spojrzeli to fakt czy nie doznał niedotlenienia, na szczęście nic na to nie wskazywało. Przez dwie kolejne doby był jeszcze pod tym względem pilnie obserwowany całe szczęście wszystko było i jest dobrze.
Tak więc nie wiecie nawet ile bym dała by tym razem rodzić przez cesarskie cięcie.

Nie pamiętam która z Was pytała o ty czy jest ktoś, kto nie ma jeszcze potwierdzonej ciąży przez lekarza, otóż ja. Z racji tego że to dopiero końcówka 4go tygodnia czekam do 6go ponieważ uważam ze wcześniejsza wizyta i tak mi nic nie pokaże a strasznie chcę usłyszeć bijące serduszko.
 
Martolinka tu jest przepis na ciasto: Ciasto marchewkowe - Przepis
ale polecam dac duzo mniej cukru pudru do polewy, bo jest za slodkie! smacznego!
Powodzenia na wizycie:happy: Koniecznie napisz jak było:-)
też juz bym chciała zobaczyć moją fasolkę ale jeszcze muszę trochę poczekać :/
 
Martolinka pamiętamy magiczna godzina 17 :-) ta to ma szczęście :-D:-D:-D
Po powrocie jak tylko znajdziesz chwilkę koniecznie napisz choć dwa zdania.
 
U mnie oba porody były naturalne i strasznie je wspominam.
O rany! Współczuje i nawet boję się myśleć co się czuje w takiej chwili!
Za mną też poród sn. Tyle tylko że krótki i całkiem znośny choć bez zzo. Było ciężko ale to ze względu na wagę synka czyli 3950g a ja do tych szczuplejszych należę. Aaaa i mój synek też jak twój był tak obwiązany pępowiną.

Martolinka czekam na wieści po wizycie :) Kciuków nie puszczam!
 
Nuluska ja też szczupła kobitka jestem 50 kg przy wzroście 166 czuję się jak anorektyczka a co najgorsze przytyć nie mogę. Teraz nie jest źle ale gdy Oliwierek był malutki ludzie brali mnie za jego siostrę. Za każdym razem było mi niesamowicie przykro... teraz w wieku 26 lat średnia wieku jaką mi przypisują to 22 czyli do przeżycia.
Całe szczęście chłopcy swoją wagą mnie oszczędzili, mianowicie Oli miał 2610 (miałam problemy z nerkami w ostatnim trymestrze ciąży stąd taka niska waga) i Ami 3200 3 tyg przed terminem z ciekawości zapytałam lekarza przy porodzie ile by miał gdyby urodził się w terminie, odpowiedział że ponad 3600 a więc skoro każdego kolejnego rodzę cięższego aż strach pomyśleć jak będzie tym razem ;-)

Dziewczyny weźcie mi coś zróbcie, za każdym razem jest tak samo. Ponownie zaczynam świrować i myśleć o tym jak bardzo bym chciała by moje maleństwo było zdrowe, o tym jak boję się i jak bardzo pragnę by uniknęło chorób wrodzonych, genetycznych, chromosomalnych, wszelkich rozszczepów. 2 lata studiowałam medycynę i niestety naoglądałam się najróżnistych przypadków. Przecież wiem że w wieku 26 lat gdy nie mamy w rodzinie żadnych wadliwych genów mamy dwójkę w pełni zdrowych synów prawdopodobieństwo wystąpienia jakiejkolwiek choroby czy to zespół Downa czy autyzmu czy rozszczepów jest minimalna, jednak pomimo to ciągle o tym myślę. Weźcie przemówcie mi do rozsądku!!!

A po za tym czuję się dziś wykończona. Od dwóch nocy mam problemy ze snem. Wstaje sikać przynajmniej 2 razy i dupa zasnąć już nie mogę, patrzę w sufit i nic. Czuję się jak wywleczona poszwa :eek:
 
Witajcie
Wczoraj wieczorem nie było już ani sił ani czasu na wejście więc zaglądam teraz - jak zwykle w czasie drzemki małej, mąż w drodze do domku z pracy ,a obiad przygotowany czyli spokój :-D
Syneczki- trzeba wierzyć, że wszystko będzie ok, wszystko co możemy zrobić to brać kwas foliowy, witaminki, zdrowo się odżywiać itp. a stres kochana na pewno nie pomoże :-p ale rozumiem Cię doskonale ,bo ja byłam na położnictwie i faktycznie niektóre dzieciaczki są biedne, kobiety to samo, ale tak jakoś dziwnie już jest skonstruowany ten świat. Głowa do góry! Masz dwóch super synków i fasolka też będzie wspaniała!
Martolinka- trzymam kciuki za wizytę :tak:
Dronka- mówiłyśmy,że będzie wszystko ok :-) oficjalne gratulacje!
Lelek- oszczędzaj się jak tylko możesz, a jak dasz radę to schowaj na trochę dumę i inne takie sprawy i poproś o pomoc, fasolka na pewno będzie wdzięczna ;-)
My dziś byłyśmy u moich rodziców i siostry w odwiedzinach także dzień jakoś minął ,bo pogoda nieciekawa na spacerowanie... później robiłyśmy z Ninką obiadek, sałatkę z zupki chińskiej (tak jakoś naszła mnie ochota :-D) pobawiliśmy się z Milką (nasz maltańczyk szalony) ,a teraz już tylko długi weekend.
I kochane mam prośbę malutką, żona chrzestnego Ninki ,która ma być marcóweczką trafiła dziś w nocy do szpitala ,bo zaczęła krwawić,a od miesiąca jest już na tabsach, trzymajcie proszę kciuki by wszystko było ok...
 
reklama
agata Ty nie dobra kobieto po co wspomniałaś o tej sałatce !!! jestem dopiero po obiedzie ale jak o niej powiedziałaś to jeszcze bym ją wszamała . I oczywiście trzymam &&& za chrzestną Ninki

Syneczki zawsze trzeba być dobrej myśli . każda z nas się martwi o wszystkich i o wszystko ale nie dajmy się zwariować . Mając tych swoich cudnych synków powinnaś się cieszyć a nie wyszukiwać chorób . Pamiętaj jeszcze trochę i dzidzia będzie czuć to co ty ! więc głowa do góry i zamiast o nie miłych sprawach wyobrażaj sobie "córę" silną i piękną jak jej braciszkowie! :-):-):-)


My z Patim bylismy na spacerze, zaczęło padać wiec ja głupia go na ręce i w nogi zamiast się schować . myślałam tylko o praniu które prawie wyschneło . no i teraz boli mnie podbrzusze ale lekko . więcej tego nie zrobie ale ja zwyczajnie zapomniałam o tym że jestem w ciąży :-p

Aha Syneczki jakie miałaś problemy z nerkami? Kamienie?
 
Ostatnia edycja:
Do góry