Witajcie dziewczynki. Dawno mnie tutaj nie było, bo praca, dom, Adaś i tak biegnie dzień za dniem...ale widzę, że cisza więc pewnie każda z Was zajęta i ma coraz mniej czasu na forum.
Ja byłam z Adasiem u dermatologa i stwierdził, że ma AZS. Jakiś czas temu pisała o zaczewnienionych miejscach u Adasia (pod kolankami, na szyi i w zgięciach nóżek). Czy któreś dziecko na forum też to ma ? Jak sobie radzicie?
Dermatolog strwierdziła, że to bardzo łagodne u niego, bo widać, że go nie swędzi.
Na razie jesteśmy na etapie zdiagnozowania produktu, który go uczula. Zrezygnowaliśmy ze słoiczków, bo tam jest za dużo składników.
W zeszłym tygodniu jedliśmy kurczaka, ziemniaka, marchewkę, żółtko, jabłko i mleko. Póki co poprawy brak.
Od soboty królik, ziemniak, żółtko, jabłko i mleko. Jakby trochę lepiej, tylko nie wiem czy nie za wcześnie na osądy.
Mam podejrzenie, że to może marchewka go uczula, bo ona jest w każdym słoiku.
Czuję jakbyśmy się cofneli do momentu wprowadzania pokarmów. Szkoda, że wtedy pediatra nam nie zasugerowała, że te zaczerwnienia to alergia na jakiś produkt bo wtedy byłoby łatwiej.
Ja byłam z Adasiem u dermatologa i stwierdził, że ma AZS. Jakiś czas temu pisała o zaczewnienionych miejscach u Adasia (pod kolankami, na szyi i w zgięciach nóżek). Czy któreś dziecko na forum też to ma ? Jak sobie radzicie?
Dermatolog strwierdziła, że to bardzo łagodne u niego, bo widać, że go nie swędzi.
Na razie jesteśmy na etapie zdiagnozowania produktu, który go uczula. Zrezygnowaliśmy ze słoiczków, bo tam jest za dużo składników.
W zeszłym tygodniu jedliśmy kurczaka, ziemniaka, marchewkę, żółtko, jabłko i mleko. Póki co poprawy brak.
Od soboty królik, ziemniak, żółtko, jabłko i mleko. Jakby trochę lepiej, tylko nie wiem czy nie za wcześnie na osądy.
Mam podejrzenie, że to może marchewka go uczula, bo ona jest w każdym słoiku.
Czuję jakbyśmy się cofneli do momentu wprowadzania pokarmów. Szkoda, że wtedy pediatra nam nie zasugerowała, że te zaczerwnienia to alergia na jakiś produkt bo wtedy byłoby łatwiej.