reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

monissia a ja mam różnie ale przeważnie z USG wychodziło mi na 28 kwietnia...no ale mój Gin twierdzi tak czy siak, że ten termin to tylko orientacyjna data, więc jestem bardzo ciekawa co mi powie w środę...
 
reklama
ja nie wiem... moze po tym fenoterolu wszystko mi sie uspilo...najgorsze to jest to czekanie... 40 tygodni minelo szybko a te ostatnie dni trwaja najdluzej.
 
U mnie też cisza, w piątek termin z OM a dzień wcześniej wizyta, ja bardzo źle wspominam masaż szyjki i chyba odmówię na wizycie, liczę po cichu, że się zacznie samo
Lene to mnie zmartwiłaś z brodawkami, myślałam, że tylko przy pierwszym tak jest a potem są zahartowane w bojach :-( ale na wszelki wypadek kupiłam małe opakowanie PURELANU, pomagał i też nie trzeba było go zmywać
Murka to się obkupiłaś :-D
Karina nie dziwię ci się, na 5 tygodni zwolnienia siedziałam 4 z Igorem, w tym 2 tyg z teściową i tydzień z mamą, o samotności nie ma mowy :-)

Wczoraj byliśmy wieczorem w kinie, 'lęk wysokości' niezły, ale 'połów szczęścia' ledwo do końca zdzierżyłam, ostatnie chwile wolności :-D
 
hej

ja dziś dalej nie dospana, noce ogólnie ok, ale za szybko się kończą, znowu przed 5 akcja kupa a raczej jej brak, młody się prężył i popłakiwał i dopiero jak ją zrobił to się uspokoił, tylko co z tego skoro o 6 wstał Mati, ehh może z czasem będzie lepiej, czytam własnie książkę 'każde dziecko może nauczyć się spać' ale te porady można zastosować jak dziecko ma ok 3 miesiące, a żeby urywać nocnego jedzenia to musi wazyć minimum 5 kg więc na razie teoria a na praktykę przyjdzie czas;-)
co do spania w dzień to nie da rady, mój mąż wraca ok 18 z pracy więc nie ma kiedy, bo po 19 to już zaczynamy kapiele dzieciaków

Agata
fajnie że u was cisza i spokój i malutka ładnie śpi, Sebuś praktycznie nie śpi od 5 do 11-12 czasem się drzemnie na chwillkę, ciężko coś wtedy zrobić z nim w domu, dopiero od południa ma lepsze spanie i śpi po 2-3 godz z przerwami na jedzenie i kupkę
Rekinasia
ja już teraz się boję jesieni i chorób, ale może nie będzie tak źle.. przynajmniej się tak łudzę;-)pit
a rozliczyłam juz z 2 miesiące temu ale ciągle czekam na kasę i się denerwuję bo pierwszy raz robiłam to sama i nie wiem czy dobrze to zrobiłam
Sonisia
ja nawał miałam jeszcze w szpitalu, piersi miałam olbrzymie i strasznie ciężkie... teraz już jest ok, jedynie jak mały za długo śpi to czuję co jakiś czas takie mrowienie a wtedy mleko samo wypływa i na początku karmienia, wystraczy że Sebastian poliże brodawkę i mleko płynie a laktatorem ciężko nawet 10ml ściągnąć
Martolinka
powodzenia!! super ostatnia kolacja była, nieprędko taka uczta ci się znowu trafi;-)
Andzik
oby masaż pomógł, bolesne to ale mi z Matim ruszył akcję także powodz4nia
Lene
mój też potrafi tyle nie spać ale karmienia trwają maks 10 min z jednej piersi, przy czym z dwóch zjada rzadko, na ogół po kąpieli i czasem w nocy
zjada jak ja to mówię 'co chwileczkę po troszeczkę':baffled:
a brodawki to smaruj mlekiem po karmieniu i pozostaw do wyschnięcia, ponoć to bardzo pomaga w gojeniu


trzymam kciuki za szybkie rozpakowania bo widzę że coraz trudniej wytrzymać wam z brzuszkami &&
 
Hello laski,
ja dalej w dwupaku, masaz nic nie pomogl nawet czop nie odchodzi skurczy zero jest chyba spokojniej niz przed
Ja dopiero wstalam, bo wczoraj doi pozna czynilam ostatnie przygotowania do szpitala z nadzieja ze w nocy pojade a tu d...upa, teraz szamam sniadanko i czekam na polozna sprobuje wymusic ta indukcje na dzis lub jutro, bo z tym cisnieniem, bialkiem w moczu i slabymi ruchami nie ma sensu czekac i sie martwic jak nie to sama wieczorem pojade na ktg i pewnie juz mnie zostawia zobaczymy...
Kasia, monisia, murka juz chyba tylko my pozostalysmy na placu boju!
Kasia masz jakies info od martolinki?
Ciekawe jak tam Karina ona chyba juz w szpitalu dzis zostaje?
Monisssia a mowilas jak dzwonilas ze masz niewydolne lozysko? Ja tez bym nie chciala czekac w szpitalu bo nigdy tam nie lezalam i jakos tak sie boje...
 
ja tez nigdy nie lezalam w szpitalu dlatego mysl ze mialabym tam lezec 10 dni i czekac mnie przeraza... a nie mowilam o niewydolnosci lozyska bo szczerze mowiac babka nie dala mi dojsc do glosu...
 
No to tylko patrzec jak jutro Ilonka napisze hellol ja juz w domu z Emilka ;-) a my dalej bedziemy tu kwitly...
Monisia ja mam wizje ,ze zajezdzam, rodze i na drugi dzien wychodze do domu, nie wyobrazam sobie lezec tam kilka dni, nie wspominajac o jakis kroplowkach czy wenflonach:szok:
 
Ostatnia edycja:
reklama
to w boju zostałam jeszcze ja.

ja też boję się kroplówek, wenflonów. Chyba najbardziej.

na pocieszenie dodam,że w takich chwilach - czekania na akcję doszło do wymiany zdań z moją matką. Zaczęła mi dziś przez telefon truć, że może mogłam przyjechać do niej i czekać na poród u niej w mieście, w szpitalu, gdzie mnie rodziła. Potem zaczęła wypominać mi naszą kłótnię sprzed kilku miesięcy. Powiedziałam jej 'cześć' i się rozłączyłam. No powiedzcie, czy to jest normalne dzwonić i denerwować córkę na chwilę przed porodem? Wypominać? Mam wyrzuty sumienia, bo to ja się rozłączyłam, a matka sporo pomogła w wyprawce. Ale no nie mogę jak zaczyna wypominać.
Aż myślałam,że urodzę z nerwów.
Poradźcie coś.
 
Do góry