cześć! Dawno mnie nie było, bo ... co tu dużo mówić, jestem zapracowana. Cały dzień mnie w domu nie ma, a wieczory spędzam z Jaśkiem (zwykle podwieczorek, kąpiel, cycek i już śpimy oboje, więc nie nacieszymy się sobą za bardzo). Szczerze? Nie wiem skąd ja jeszcze biorę energię i siły na to by wstać kolejnego dnia i iść do pracy... zasuw taki, że głowa mała...
Chyba znaleźliśmy nianie. Tzn. bardzo mi się spodobała (Jaśkowi też)... ale powiedziałam że oddzwonię, bo ... bo ona pali papierosy i mam dylemat. Twierdzi, że dwie trzy fajki zapali na dzień... ale ja tam nie wierze, nałóg i tak rządzi się własnymi prawami. Do niedzieli będę myśleć intensywnie...
Też kupiliśmy foteli, pojechaliśmy do hurtowni i polecono nam KinderKraft. Jasiek już jechał w nim łacznie 4h... i było mu niewygodnie, stękał, płakał... no ale już wczoraj gaworzył całą podróż, więc może się przyzwyczaił. Pomimo tego że w małym foteliku już się nie mieścił, to ten jest jeszcze dla niego nieco za duży. Na szczęście my rzadko samochodem jeździmy.
Z jedzeniem to tak różnie. Cycek jednak króluje.. szczególnie jak wrócę z pracy. Jak tylko wezmę go na ręce to łapie mnie za piersi i otwiera szeroko buzie
Wyszły 2 górne jedynki!!! Było strasznie! Okropnie! W domu był horror! Nic nie pomagało, maści, czopki, przeciwbólowe w syropach, zimna łyżeczka, przytulanie, spanie w jednym łóżku... nic! Oczywiście co chwile chciał cycka, więc w nocy spałam na golasa - brał sobie kiedy chciał, bo ja już byłam nieprzytomna i nie byłam wstanie go obsłużyć.
Ale mamy to za sobą. Zęby są ogromne! :-) i rosną jak szalone ;-)
Cóż. Na mnie pora. Kąpiel i wyrko. Do 20 nie wytrzymam :-)
Pozdrawiam Was gorąco!!!!