helooo
u mnie ten dzien smetny tez jakis...rano zaprowadzilam mala, zaszlam do pracy, troche sie zasiedzialam, wrocilam do domu i tak mnie zamulilo, ze poszlam spac, ledwo wstalam o 14.30, zeby pojsc znowu do przedszkola! szok, ale dzis taka pogoda do spania, nawet moje dziecie w brzuchu jakos tak ospale sie rusza.
a wczoraj wieczorem to mi zrobil tak numer
lezalam na kanapie i nagle czuje, ze normalnie nie uwierzycie, ale maly sie caly przemiescil w tym brzuchu, serio; mialam go do tej pory jakby po lewej stronie, a tu zrobila jakis taki myk, nie wiem nawet jak to zrobil, ze caly nagle znalazl sie po prawej stronie, az mnie to cholernie zabolalo, jakby chcial wyjsc normalnie przez te powloki brzuszne
pierwszy raz poczulam cos tak dziwnego! Julia w zyciu w brzuchu mi nie robila takich numerow, chyba moj syn bedzie mial ADHD
Aadka- wow jakie cudne sa te serduszka!! masz talent, podziwiam
mata- jej znowu chorobsko?! kurde, strasznie czesto Ci mala choruje, wspolczuje....a probowalas z ta immulina, co juz tu kiedys pisalysmy o niej? moja jak wypila jedna butelke we wrzesniu tak do tej pory sie trzyma na samych witaminkach typu; multi sanostol. W ogole widze, ze u niej na prawde duzo dzieci chodzi ładnie, zawsze jest ponad 20 dzieci, nawet pani na zebraniu powiedziala, ze jest pozytywnie zaskoczona, ze dzici tak ładnie chodza...no, ale zobaczymy co bedzie przez zime...mam nadzieje, ze ta grupa jakas taka silna sie trafila, ze nie beda non stop sie zarazac.
faktycznie Doris cos sie nie odzywa, prawda? przeciez miala siedziec na wolnym w domku, to moglaby sie odezwac.
bogu dzieki, ze u Angel i Dorianka lepiej ufff:-)
Kasiurek- jak tam nasze plany?? kiedy masz te wyniki i lekarza??
ivi- zazdroszcze fryzjera
planowalam sobie na grudzien, ale chyba odpuszcze ze wzgledu finansowej czarnej d....:-(
ja Ci powiem, ze fajnie bardzo, ze maly sie juz przyzwyczaja do przedszkola, jak pojdzie jako pelnoetatowy, to juz na zupelnym luzie, bo bedzie wiedzial o co caman i bez stresu dla Was, dla niego, bez placzu, fajnie tak!
moja siostrzenica miala takie bezbolesne przejscie z żłobeczka do przedszkola, oczywiscie inne dzieci i pani, ale nie stresowala sie tak jak moja mala, dla ktorej wszytko bylo takie nowe, choc cale wakacje przerabialismy temat przedszkola w zabawie, z ksiazeczkami....bardzo sie cieszyla, a jednak...pierwsze 2 miesiace byly mega stresujace.
teraz moja mlodsza sis bedzie to przezywala od poniedzialku i to do tego w Brukseli, mam mega stresa, bo maly ma dopiero 2, 5 roku, do tej pory oczywiscie chowany w cieplarnianych warunkach z niania, babcia, dziadkiem....a tu pojdzie do przedszkola od razu prawie na caly dzien, bez znajomosci jezyka bidoczek:-( az mi samej go szkoda jak sobie pomysle, bo Julka ma w grupie takiego chlopca innej narodowosci, ktory kompletnie nie zna polskiego i tak mi szkoda tez co go widze, bo ciagle jeszcze placze i cos tam sobie z mama gada w ichszym jezyku przed wejsciem do sali i z taka zaloscia w glosie:-(
a do tego....przedszkola tam to hm...istna szkola przetrwania, tam sie nikt tak nie przejmuje rola jak u nas...no bynajmniej w panstwowych przedszkolach, dzieci caly dzien w butach lataja, jak do spania sobie same nie zdejma to im nikt nie zdejmie, jak sobie rajtuz nie podciagna po sikaniu to im nikt nie podciagnie itd ( a swoja droga jedyne dzieci jakie tam zobaczysz w rajtuzkach, to polskie dzieci
)
echhh ale sie rozpisalam, ciekawe czy ktos doczyta te moje wypociny hehehhe
ide szybko inne watki obleciec poki corcia oglada bajke.