Jesteśmy i już wszystko wiemy.
No niestety - mamy infekcję, nie inaczej. To by tłumaczyło czemu moje dziecko ostatnio bardziej niespokojne było, wiszenie na cycu i te zielonki w pampersie
Także to chyba nie do końca był skok... Ale innych objawów niet. No jak stwierdził doktorek (ależ mu głupio było, tak na marginesie - bo tak perorował, że niby czemu badania, że bez pisemnego zalecenia i td. i td.) - u takich maluchów, no to albo infekcja dróg oddechowych (katarek, kaszelek) albo dróg moczowych -pierwsza rzuca się w oczy, drugą trudno przydybać.
No i teraz najlepsze - zaczyna się nieszczęście z moim ośrodkiem i robieniem/przywożeniem wyników 2x w tygodniu...
Badanie było we wtorek, wyniki wczoraj, dzisiaj zadzwonili, że nie halo. No oczywiście ja od razu do poradni nefrologicznej, że pilnie potrzebny termin - mówią mi na czwartek, to ja że mamy infekcję - więc proszę zadzwonić w poniedziałek do pani doktor. Nawet gdybyśmy jakimś cudem po tym telefonie w pon. dotarli na wizytę (Opole czyli 35 km), to... minie tydzień
Nawet jeśli zostanie zastosowane leczenie (prawdopodobnie antybiotyk), to może być już po infekcji.
Tak więc jutro z rana podjadę chyba do innego laboratorium prywatnie i powtórzymy badanie, żeby sprawdzić co się tam aktualnie dzieje (bo Rafał generalnie jest już spokojniejszy i bardziej sobą) - nie wiem tylko, co zrobię, jeśli wynik nadal będzie nieciekawy, bo szpital mi się nie uśmiecha...
Zamartwianie nic tu nie da - trzeba działać i tyle. Więcej nie jestem w stanie zrobić.
Aha. I na pewno nici z wtorkowego szczepienia. No i ciekawe kiedy ja się dowiem ile ten mój mały wielkolud waży i mierzy.
Mini no ależ miałaś przygodę - moje koty na okrągło coś do domu przytaszczą - niestety, nie wszystkie wróble i sikorki mają tyle szczęścia, co Twój wróbelek :-(; a najlepsza i tak była kotka, co mi przynosiła na śniadanie myszy (w czasach, kiedy jeszcze nie miałam siatki na oknie, a okno latem otwarte)
ajako nam właśnie huggisy średnio podpasowały (dostaliśmy paczkę w prezencie od sąsiada), a Dady jak najbardziej, ale skoro mogłam zakupić pampersy w cenie dady, to czemu nie? Szkoda tylko że te nie mają tej siateczki co pampers premium - bardzo je sobie cenię podczas wyjazdów, kiedy nie zawsze jest możliwość zmiany pieluszki z grubszą sprawą tuż po jej zakończeniu