reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

reklama
izka - mam nadczynność. Jest to o tyle dziwne, ze u mnie w rodzinie (oprócz teściowej, a to się nie liczy :) nikt nie miał z tym problemów. A w ciąży też wszystko było w normie. Oj nasza też uwielbia wydawać przeróżne dźwięki, na razie jest na etapie sroczki - skrzeczy i skrzeczy :)

kasiagaw - z podróżami jest dobrze. Zazwyczaj nie obędzie się bez marudzenia w drodze, więc częste przystanki konieczne (choć ostatnio dwie godziny przespała w aucie:szok:), ale zazwyczaj jest to do opanowania. W sumie to droga zawsze najgorsza bo jak już gdzieś wylądujemy to nie robi to jej i nam też większej różnicy. Choć zaczynam myśleć, ze jednak może przesadzamy, bo jak ostatnio zawitaliśmy na chwilę do domu to rozglądała się jakby była znowu w nowym miejscu.

ewula_m - no właśnie w tym gościnnym łóżeczku nie było ochraniaczy, ale teraz śpi w turystycznym więc kamień z serca.. A co pakowania to u nas nieważne czy na trzy dni czy dwa tygodnie - z Małą zawsze bierzemy to samo, więc już bardziej opłaca się dwa tygodnie :D

karina - a co się u Ciebie dzieje niepokojącego? A co do lotu - w tamtą stronę to Julka zakwiliła tylko przy starcie i lądowaniu, a tak to aniołeczek, natomiast z powrotem to było trochę ryku i marudzenia na początek ale ostatnią godzinę łącznie z lądowaniem spokojnie przespała, tak ze nawet smoczka nie mogłam wcisnąć. Chwalę sobie możliwość dreptania z wózkiem aż do samolotu bo nie musiałam targać tego klocka na rękach :D A podróż ogólnie suuper. I czemu ja się tego tak obawiałam :D
A powiedz mi na który basen chodzicie?

A powiedzcie dziewczyny jak te wasze dzieciaki zasypiają, bo mnie trochę martwi to że praktycznie przy każdym kładzeniu do łóżka nawet jak jest bardzo zmęczona to Mała się mocno wierci i kręci, jakby broniła się zasnąć. Zakładam, że nic jej nie boli bo oczy jej odpływają, ale sama tymi wierzgami się rozbudza.
 
hejka ale tu cisza chyba wszyscy na wakacje wybyli:-D
Kivinko trzymam kciuki bidulko i mega cie podziwiam mam nadzieje, ze nadejda i dla ciebie lepsze czasy, trzymaj sie kochana:*
Kasia renia ja we wrzesniu wyjezdzam do pl z malym na miesiac i musze bsie wyrobic w 25kg:szok:
Lazy a jaki ty wozek bralas? bo chyba mozna tylko taka parasolke czy normalny tez? ja sie mega stresuje lotem bo bede z malym sama wiec nikt mi nie pomoze nawet do kibla nie wyjde, a jak z przewijaniem w samolocie?
 
Cześć mamuśki!! ;-)
U nas raz lepiej raz gorzej... w nocy śpimy coraz mniej, Jaśko jest jakiś taki niespokojny. Podczas dziennych drzemek krzyczy przez sen, jakby śniło mu się coś strasznego. Do eM mówię, że pewnie śni mu się poród... w końcu to jego jedyne złe przeżycie jak do tej pory. Ja sama jak byłam 5-letnią dziewczynką miewałam koszmary i po konsultacjach okazało się, że to wspomnienia z porodu - przeciskanie się przez ciasne rury, małe otwory w drzwiach, albo wielki kwadrat a po środku kółeczko które zbliżało się do mnie i powiększało :eek:



lazy ja już dawno pisałam o tym że Jaśko nie potrafi sam zasnąć. Gdy jest zmęczony dostaje szału, kopie, macha rękami i jak mu nie pomogę, to jest płacz który szybko przeradza się w histerię nie do opanowania!! Zdarza mu się zasnąć samemu, ale tylko wówczas gdy nie jest mocno zmęczony...
Nie wszystkie dzieci tak mają. Niestety nasze dzieciaczki potrzebują pomocy w zaśnięciu - taka natura
 
Lazy – u mnie też nadczynność, a zaczęło się od dużego spadku wagi, problemów z brzuchem i takiego ogólnego rozdrażnienia; zobaczymy co powie endokrynolog za tydzień i jak te pozostałe hormony; no to super że Julcia była grzeczna:-Da chodzimy do Fitness Młyn na Przemysłowej (to jest blisko Placu Bohaterów Getta, taki nowy klub); u nas też różnie ze spaniem – bardzo często jest właśnie takie wierzganie nogami – na szczęście na razie pomaga smoczek albo pierś…:tak:
Kivi – trzymaj się dzielnie; mam nadzieję, że w końcu Marcelinka da Ci odpocząć:tak:
 
Lazy
ja zauważyłam że lepiej mały zasypia jak nie jest bardzo zmęczony, jak zaczyna kwękac to go odkładam i pieluszka do buzi z drugiej strony taki pluszaczek i od razu jest odlot, a jak jest bardzo zmeczony to placze, nie moze usnąć i nawet musze go kołysać, na rękach to w ogóle nie umie zasnąć, od początku zasypiał w łóżeczku i na rekach jeszcze gorzej krzyczy
Kivinko
trzymaj się!!! domyślam się co przechodzisz bo mojej siostry córka potrafi przewrzeszczeć wiekszość dnia tak że naprawda to wykańcza czlowieka ale nas jest w domu więcej to jakoś to idzie ogarnąć a ty jesli jestes sama to chyba to jest najgorsze dla ciebie a nie marcelinka, bo niektóre dzieci bywaja trudne ale jak ma się wsparcie to jakos to lepiej przetrwać, może jednak powinnac tu własnie bywać żeby choć wirtualne wsparcie dostać?


dziewczyny powiedzcie mi jeszcze czy na macierzyńskim jest naliczany urlop wypoczynkowy?
 
Ostatnia edycja:
andzik - ja leciałam easyjetem i u nich możesz wziąć max 3 rzeczy spośród m.in. fotelika samochodowego, stelaża, gondoli, spacerówki itp. i nie musisz za nie dodatkowo płacić. Możesz te rzeczy zostawić przy odprawie lub dopiero przed wejściem na samolot. Mega przydatne. Co do przewijania to w toalecie są rozkładane deski nad kibelkiem. Mało wygodne bo twarde i niezbyt duże no i lepiej wziąć jakiś podkład. Co nie zdziwiło to fakt, ze Mała dostała jakiejś klaustrofobii i przy każdym przewijaniu masakryczny ryk, na szczęście silniki zagłuszają. Po wyjściu z kibelka - aniołeczek. A co do pomocy, to przed wejściem na samolot możesz poprosić obsługą naziemną by Ci złożyli wózek, a na pokładzie na pewno stewardessy Ci pomogą jak tylko poprosisz. Zresztą w ogóle to masz pierwszeństwo wsiadania no i na lotniskach też bardzo pomocni. Ale podziwiam Cię, ze chcesz sama lecieć, no i trzymam kciuki :D I taka mała rada co do pakowania - nie bierz za dużo chusteczek, kosmetyków czy pieluch - ja to ograniczyłam do minimum i po prostu kupowałam na miejscu. A jak się boisz o jakieś alergie czy odparzenia to sobie zamów przez internet z dostawą na miejsce w Polsce. W ten sposób ograniczysz liczbę bagażu.

adasza - oj to musiałam to przeoczyć gdzieś, sorry. I wiem, ze nie wszystkie tak mają. Teraz jestem u Teściów z innym bobaskiem i ten cud-aniołek zasypia sam (a raczej sama :) w każdym miejscu o każdej porze :szok: A Julka to wykapany Jasiek niestety. Właśnie teraz eMek się z nią biedny męczy :-(

karina - o widzisz, bo u mnie to przede wszystkim rozdrażnienie na granicy, że tak brzydko powiem, wkur... no i wieczna senność. Trzymam kciuki za wizytę. Daj znać co Ci powiedział lekarz. I też muszę się za siebie wziąć i poszukać jakiegoś fitnessu u mnie na północy ;)

robaczek - no właśnie też zauważyłam, ze jak zbyt zmęczona to masakra, tylko, ze jak widzę początki senności to i tak jest czasem zbyt rozbudzona, się rozgląda, no i czasem jeszcze ktoś mi ją dodatkowo zabawia :wściekła/y: Już powoli nie mogę się doczekać naszej słodkiej rutyny i spokoju w domu...

kivinko - trzymam oba kciuki zaciśnięte za Was. I jestem zdania robaczka - może nie odcinaj się zupełnie. Chociaż tyle dla siebie zrób. Nawet dzisiaj rano o Was myślałam, jak się trzymacie.
 
U nas dzis placzliwie. Wczoraj bylismy na szczepieniu i caly dzien byl wyciszony i spokojny. Zaczelo sie w nocy. Nie chcial spac w lozeczku i plakal. Musielismy go polozyc z nami ale wczesniej probowalismy 2,5h odlozyc do lozeczka.
Dzis od rana marudny i prawie caly dzien placze z przerwami na jedzenie i na dworze troche pospal. Teraz usnal ale zobaczymy na jak dlugo.
Robaczek na macierzynskim jest naliczany normalnie urlop.
Kivinko trzymaj sie jakos. Z czasem bedzie coraz lepiej.
Dziewczyny jak mam nauczyc dziecko zasypiania w lozeczku? Kilka razy zasnal ale teraz okropnie placze. Jedyny sposob to uspic przy cycku albo na rekach i przeniesc do lozeczka.
 
Gochson
ja małego od poczatku uczyłam samodzielnie zasypiac, odkładalam do lóżeczka, smoczek w buzię pieluszka obok policzka, wiercił sie popłakiwał wypluwał smoczek ale jakoś to wytrzymywałam, jak bardzo plakał to bralam na rece tulilam i jak się uspokoił to odkładałam znowu, i tak az zasnął, jak troszkę jęczal czy lekko popłakiwał to glaskałam ale nie wyciągałam z łóżeczka, to zaowocowało bo teraz na ogół zasypia sam
 
reklama
...
Dziewczyny jak mam nauczyc dziecko zasypiania w lozeczku? Kilka razy zasnal ale teraz okropnie placze. Jedyny sposob to uspic przy cycku albo na rekach i przeniesc do lozeczka.

Przy pierwszym dziecku stosowałam metody nauki samego zasypiania. Poradniki takie mozna ściągnąc np na chomiku ( "Ach śpij kochanie" czy "Zaśnij wreszcie" .. czy jakoś tak ).

Teraz zmieniłam zdanie o 100%. Dlaczego zasypianie przy piersi, na rękach czy razem ze mną jest złe? Nasze maluszki będą kruszynkami już niedługo i chce się tym nacieszyć. Wspólne zasypianie, bez płaczu, z dzidzią, która mnie potrzebuje, potrzebuje mojej bliskości, kontaktu jest bezcenne. Kiedy przyjdzie pora nauczą się zasypiać same, a teraz, nie przejmuje się narzekaniem mam i babć, że rozpieszczam dziecko i za każdym razem usypiany się razem.

Pomaga oczywiście rutyna, a usypianie ze mną o stałych porach jest krótsze niż walka i nauka zasypiania samemu.

Acha, jak juz nic nie pomaga, to zawsze pomaga chusta !!!! :-) Powodzenia :)
 
Do góry