reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Vill łał szacuneczek dla M za prasowanie :tak: mój M zrobi wszystko o co go poproszę ugotuje, pozmywa naczynia, podłogi wyszoruje, nawet łazienkę wysprząta ale prasować nie cierpi.
Mówisz że to przemęczenie, może i tak ale ja dość często mam czas tylko dla siebie. Jak mam ochotę wyjść z domku to po prostu zostawiam Kubę z tatusiem i idę na spacer, jadę na zakupy, idę na kawkę do mamy albo sąsiadki. Z karmieniem też nie ma problemu, cycuś oczywiście jest niezastąpiony ale zupka, kaszka, jogurcik - tatuś bez problemu nakarmi :-) Z piciem zawsze był największy problem bo butli Kuba zawsze mówił stanowcze NIE, ale jak musiałam jechać do szkoły i pół dnia mnie nie było to pił z łyżeczki :tak: a teraz problem picia się rozwiązał, bo Kuba pije z butelki przez taki najzwyklejszy gumowy smoczek :tak: Więc bez wyrzutów sumienia moge zostawić maluch pod opieka tatusia albo babci.

Karolina u nas kosi kosi też Kuba nie chciał robić ale jak mu powiem zrób brawo to pięknie pokazuje. A "kłopotki" podgapimy i też spróbujemy się nauczyć. :-)
Beata dobrze że gorączka spadła, niech wszystkie choroby uciekają :-)
 
reklama
Vill męża tylko pozazdrościć . Mojego nigdy nie widziałam z żelazkiem i obawiam się ,że gdybym ja nie wyprasowała do chodził by taki "wymietolony " Fajnie ,że Rafałek wychowany z kotkiem :-) jestem jak najbardziej za tym ,ale jakoś nie mogę odważyć się na zwierzaczka w domu . Wszystko to wynika z mojego lenistwa :-) może kiedyś .... u mojej mamy są trzy psiaki i mały wcale się ich nie boi ,a one jego owszem :-D niestety kilka razy zostały zaatakowane chodakiem , na szczęście nic złego się nie stało .

Patka na samą myśl budzącego się dzieciaczka z otwartą buzią szukająca cyca chcę mi się śmiać . Musi to wyglądać komicznie :-D U nas spacery również odpadają przez nie odśnieżone chodniki ,a niestety sanek się nie dorobiliśmy w tym roku :-) Fajnie ,że Milenka coraz dłużej wytrzymuje bez jedzenia . U nas zdarza się ,że młody budzi się głodny jak wilk w środku nocy ,ale to raczej raz na jakiś czas . Normalnie dosypia do rana , no ale on od początku na butli to inna bajka...

kajoinka i to najważniejsze ,żeby wyjść gdzieś samemu i oderwać się chociaż na chwile od tego wszystkiego . Ja od czasu do czasu też staram się wyjść gdzieś sama .Ostatnio byłam z koleżanką na piwie i było mi bardzo fajnie ,aż miałam wyrzuty sumienia :-)


Teraz opowiem wam co nam się dzisiaj przydarzyło...a więc moje dziecko chodzi w chodziku . Dzisiaj rano też chodził , ja byłam w łazience , widziałam że wjeżdża do małego pokoju ,aż tu nagle patrze ,a moje dziecko popyla na czworaka do mnie :szok: normalnie zdębiałam i do tej pory nie wiem jak się z niego wydostał ? Wychylić się niego potrafi tak mocno ,że dotyka podłogi ,no ale żeby samemu wyjść :no: masakra...normalnie nogi podcięło . Mało tego nie było słychać żadnego rumoru ,a dziecko szczęśliwe i zadowolone :-):-D
 
Witam.
Reset by mi się przydał....

patka my naszą terenówą odważnie śmigamy po śniegu i to po leśnych wertepach :-D No ale z myślą o tym ja wybierałam. Przynajmniej pod tym względem jestem z niej zadowolona w 200% :tak: Sanki stoją w stodole i czekają na dorobienie oparcia - doczekają się.... może na następną zimę :sorry2:

kajoinka jak masz taki luz, to nic tylko korzystać. A może potrzeba Ci jakiegoś zajęcia, które da Ci poczucie satysfakcji i spełnienia? Jednak taki domowy kierat na dłuższą metę może bardzo człowieka wkurzać....

karolina a nie pytaj, ile batalii u nas było o to prasowanie, tak ogólnie - bo mój najchętniej chodziłby właśnie...w wymiętolonym :baffled: Że niby po co w ogóle prasować ciuchy :confused:
Franek w chodziku zasuwa? Takim "tradycyjnym"? A nie boisz się, że będzie miał kłopoty z bioderkami? Ja osobiście nie pochwalam tego typu sprzętu i cieszę się tylko, że w porę na głos to powiedziałam, a M (czym mnie zaszokował) nawet uważnie... słuchał :szok::-D Inaczej zamiast pchacza mielibyśmy właśnie taki chodzik - teściu się na taki sadził, ale M go naprostował na właściwą drogę ;-)
Uważam, że Rafał wstanie jak będzie na to gotów. A chyba powoli zbliża się ta pora, bo od wczoraj kombinuje, jakby się tu podciągnąć i wstać...

Poza tym świętujemy powrót gadania tak jakby - w złych chwilach słychać nawet coś jakby "aama" ;-), częste napady głupawki i wariacje na temat poruszania swojego ciała - zadziwiające ile kombinacji potrafi stworzyć :-D
 
Gdzie się wszystkie podziewacie ?

Vill mamy chodzik , taki zwykły najzwyklejszy . Używamy go bardzo mało ,ale używamy .Na początku też byłam bardzo anty . Dlatego zaopatrzyłam się właśnie w pchacza . Tylko jak dla mnie jest to zabawka dla dzieci , które już potrafią chodzić . O bioderka się nie boję . Ja też jestem dzieckiem chodaczkowym :-) jak zresztą wszystkie dzieci w naszej rodzinie :-D

Oczywiście nienadużywamy go za dużo ;-)
 
Witam się i melduję że jestem :-)
Posłuchałam waszych rad i czasu na bb już w weekend nie znalazłam. Poszalałam trochę z zakupami :-) a co raz się żyje...
Zapisałam się na aerobik :-) dwa razy w tygodniu w poniedziałki i środy. Dziś idę pierwszy raz i mam nadzieje że dożyje jutra, Kuba zostaje z tatą, mysle że dadzą radę bo to czas kąpieli i spania.
Choroby nas nareszcie opuściły :-) I najważniejsze Kuba przeprosił się z jedzeniem, wcina teraz za dwóch :szok: W piatek najadł sie barszczu białego, w weekend zajadał się moim ananasowcem i żadnych problemów brzuszkowych. Oby tak dalej. Tylko nocki się nam znowu popsuły :-( ale to wina chyba nadchodzących dolnych dwójeczek, bo juz dziąsła napuchnięte i ślinotok straszny.
Karolina niezły cwaniak z Franka skoro uciekł z chodzika :-D
 
To ja jeszcze z taką małą prośbą. Jakby, któraś z Was chciała przekazać swój 1% podatku na pomoc dla małej Zosi chorej na nowotwór nerki to byłabym bardzo wdzięczna:tak: To kuzynka mojego M więc wiem, że pomoc jest im bardzo potrzebna.
Wystarczy w zeznaniu podatkowym wpisać:
Fundacja "Nasze Dzieci" przy Klinice Onkologii IPCZD KRS 0000249753 Cel szczegółowy 1%: "dla Zosi Rosołowskiej" UK/21/2013
 
kajoinka brawo - zuch dziewczyna!
Jak ja bym chętnie poćwiczyła. Zabieram się i zabieram i zebrać się nie mogę - bo czasu brak. A nigdzie mi chodzić nie trzeba, bo w tym zakresie doskonale radzę sobie sama ;-)

Nam się dziś tak na spacerze podobało, że po obiedzie (przymusowy powrót był do domu, co by go przygotować), poslziśmy jeszcze raz :-D A że wtedy już tatuś w domu był i akurat podwórko odśnieżać skończył, to się dwa stare wariaty na podwórku (świeżo przez niego odgarniętym) śnieżkami rzucać zaczęły (do spółki z kotami) - ale miał Rafał z nas ubaw
laugh.gif
 
Hejka :)
Jak Milcia zaśnie to poczytam i odpiszę, a teraz chciałam się z Wami podzielić super nowinką

moje najmłodsze szczęście właśnie zaczeło chodzić:-):-):-) hip, hip, hura:-):-):-)

Stała sobie przy szafce na której stoi telewizor, tyłem do nas, nagle się odwróciła i zaczęła iść z rękami wyciągniętymi do góry:szok: ja zdębiałam:no:, zrobiła z 5 kroków, ja pomału podeszłam (żeby małej nie przestraszyć), a ona rzyciła się na mnie z okrzykiem radości:-D:-D:-D.

Cieszę się, że wszyscy byliśmy w domu :-)
Piękne przeżycie, życzę wszystkim marcóweczką, żeby było tak super jak u nas
 
reklama
patka ogromne gratulacje dla córeczk? Super;-) my też już oczekujemy pierwszych samodzielnych kroczków bo dzieć już całkiem ładnie sobie przy meblach radzi, już nie mogę się doczekać:p
 
Do góry