reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Hej! Pamiętacie mnie jeszcze?

Reniuszek jak Maksi? co mu dolega? Odpoczęłaś trochę u Babci? A jak sprawa z "Tatusiem"? Udało się z alimentami?

Sonisia Twoje literówki są mega:D poprawiają mi humor:-D Super że się z Brunem dogadujecie, oby tak dalej! A motywacja do odchudzania- perfecto!

Paulettta gratki kilogramów tylko szkoda że zgubione przez stres, u mnie z tego samego powodu 2kg mniej niż przed ciążą. Co do metody Hogg- nie stosowałam jej tak w 100% ale zmęczona noszeniem małego(na początku wystarczyło 2min go nosić a później i pół h zaczynało być mało) postanowiłam że zasypia u siebie. Pierwsze spanie to była masakra, mimo że był podnoszony po chwili płaczu w łóżeczku tak histeryzował już później że popękały mu naczynka na policzkach i zasnął w końcu na rękach chlipiąc...:( Ale następnego dnia było już łatwiej o dziwo- bez awantury, teraz nosimy chwilkę żeby go wyciszyć i odkładamy, czasem usypianie trwa 5min a czasem 1h ale nie ma już histerii. Tylko że zawsze trzeba przy nim być- szumieć do ucha, klepać po pupie i niestety często chodzi suszarka.

Renatal- jaki Tymek ma punkt obserwacyjny. Potrzeba matką wynalazku:D No i współczucia problemów zdrowotnych, biedny maluszek.

Kivinko- u nas jest mamamama i babababa w formie takich żalów jak, np nie może zasnąć na spacerze i do tego mina- podkowa rozdziawiona tak że mu migdałki widać prawie:-D Co do spacerów- Marcela leży na brzuchu? może spróbuj motyw podobny do Renatal? trzymam kciuki żeby w końcu mała dała Ci odetchnąć!
No i gratuluję jedynki!:-)

MamiDo moje dziecko też już w wiecznym ruchu...niedługo jak "pójdzie" po podłodze to go nie dogonie:D

Izka01 też jesteś niezła w tym nadrabianiu;) Kuba też mało nie wyfrunie z leżaka jak widzi swoje żarełko;)

Karina wywoływałam w fotojokerze zdjęcia ślubne i były ok, ale wywołałam Kuby i były do bani. Później wywołałam w mediamarkt i jestem zadowolona bo i ladnie i szybko i w miarę tanio:)

Emilia 3/4 etatu to już sympatyczniej niż pełny. Chociaż kaski trochę mniej.
Ja to dziwna jestem ale bym T. na weekend z kumplami nie puściła:p może dlatego że za dobrze znam ich możliwości...:-)

Martolinka gratki udanych chrzcin!

Jeszcze temat pampków mi gdzieś mignął: my kupujemy Pampers Active Baby. Mieliśmy Dady ale na moje oko strasznie puchły i nawet po 2h Kuba miał mokrą pupę. Zawsze staram się wyhaczyć promocje bo cena regularna jest przerażająca- ostatnio w carefurze był karton 150szt(3) za 79,90- wyszło jakieś 50gr za sztukę. A np od czwartku w realu będą też te kartony tyle ze za 84zł. Taka pampersowa łowczyni promocji ze mnie ostatnio:-D

ehhh nie dałam rady wszystkim poodpisywać, ale starałam się. Dawno mnie nie było bo problemy zdrowotne mnie trochę przytłoczyły:/ Jestem mega zestresowana bo 19 września idę do szpitala, nie wiem jak rozstanę się z Kubą:(
a tak ogólnie to widzę że moje dziecie nie odbiega humorkami od rówieśników:
-spacery: gondola po 2msc poszla w odstawkę i jeździliśmy w foteliku, tydzień temu założyliśmy spacerówkę
-spanie: zasypia 19-20 i śpi przeważnie do 6 bez pobudki ale zdarza mu się obudzić o 4 i "bawimy sie mamuśka, bawimy"...no i samo usypianie do najlepszych nie należy, sam nie zaśnie za nic w świecie:/ suszarka, klepanie po pupci i szumienie do ucha obowiązkowe
-jedzenie: co raz częściej po kilku łykach mleka jest awantura...nie wiem o co mu chodzi bo czasem je normalnie a czasem aż jestem przerażona co wyprawia. "Gryzie" smoka, kopie, pluje i generalnie jest ciekawie.

A z rzeczy przyjemnych nowe jedonko smakuje mu strasznie, zresztą nie tylko jego jedzenie ale i na nasze się czai:-D nie można przy nim nic jeść bo marudzi i trzęsie się żeby się z nim podzielić:-D
Generalnie jest pogodnym śmieszkiem i dni nam całkiem sympatycznie mijają...Nauczył się ostatnio wypinać język no i co najważniejsze: stopa upolowana i zapakowana do buzi!:-D mega widok:-D

Muszę się częściej udzielać bo jakoś tak mi przyjemniej na duszy się zrobiło...:)

A i jeszcze pytanie do mam które wprowadziły nowe jedzonko: dajecie je jeszcze na próbę po łyżeczce czy już traktujecie to jak posiłek?
Jak jest z kupkami u Was? odkąd jemy nowe z 1 na 2 dni zrobiły się 2-3 dziennie:szok:

Dobra skończyłam swój wywód...dobrej nocki mamuśki;)
 
reklama
Kasiagaw, nie chcę Cię martwić, ale miesiąc temu Adaś też powrócił do jedzenia nocą, myślałam, że to skok, ale ten stan trwa do dziś. I już nie raz się budzi, ale 2-3...
Jak po szczepieniu?
Ale masz sposoby na bałaganiarstwo męża :D jak kiedyś zajdzie potrzeba to skorzystam :D

Renatal. powodzenia z wyciąganiem drenu i narkozą, oby wszystko poszło sprawnie i gładko.

Adasza, ale Cię wzięło na porządki, ja od dawna czekam na taki dzień, żeby okna pomyć itp, ale coś się nie mogę zabrać ;-)
Też kupiłam kilka sztuk ze świata pieluch, w czwartek robimy pierwsze podejście. No zobaczymy!

Ewela_grzyba, my na szczęście gusta podobne więc wybieranie idzie nam w miarę sprawnie i zgodnie na szczęście :-)

Agata, Afiliacja, też muszę w końcu zadzwonić i się umówić z moim szkrabem na basen, mam nadzieję, że polubi pluskanie w wodzie.

Myself, śmianie w głos jest świetne, szkoda, że tyle się natrudzić trzeba, żeby z dziecka je wydobyć zamiast pisku ;-)

Sonisia u nas też normalka, że kupcia przecieka, jak się nie zorientuję na czas i nie ważnie jaką pieluchę ma na pupci. Choć DADA zdecydowanie mniej przecieka od pampersów sleep and play (bubel z nich straszny, po 1,5 godziny dziecko przesikane...).

Izka, MamiDo, Pauletta, ja też jedną kawę piję, choć już nie taką lurę jak na początku. Po południu ma wielką ochotę na jeszcze jedną, ale niestety... No i też bym się wina jakiegoś napiła, albo mojej zeszłorocznej nalewki z wiśni, której tylko kropelkę spróbowałam zaraz po zrobieniu...

Kivinko, strasznie ciężka sprawa z córeczką, oby zaczęła siedzieć jak najszybciej i polubiła spacery.

Karina ja w empiku wywołuję zawsze, co tydzień wysyłają na maile różne oferty. Może jakość nie jest jak w kodaku, ale ujdzie ;-) Wysyłają za darmo do wybranego empiku.

A my znów w Międzyzdrojach na dwa dni, dziś wybraliśmy się na plaże, ale po 1,5 godziny, akurat jak Adaś zasnął deszcz zaczął padać. Na szczęście mieliśmy rozłożony namiot plażowy więc i my i dziecko byliśmy schowani :-) Tylko że wracając młodego na rękach niosłam, zamiast w chuście, bo na mokrym piachu nie było jak się obwiązać. Jutro stwierdziłam, że wolę iść na długi spacer do Wolińskiego Parku N. niż na plażę, bo to jednak wyprawa. Dziecko z auta do chusty, namiot trzeba mieć, kocyki, coś na przebranie, na doubranie, mąż wędkuje, to tych klamotów mnóstwo. Ja właściwie tylko z dzieckiem i aparatem idę, ale mąż to jak tragarz wygląda :p

Zmieniliśmy pediatrę wczoraj i w końcu jestem zadowolona. Wcześniejszy to mnie wnerwiał. Nie dało się z nim normalnie porozmawiać. Sam od siebie to nic nie powiedział. Nowa babeczka fajna, wyjaśni wszystko, poradzi, nie pospiesza i szczepienie ma taniej niż gdzie indziej :-) Byliśmy też na wizycie u okulisty i wszystko w porządku :-)
 
Ostatnia edycja:
My już po szczepieniu. Zosia nawet za dużo nie płakała. A jak tylko wyszliśmy z gabinetu już szczerzyła się do wszystkich. Pani doktor powiedziała, że pięknie się rozwija i pokazała nam fajną pozycję do raczkowania. Małej idzie trzeba przyznać całkiem zacnie i może nawet polubi na brzuszku jestestwo :) CO do wagi to mój byczek waży 6,6 kg i mieści się w 75 centylu a i wzrostu ma 65 cm więc 97 centyl. Pielęgniarka stwierdziła, że na pewno będzie wysoka dziocha. Ogólnie żadnych objawów poszczepiennych póki co nie widać. Dziecko radośnie zasnęło;)

ewula mam jednak nadzieję, że u nas to tylko skok:/

pasazerka
welcome :)
 
martolinka- o nie wiedziałam, ale dobrze, że piszesz ;-) nam się super udało jeśli chodzi o godziny, bo Tosia ma na 11 ,a Ninka na 11:30 więc nie będzie trzeba się dwa razy zbierać, pakować itp. i super ,że chrzciny się udały, nas czeka to w ten weekend i mam nadzieję, że będę mogła się podzielić podobnymi odczuciami chociaż szczerze mówiąc wątpie, bo Nina ma ostatnio takie bunty, że normalnie szczęka mi opada i nie wiem czasem co z nią zrobić ..

kasia- to ślicznie Wam Zosia rośnie :-) my szczepienie mamy dopiero 25-tego września ,bo pediatra na urlopie, a jak mieliśmy mieć 10-tego sierpnia to ja akurat byłam mocno przeziębiona i nic z tego nie wyszło , także zazdroszczę wiedzy , bo nie mam pojęcia ile Tosia waży :sorry2:


A ja właśnie skończyłam kucharzyć dla Tosi :-) mam gotową pokrojona w kosteczkę dynię i cukinie, gotową już zblendowaną cukinie, marcheweczkę obraną i pokrojoną , jabłka już gotowe do podania więc jedzenia tak na oko na 2 tygodnie :-D bo wyszło mi z 10 pojemniczków aventu. Teraz tylko poczekam z 3 tygodnie i ruszam do akcji karmienie :-) bo pod koniec września zaczyna mi się uczelnia i dobrze by było jakby mała już coś sobie podjadła oprócz mleka, bo ciężko będzie ściągać takie ilości w ciągu 5 minut przerwy...
 
izka - plany jeszcze nieokreślone, choć z ogólnej sytuacji na uczelni wynika, ze niestety szans na pracę brak. Na post-doca też nie wyjadę bo jednak małe dziecko, a mąż (pracujący notabene na tej samej uczelni) na razie też nie będzie mógł się wyrwać, więc zostaje szukanie pracy gdzieś na miejscu. Być może będę chciała się przekwalifikować i np. pójść w tłumaczenia naukowe, bo trochę się tym na boku param. A w mojej specjalności to jednak nie za wesoło z pracą po linii, ale będę wytrwale szukać.
I moja też już jak widzi miskę z zupkami to aż z bujaczka chce wyskoczyć, a jak się skończy to ryk i trzeba brzucho mlekiem dopchać :)

pauletta - pocieszę Cię, ze u nas też zaczęła się faza rączek, trzeba wyprzytulać, wycałować i najlepiej nosić non-stop. Coraz częściej przed zaśnięciem (nieważne czy w dzień czy w nocy) trzeba wziąć na ręce, poprzytulać przez chwilę a potem od razu lepiej śpi. A wcześniej wystarczył smok i dziecka nie było :) A pamiętam jeszcze moje zarzekania, że nie chcę dziecka za dużo nosić bo się nauczy, samo się nauczyło :-D

ewela - może jednak nie zrażaj się już od początku, u nas też kilka razy na początku było mokro, ale teraz jakoś do tego przywykłam, że trzeba jednak częściej zmieniać. Oj to współczuję cichych dni no i tego bałaganiarza. Ja też czasami mam ochotę wysłać eMka najdalej a najlepiej na księżyc.

agata - ja na lulajbaby w sumie nie narzekam tylko fakt, ze trzeba często przebierać, ale baardzo rzadko przemaka, ostatnio się zorientowałam, ze dady biedronkowe mi częściej przemakają jednak niż kieszonki :D:D Może dlatego, ze w kieszonkach Mała szybko sygnalizuje, ze mokro.

MamiDo - a u nas czasem i 74 za małe i się zorientowałam, ze bodziak 80 już pasuje prawie. Ale to też kwestia producenta bo mam jeszcze jedne pasujące body 62 :szok:

kasiagaw - no to należy się medal i odznaka dla superśpiocha :) Marzyłabym o takim spokoju, na razie dziękuję Opatrzności za w miarę przespane noce. Jeszcze macie wizyty patronażowe? Fajnie...

Afi - u nas na problemy z podejrzeniem AZS świetnie sprawdza się Oilan do kąpieli i balsam.

sonisia - jak zaczęłaś od 5w1 to do końca musisz ja podawać. U nas to samo, nawet ostatnio był problem z dostaniem tej szczepionki i szukaliśmy po mniejszych miejscowościach.

ewela, izka - oj ja też muszę włosy wiązać bo oprócz tego że same garściami wyłażą, to jeszcze i Julak pomaga mi w osiągnieciu ślicznych placków na głowie. A hitem sezonu są okulary :-D

U naszej cały czas ręka w buzi, a w nocy włączyło się ciagłe cycanie kciuka, a jak się wyciągnie to zaczyna się kręcić i wiercić. Też jak Pauletta obstawiam zęby, kupiłam nawet Calgol na dziąsła i czasem rzeczywiście się uspokaja.

pasażerka - ja nowe jedzonko mieszam z tym co już dobrze wchodzi :D czyli najczęściej z zupką jarzynową. Ale z kupkami to jednak najczęściej jedna z rana ale za to konkretna :)

agata - ja jak już osiądę w końcu w domu, to też zabieram się za przetwarzanie, na pewno marcheweczka (od Teściowej) i jabłuszka, no i ta cukinia też mnie kusi :)

Uff, ile dałam to nadrobiłam, płodne się zrobiłyście ostatnio :)
U nas trochę więcej marudzenia, mało jedzenia oprócz przecierów, które uwielbia (zobaczymy co wyjdzie na szczepieniu), coś zaczęła mi bez powodu pokasływać. Przymierza się do swoich stópek, uwielbia oglądać jak coś jemy czy pijemy i generalnie mocno towarzyska się stała - pewnie przez te ciągłe wyjazdy w gości. Aż strach pomyśleć, co będzie jak przyjedziemy do domu i będziemy sami samusieńcy. Trochę gorzej u mnie bo jakaś taka nerwowa się zrobiłam, mam nadzieję, ze to tylko hormony i że po wizycie u endo coś się poprawi. Aż niestety (lub stety) coraz częściej mam ochotę sobie puścić dymka, dobrze, że już nie karmię, więc wyrzuty sumienia mniejsze. Tylko eMek flufci za każdym razem.
Dobrej nocy Kobitki :)
 
Emilia – super z tym ¾ etatu; ale za te same pieniążki czy mniejsze?
Pasażerka – witaj po przerwie:-D a na długo do szpitala?
Ewula – ja musiałam w zeszłym tygodniu wymyć okna, jak mi nowe firanki przyszły, bo przecież nie powieszę bielutkich firanek w brudnym oknie;) super, że w oczkami wszystko w porządku:tak:
Lazy – to musisz sama szczepionki przynieść? U mnie zapewnia przychodnia…

Ja dzisiaj znowu na pobranie krwi muszę iść...3 raz w ciągu tygodnia i za tydzień następny...ech, myślałam że po ciąży się skończy, ale się dopiero zaczyna; mam nadzieję, że to będą już ostatnie dwa razy i w końcu postawi endo jakąś diagnozę:tak:Potem do galerii, bo muszę jakiś prezent dla eMka wymyślić, bo w niedzielę mamy rocznicę ślubu:-Dchyba dostanie koszulę i krawat ze swojego ulubionego sklepu:) a wieczorkiem na usg tarczycy i może jak damy radę to skoczymy z bąboladą na basen:tak:
Miłego dnia:)
 
kivinko a robiłaś może posiew moczu? Niedawno sąsiadka mi się pożaliła, że dopiero po miesiącu męki z dzieckiem stwierdzono zakażenie ukł.moczowego... a marudziła im potwornie. Wychodzi na to, że przy każdym sikaniu był płacz :)

ewela oby obecny pediatra sprawdził się przy kolejnych wizytach. Ja przy każdej wizycie jestem u kogoś innego... albo są naprawdę beznadziejni, albo ja taka wymagająca. Ubolewam nad tym strasznie, bo Jaśko skończy niebawem pół roku, a wciąż nie ma swojego lekarza...
Ja jestem po kolejnej nieprzespanej nocy :-( Nakarmiłam go o północy, a już przed 3 zaczął płakać. Ehhh dałam mu herbatki, smoka i zasnął na godzinkę. Potem już się zlitowałam i cyca podałam...ale po 40min znowu płacz :angry: oszaleć można. Wybudziłam go, a ten radośnie się zaczął do mnie uśmiechać i do 7 była "zabawa"... :blink:
W dzień natomiast domaga się cyca co 4-5h :confused: jak próbowałam mu częściej dawać to chlustał mlekiem na lewo i prawo.:baffled:


Wczoraj byłam u stomatologa... porażka. Cztery lata nic się nie działo, tylko na przeglądy chodziłam... a teraz okazuje się że mam próchnicę w 5 zębach :szok: i zęby są wyraźnie osłabione :-( To karmienie piersią mnie wykańcza... wyłysiałam, teraz zęby, do tego stale narzekam na niedobór magnezu - wystarczy że poćwiczę godzinkę i w nocy łapią mnie silne skurcze. Cera mi się szara zrobiła, wory pod oczami... TRAGEDIA! A syn rośnie w siłę - coraz więcej włosów na głowie, zęby wychodzą, ciała nabiera, energii ma multum ehh wszystko ze mnie wyssał :)
Teraz czeka mnie ściąganie mleka na zapas... bo bez znieczulenia się nie obędzie ponoć przy tym plombowaniu ;/

Co do bałaganiarstwa.. to powiem Wam, że mój eM dostaje szału jak widzi moje ciuchy przewieszone przez krzesło :-) Pedantem nie jest o nie, ale w domu porządek musi być, wszystko ma leżeć na swoim miejscu i basta :tak: A ja straszna bałaganiara byłam, zresztą lubiłam sobie czasami posiedzieć w małym nieładzie... odkąd mieszkamy razem, musiałam zmienić swoje przyzwyczajenia hihi Także śmieć twierdzić, że kobieta szybciej oduczy się bałaganiarstwa :)
 
_agata podziwiam Cię za to chęć do gotowania. Gdybym miała więcej czasu i nie musiała prowadzić firmy, to bym zaszyła się w kuchni i nigdzie nie wychodziła...

lazy super, że Julka taka towarzyska no i extra, że tak ładnie zjada:) Co do popalania, to ja również z tych chętnych na dymka, ale się ograniczam, bo wiadomo...

karina też mówimy na Zosię bąbolada :D

adasza z tego co piszesz to Mały ewidentnie zamienił dzień z nocą jeśli chodzi o karmienia. A próbowałaś go zmęczyć w ciągu dnia a wyciszać na noc?

A my wczoraj pierwszy raz bawilliśmy się pluszowymi klockami i Mała była zachwycona. Śmiała się w głos:)

Miłego dnia:*
 
reklama
Hej Laski,

Ja jeszcze w pizamie bo pogoda taka, ze zyc sie nie chce:-( wyobrazcie sobie, ze dzisiaj musialam wlaczyc ogrzewanie:szok:

Martolinka super, ze chrzciny udane. Wrzucaj fotki swojej ksiezniczki:tak:

Pasazerka witamy po przerwie :)) zagladaj czesciej . A co do puszczania em to przed urodzeniem Szymka bym tez sie obawiala, ale teraz jakos wyluzowalam;-)

Karina
no niestety kasa troche mniejsza, ale za to bede wiecej z Malym. Obawialam sie, ze sie nie zgodzi bo u nas tylko pelne etaty, ale w koncu 6 rok dla niego pracuje wiec chyba mi sie nalezy. Powodzenia na badaniach, oby to nic powaznego. I koniecznie daj znac jak bylo na basenie:tak::tak:

Lazy
to jeszcze nic nie wiadomo z ta tarczyca?? I prosze nic mi nie mow o paleniu, bo mnie tez strasznie kusi:zawstydzona/y: ale troche mi szkoda bo w sumie juz rok nie pale...

Ewula
zazdroszcze spacerow nadmorskich:tak::tak: kozystaj puki mozesz!!
 
Do góry