Julianna – zimna, jak z lodówki…ale nóżki Julci umoczone w wodzie i na piasku, więc pobyt nad morzem zaliczony; aha pisałaś, że będziecie wracać przez Bydgoszcz i Toruń – nie radzę; nie wiem, w które miejsce nad morze jedziecie, ale my byliśmy niedaleko Kołobrzegu i powrót przez Bydgoszcz – Łódź, to była masakra…dużo lepiej się jedzie przez Zieloną Górę i potem autostradą
reklama
Julianna*
szczęśliwa :)
Dziewczyny nie piszcie że wasze dziecko sie jeszcze nie przewraca na brzuch/plecy bo to jest umiejętność dziecka 6/7 miesięcznego, no stres
Kurcze Karina amy już nocleg w Toruniu zarezerwowaliśmy...a niech to, a w Łodzi mielismy wpaść do rodzinki na herbatę a co, drogi rozkopane?
Kurcze Karina amy już nocleg w Toruniu zarezerwowaliśmy...a niech to, a w Łodzi mielismy wpaść do rodzinki na herbatę a co, drogi rozkopane?
Julianna - niestety tak...a na wyjeździe z Włocławka jest zwężenie, chyba ze 4 pary świateł i staliśmy chyba z pół godziny w korku, a przejechaliśmy może 200 m jadąc nad morze, to w sumie może nam zeszło 10-11 godzin, a powrót 15 mam nadzieje, że uda się Wam jakoś lepiej przejechać;-)
kasia - znaleźliśmy sposób na malucha - wstać wcześnie rano (tak koło 6, bo my tak normalnie z Julcią śpimy do 9-10), nakarmić na maxa i potem mamy jakieś 3 godziny spokojnej jazdy a potem cały dzień bąbel śpiący, więc można spokojnie jechać, bo kima w aucie u nas nie ma szans na nocne jazdy, jak niektórzy polecają - widok świecących lamp i mijających nas świateł samochodowych jest zbyt ciekawy żeby spać
A tak poza tym, wróciliśmy znad morza. Pogoda była różna - od upałów, po nawałnice ale było super. Mieliśmy fajny pensjonat, jakieś 250 m od morza. Nie miałam odwagi zanurzyć się w wodzie, bo woda okropnie zimna, ale trochę pospacerowaliśmy, pojedliśmy rybek i pooddychali świeżym powietrzem, także wyjazd uważam za udany. Tylko gdyby nie te drogi (przepraszam że tak tylko o sobie, ale nie jestem w stanie nadrobić zaległości)
kasia - znaleźliśmy sposób na malucha - wstać wcześnie rano (tak koło 6, bo my tak normalnie z Julcią śpimy do 9-10), nakarmić na maxa i potem mamy jakieś 3 godziny spokojnej jazdy a potem cały dzień bąbel śpiący, więc można spokojnie jechać, bo kima w aucie u nas nie ma szans na nocne jazdy, jak niektórzy polecają - widok świecących lamp i mijających nas świateł samochodowych jest zbyt ciekawy żeby spać
A tak poza tym, wróciliśmy znad morza. Pogoda była różna - od upałów, po nawałnice ale było super. Mieliśmy fajny pensjonat, jakieś 250 m od morza. Nie miałam odwagi zanurzyć się w wodzie, bo woda okropnie zimna, ale trochę pospacerowaliśmy, pojedliśmy rybek i pooddychali świeżym powietrzem, także wyjazd uważam za udany. Tylko gdyby nie te drogi (przepraszam że tak tylko o sobie, ale nie jestem w stanie nadrobić zaległości)
coralic
Fanka BB :)
aga do okulisty nie trzeba skierowania.
ewela ja takie ułożenie widuje codziennie z tym że jaśko leży na brzuchu... jednego dnia stało się coś strasznego! Zostawiłam małego w łóżeczku żeby zasnął, a sama poszłam robić sobie śniadanie... piszczał, śmiał się, gugał po chwili nastąpiła cisza (pomyslałam - zasnął.) i już miałam do niego iść zajrzeć aż tu nagle wrzask! już wiedziałam że sobie coś zrobił... albo nakrył się pieluchą albo skaleczył smoczkiem, którym woli się bawić niż ssać. Wchodzę do pokoju a tam widok, który mnie sparaliżował Jaśko leży w poprzek ZAKLINOWANY ! ... pomimo ochraniacza, główka wklinowała się między szczebelki i biedak odpychał się nogami o naprzeciwległe szczebelki, a to jeszcze bardziej pogarszało sprawę! Krzyczał, płakał a ja nie mogłam go wyciągnąć bo miotał się, wyginał kręgosłup a ja bałam się go na siłę wyciągać żeby mu krzywdy nie zrobić :-( Masakra... już go nie zostawiam samego w łóżeczku, w życiu bym nie podejrzewała że mógłby sobie zrobić tam krzywdę... a jednak. Główkę miał lekko zdeformowaną, ale na szczęście się wszystko "poukładało", stękał troszkę i popłakiwał gdy go tuliłam ale po 15 min zapomniał o wszystkim ;-) eh nikomu tego nie życzę. Na podłodze też potrafi sobie krzywdę zrobić.. ostatnio jak się obrócił z brzucha na plecy to tak przywalił głową w podłogę, że musiałam go 30min pocieszać ;/ Strasznie ruchliwy jest... mam nadzieje że mu tak nie zostanie, bo ja już nie nadarzam.
My z eM mamy wykupione ubezp.zdrowotne w pzu i chwale sobie. Ostatnio do laryngologa czekałam jeden dzień chociaż zdarzyło mi się być prywatnie u lekarza i z wizyty nie byłam zadowolona...więc moim zdaniem różnicy specjalnie między nfz a priv nie ma, z wyjątkiem kolejek :-) Jak ktoś często chodzi do specjalistów, to warto dać te 30zł /mc
My nad morzem bylismy, ale wypad nam się średnio udał. Niemowlak na plaży to wyzwanie Drugi raz się nie odważyliśmy wybrać... za dużo tabołów i za dużo piachu - jako że Jaśko uwielbia leżeć na brzuchu miał piach wszędzie, nawet w buzi Wypad nad jezioro bardziej nam się udał, bo wzieliśmy wózek i mały po małej kąpieli w jeziorze spał jak zabity, a ja mogłam spokojnie się poopalać
ewela ja takie ułożenie widuje codziennie z tym że jaśko leży na brzuchu... jednego dnia stało się coś strasznego! Zostawiłam małego w łóżeczku żeby zasnął, a sama poszłam robić sobie śniadanie... piszczał, śmiał się, gugał po chwili nastąpiła cisza (pomyslałam - zasnął.) i już miałam do niego iść zajrzeć aż tu nagle wrzask! już wiedziałam że sobie coś zrobił... albo nakrył się pieluchą albo skaleczył smoczkiem, którym woli się bawić niż ssać. Wchodzę do pokoju a tam widok, który mnie sparaliżował Jaśko leży w poprzek ZAKLINOWANY ! ... pomimo ochraniacza, główka wklinowała się między szczebelki i biedak odpychał się nogami o naprzeciwległe szczebelki, a to jeszcze bardziej pogarszało sprawę! Krzyczał, płakał a ja nie mogłam go wyciągnąć bo miotał się, wyginał kręgosłup a ja bałam się go na siłę wyciągać żeby mu krzywdy nie zrobić :-( Masakra... już go nie zostawiam samego w łóżeczku, w życiu bym nie podejrzewała że mógłby sobie zrobić tam krzywdę... a jednak. Główkę miał lekko zdeformowaną, ale na szczęście się wszystko "poukładało", stękał troszkę i popłakiwał gdy go tuliłam ale po 15 min zapomniał o wszystkim ;-) eh nikomu tego nie życzę. Na podłodze też potrafi sobie krzywdę zrobić.. ostatnio jak się obrócił z brzucha na plecy to tak przywalił głową w podłogę, że musiałam go 30min pocieszać ;/ Strasznie ruchliwy jest... mam nadzieje że mu tak nie zostanie, bo ja już nie nadarzam.
My z eM mamy wykupione ubezp.zdrowotne w pzu i chwale sobie. Ostatnio do laryngologa czekałam jeden dzień chociaż zdarzyło mi się być prywatnie u lekarza i z wizyty nie byłam zadowolona...więc moim zdaniem różnicy specjalnie między nfz a priv nie ma, z wyjątkiem kolejek :-) Jak ktoś często chodzi do specjalistów, to warto dać te 30zł /mc
My nad morzem bylismy, ale wypad nam się średnio udał. Niemowlak na plaży to wyzwanie Drugi raz się nie odważyliśmy wybrać... za dużo tabołów i za dużo piachu - jako że Jaśko uwielbia leżeć na brzuchu miał piach wszędzie, nawet w buzi Wypad nad jezioro bardziej nam się udał, bo wzieliśmy wózek i mały po małej kąpieli w jeziorze spał jak zabity, a ja mogłam spokojnie się poopalać
Ostatnia edycja:
cześć mamuśki,
troszkę was podczytuję ale nie mam za bardzo teraz czasu bo w niedzielę mamy chrzciny Mam już kreacją ale ciężko było coś sensownego upolować
Mam pytanko czy wy jeździcie same autkiem z maluchami ?? Ja jakoś strasznie się boję :-(
troszkę was podczytuję ale nie mam za bardzo teraz czasu bo w niedzielę mamy chrzciny Mam już kreacją ale ciężko było coś sensownego upolować
Mam pytanko czy wy jeździcie same autkiem z maluchami ?? Ja jakoś strasznie się boję :-(
coralic
Fanka BB :)
maniaa ja jeżdzę sama z Jaskiem samochodem. Na początku to były krótkie trasy - do lekarza i z powrotem. Potem musiałam jechać 50km w rodzinne strony i przyznam - bałam się. Głównie dlatego, że Jaśko nie umie zasnąć w samochodzie i wtedy jest ryk. A najgorsze w tym wszystkim było to, że musiałam go posadzić z tyłu, bo z przodu mamy poduszkę powietrzną ;/ więc nawet nie miałam możliwości wsadzenia smoczka do buzi...
Powiem tak... przed wyjazdem porozmawiałam z synem, powiedziałam mu co nas czeka i że ja sama jestem dość mocno podekscytowana tą sytuacją :-) i podróż się udała!! nie stęknął ani razu. Oczywiście podziękowałam mu
Niedawno musieliśmy powtórzyć wycieczkę i było równie dobrze trochę mu się nudziło i postękiwał, ale puściłam muzyczkę i w doskonałych nastrojach dojechaliśmy do celu.
Powiem tak... przed wyjazdem porozmawiałam z synem, powiedziałam mu co nas czeka i że ja sama jestem dość mocno podekscytowana tą sytuacją :-) i podróż się udała!! nie stęknął ani razu. Oczywiście podziękowałam mu
Niedawno musieliśmy powtórzyć wycieczkę i było równie dobrze trochę mu się nudziło i postękiwał, ale puściłam muzyczkę i w doskonałych nastrojach dojechaliśmy do celu.
Julianna*
szczęśliwa :)
Karina to mnie zmartwiłaś trochę...zobaczymy jak to bedzie. super że wyjazd się udał! Masz jakieś rady, co zabrać, na co zwrócić uwage przy logistyce wyprawy? U nas jeszcze niecałe 3 tyg i też jedziemy
Mania ja pierwszy raz jechałam jak mała miała jakieś 3 tyg i też sie wtedy stresowałam jak to będzie. Ale teraz jeżdżę normalnie, inaczej byłabym uwięziona, bo to do lekarza, czy na większe zakupy...mała nigdy mi w aucie nie płakała więc jazda przebiega spokojnie.
Mania ja pierwszy raz jechałam jak mała miała jakieś 3 tyg i też sie wtedy stresowałam jak to będzie. Ale teraz jeżdżę normalnie, inaczej byłabym uwięziona, bo to do lekarza, czy na większe zakupy...mała nigdy mi w aucie nie płakała więc jazda przebiega spokojnie.
Jaśko leży w poprzek ZAKLINOWANY ! ... pomimo ochraniacza, główka wklinowała się między szczebelki i biedak odpychał się nogami o naprzeciwległe szczebelki, a to jeszcze bardziej pogarszało sprawę!
Adasza- co Ty masz za łóżeczko??? w żadnym z "normalnych" łóżeczek nie ma możliwości, żeby dziecku weszła główka między szczebelki-jeśli producent sprzedając takie łóżko sugerowałby że jest dla niemowląt, to spokojnie można go wsadzić za kratki (z łbem pomiędzy prętami)-nie darowałabym czegoś takiego...
Julianna- wyjazd na pewno się uda i wierz mi, że będzie to jeden ze spokojniejszych- w przyszłym roku będziemy na pełnych obrotach biegać za naszymi pociechami
Ostatnia edycja:
martolinka
Mama i nie tylko :-)
Julianna tak jak pisze MamiDo teraz wyjazd to będzie luksuus;-)póki dziecko leży w tym miejscu , w którym je zostawimy jest bosko;-)
My z M nie korzystamy z 3 miejskich plaż. Lepiej pojechać na Mierzeję Wiślaną. Jeżeli człowiek naprawdę chce odpoczać to jest tam raj. Cisza , spokój , do następnego koca 200 m.
Maniaa jeżdzę autem w zasadzie codziennie. Najgorzej jak z dwójką trzeba się ruszyć- zapinanie każdego po kolei doprowadza mnie do pasji;-)ae kocham prowadzić więc czego się nie robi;-)
My z M nie korzystamy z 3 miejskich plaż. Lepiej pojechać na Mierzeję Wiślaną. Jeżeli człowiek naprawdę chce odpoczać to jest tam raj. Cisza , spokój , do następnego koca 200 m.
Maniaa jeżdzę autem w zasadzie codziennie. Najgorzej jak z dwójką trzeba się ruszyć- zapinanie każdego po kolei doprowadza mnie do pasji;-)ae kocham prowadzić więc czego się nie robi;-)
reklama
Te Wasze dzieciaczki bardzo ruchliwe. Adas jak spi tak sie budzi w tej samej pozycji. Zreszta chyba jakby sie wiercil to bym sie obudzila. Ja mam tylko ochraniacze po jednej stronie lozeczka i poki co wystarczaja.
Adasza faktycznie cos nie tak z tym lozeczkiem. Jak patrze na moje to wydaje mi sie ze dziecku by sie glowa nie zmiesila pomiedzy szczebelkami. Wspolczuje przezyc. Dobrze ze zachowalas zimna krew.
Dziewczyny uzywacie poduszek do spania. Ja nie. Adas spi na plasko przykryty kocem.
Moj Adas tez przekreca sie dopiero na boki jak lezy na plecach. Probuje na brzuch ale mu to nie wychodzi.
Adasza faktycznie cos nie tak z tym lozeczkiem. Jak patrze na moje to wydaje mi sie ze dziecku by sie glowa nie zmiesila pomiedzy szczebelkami. Wspolczuje przezyc. Dobrze ze zachowalas zimna krew.
Dziewczyny uzywacie poduszek do spania. Ja nie. Adas spi na plasko przykryty kocem.
Moj Adas tez przekreca sie dopiero na boki jak lezy na plecach. Probuje na brzuch ale mu to nie wychodzi.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 36
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: