Manta ale smaka robisz takimi pysznościami... A ja nadal połowy rzeczy się nie tykam, bo dzieć w biedronkę mi się zmienia
Ostatnio było juz fajnie, to se myślę - podjem trochu białej czekolady (wcześniej zdarzało mi się skubnąć jedną kosteczkę); zaszalałam - zjadłam 4 kosteczki, poprawiłam dwoma żelkami i... następnego dnia rano Rafał z wieeeeeelką kropą na policzku. Podejrzewam żelki (bo wcześniej też mi się zdarzyło podjeść tak po 2 sztuki) - a ja koffffffam żelki :-(
Mini mamy noc - co robi Duszka ;-)? Zgaduję, żę wbrew Twoim obawom śpi?
Angel ja tam myślę, że u Dorianka chyba te ząbki dają się we znaki - chciałby się cieszyć, a jednak coś mu dolega. Biedaczek - oby szybko poszło.
O - widzę, że
Kasiulka podobnie dedukuje, choć ona na własnych doświadczeniach
aina jak Cię M w majtasach przyłapie, to przynajmniej pozna, co przeżywał jego dziadek ;-)
Pere obawiam się, że nasze becikowe też już poszło (no przecież to taka zawrotna suma
), zwłaszcza że
ajako mnie ostatnio na all wyciągała ;-) a ja się dwa razy prosić nie dałam
atomówka świetnie, że zakupy udane
Manta Ty i kłótnia - aż się wierzyć nie chce; ten scenariusz przerabialiśmy wczoraj - dzisiaj pełna harmonia ;-) czego i Wam życzę
ajako mi dziś Rafał też chciał czasu przyoszczędzić - postanowił, że wykąpie mamusię razem z sobą i tak było więcej wody na mnie niż w wanience, a wszystko za sprawą tych małych nóżek...
Moja deska też nadal stoi - niestrudzenie, nie chce się skubana złożyć
I tak od tygodnia prawie, a ja ją tylko szerokim łukiem obchodzę, bo mi miejsce tarasuje
A becikowe? Hmmm... U nas też na życie w sumie i na pampersy :-) 200 szt.
pampers za niecałe 130 zeta z przesyłką na all wyszperałam. A dziś takie same jeszcze w carrefour zgrzebnęłam - paka za 29 zł/50 szt. Więc zapas jest. Dla Rafała póki co też sporo rzeczy mam, a i pewną kwotę na koncie "tylko na niego". I rzecz święta.
helena u nas podobnie dziś było z pozycją - oba cyce wydojone, ciumkanie, złośzczenie (matak prze komórę nawijała
), ale w końcu postanowiłam przerwać ten cyrk, podniosłam do odbicia, a moje dziecko dosłownie natychmiast odpłynęło...
Manta ja też nie piję żadnych procentów i mam nadzieję długo jeszcze się nie napić (wyjątkeim będzie toast szampanem za zdrowie Pary Młodej w przyszły weekend)
Madziorka i aina (? - nie pamiętam dokładnie); jak Wam księża będą robić problemy z chrztem, to ja bym ich przegryzła inaczej....
1. Nie chce ksiądz chrztu udzielić? Tym lepiej - to nie ochrzcimy (a ksiądz będzie to miał na sumieniu); jak dziecko dorośnie, samo zdecyduje
2. Nie to nie - łaski bez, możemy pójść gdzie indziej - inny ksiądz zarobi ;-)
3. Ciekawe czy Jan Chrzciciel też sobie wybierał nad Jordanem, kogo ochrzci a kogo nie (i czy kasę za to brał
)
Nadal nic? Drugi ksiądz też się miga?
4. No to nie musimy chrcić w Kościele Katolickim - ewangelicy albo protestanckie Kościoły bardzo chętnie pobłogosławią nasze dziecko.
Madziorka będę się powtarzać niczym zacięta płyta - my też tylko na cycu i tak chcemy zostać do końca 6. miesiąca (gdzieś koło 5. może pomyślimy nad smakowaniem jakichś owoców); jak dla mnie ta opcja jest jak najbardziej naturalna i w porządku, ale dzieci są różne i może się zdarzyć, że zechcmy/będziemy musieli zacząć podawać coś wcześniej - na razie dziecko mi z głodu nie umiera
A moja środowiskowa akurat fajna kobita - zgadzamy się w większości kwestii (więc może stąd ta fajność) i zawsze mogę na nią liczyć
...............
A u nas dzien był sympatyczny bardzo, zakupy udane, złotówki wydane, dziecko grzeczne jak aniołek.
Za to teraz to już mam problem z trafianiem we właściwe klawisze i co drugą literkę muszę traktować backspaec'em, co oznacza, że pora najwyższa przytulić się do syna.
A jutro od rana pewnie będą mnie ścigać kurierzy, więc szanse na wyspanie raczej marne...