reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

reklama
mata - haha u mnie to samo kazdy mowi ja, ty masz taki brzuch jakbys jutro miala isc rodzic!!!!! (czym mnie wkurzaja potwornie) to im mowie ze ja i tak mam maly brzuch w porownaniu z pierwsza ciaza to robia :szok: i tyle !!!!
 
Kasiurek- nie przeginaj z tym Twoim brzuchem, ok? zobaczymy kto ma wiekszy jak sie spotkamy hehehe;-)

mini- nawet nie to, ze sie nie lubia, tylko, ze ostatni rok moj maz spedzil wlasnie u nich na tej obczyznie i sie soba serdecznie nawzajem przejedli, a tu tak; moj maz wrocil w czerwcu, oni juz w sierpniu byli tu na caly miesiac, a tu jak z bicza strzelil grudzien i znowu przyjezdzaja hehehehe, tak na 2- 3 dni to by jeszcze jakos bylo, ale 2 tygodnie to juz bedzie atmosfera napieta :crazy:
fajnie taka radosc dziecka, mnie to sie zawsze ryczec chce jak widze moja Julie taka ucieszona i szczesliwa.

mata
- Dobrusia zdrowa? ja tez jak juz jestem doprowadzona do ostatecznosci to zakasam rekawy i sama dzialam, nawet specjalnie nie robiac 'dymu' przy tym, bo juz mi szkoda energii na awanturowanie sie hehhe....oj my kobity to chyba tak mamy i oni wiedza o tym, ze my tak mamy:crazy:

spadam, bo wstalam do skypa....hmmm...a raczej zanim sie dokulalam to juz mi sie sis wylaczyla, chyba sie obrazila jak dlugo nie odbieralam.
no wiec ide sobie, pa, przespanej nocy zycze!
 
wyspałam się to mam - nocna zmiana z komputerem
ja mam taki brzuch, że też wszyscy pytają czy termin na grudzień... jak mówię, że marzec to oczywiście pytają czy bliźniaki :confused: a przytyłam przeciez jakieś 9 kg, czyli wg mnie w normie... ale taka kulka ze mnie, że się będę dalej toczyć przez te 2 miesiące

mam nadzieję, że u Angel już jest lepiej i rano całkiem dobre wieści będą
ok, chyba spróbuję się położyć
 
Hej dziewczyny...
ja niedosypiam dzis...jade zawiezc kuzynke na lotnisko i tak jakos co chwile sie budzilam ...
dzidzia sie tak malo rusza od 2 dni ze zaczynam sie martwic :-(
jutro mam dokonczenie polowkowego...mam nadzieje ze dowiem sie ze i tak wszystko wporzadku:-(
widzialam wczoraj w h&m super portasy i koszulę dla cieżarnej....i nie kupiłam i żaluje...wiec pewnie przy okazji bede jeszcze dzis na zakupach.

milego dnia!
A ja wróciłam z Tesco i nakupiłam body w sumie 12 sztuk na krótki rękawek 5 sztuk na długi i 2 pajace 115 zł zamiast 200 zł :-)Jutro dam zdjęcia na odpowiedni wątek.U mnie widziałam nawet o 50% przeceny na ciuszki ale mój mi nie pozwolił (marudził ) już zobaczyć a za daleko ma do Tesco żeby sama się wybrać:-(Spotkałam koleżankę w Tesco i ma brzuszek taki jak ja ale mówiła ze na luty ma termin wiec poczułam się grubo :-(
fajnie ze zakupy korzystne:tak: facktycznie sie oplaca!

wlasnie sie potwierdzilo....moi rodzice przyjezdzaja na swieta- na 2 tygodnie i
ojej az na 2 tyg...tez kurcze nie bylabym przeszczesliwa chyba:zawstydzona/y:

M pojechał na koncert ( Czesław śpiewa Miłosza ) mieliśmy jechać razem ale nie mieliśmy nikogo do Boryska ... No trudno może następnym razem się uda
uwielbiam :tak:...na pewno co sie odwlecze to...

u mnie wczoraj wieczorem mega spięcie z M
tylko mimo spięc uwazaj na swoje zdrowko:tak:
 
Witam z poranną kawką (cappucino :-p)


Ajako nie będzie źle - nastrój świąteczny, zakupy, sprzątanie nie będzie czasu na spięcia ;-)

Mamicurina - spokojnie u mnie maluch wczoraj cały dzień tylko puknął czasem, a w nocy obudził się na dobre i harce urządzał ;-) przyszykuj sobie cos smacznego do jedzenia i picia, a potem poleż spokojnie i sie zrelaksuj, na pewno się odezwie :tak:



u mnie z tymi spięciami to tak, że skok ciśnienia chwilowy, a potem działanie, bo u mnie na nerwy najlpesza robota ;-) tylko z tym remontem łazienki nie dam rady sama zrobić praktycznie nic i to mnie dobija, a gdzie reszta pomieszczeń :confused2: musze go jakoś zmobilizowac, żeby do świąt łazienkę skończył, potem pred Sylwestrem może uda się odmalowac resztę i byłoby po sprawie... po wczorajszym M potulny jak baranek, może uda mu się przemówić do rozsądku :confused2:

co do brzucha ja z Dobrusia tez miałam ogromny, do tego w lato chodziłam, więc było widac dokładnie jakie mam wymiary, a do tego jeszcze byłam cała spuchnieta, a teraz to tylko brzucho mi odstaje... a co dziwniejsze - najbardziej zdziwone są te kobitki co same w ciązy do drobinek nie należały ;-)

Miłego dnia - ja tradycyjnie już do szydełka zmykam, ale w między czasie kopytka będę robić, bo chodzą za mną od dłuższego czasu... a że od kilku dni nie puchną mi stopy, więc mogę troche przy garach postać ;-)
 
Witam

ja dzis dzien parówkowo zaczełam ;] z synem szamamy, dzis nataniel pozowlil mi pospac do 8 rano wow i milo z jego strony ;] jak mnie dziwnie brzuch pobolewal w nocy ale oczywiscie po 1 chcialo misie sikac a po drugie z uporem maniaka moj organizm albo moja psychika chce mnie klasc na brzuchu ! i tak to jest yhhhh

pogoda u nas syfiata ! pochmurna wiatrzycho takie ze łeb chce urwac, no i jeszcze popaduje troche wiec jesien brzydka do nas przychodzi a jutro ma w czesci pl snieg padac haha ;]
 
cześć dziewczyny w Warszawie pada, ja zaraz lecę do szmateksu, później zrobię jakieś ciasteczka na dzisiejszą imprezę u koleżanki, a na obiad zrobię pizze (mój mąż uwielbia)
piszecie Tu o napiętej atmosferze, jak za dużo z rodzicami przebywacie, ja jakoś na szczęście mogę z moimi siedzieć tygodniami :)
 
Cześć dziewczyny.
Wyspałam się średnio na jeża, lało rano jakby potop miał nastąpić i waliło po szybach, parapetach...

Rano zaliczyłam wizytę u matki w pracy - uparła się, żeby moimi piernikami handlować :rolleyes2:; przynajmniej wybiłam jej z głowy, jakoby miałabym się z nimi po jakichś bazarach szwendać. Wiem, że ma dobre chęci, ale zdecydowanie przesadza (jak zawsze - cała ona).

Teraz po śniadanku, pomyślę czy uda mi się w czymś małża wyręczyć, bo...

noż bo ile można czekac, jak coś w łazience się dalej ruszy (2 wolna sobota i nawet palcem nie kiwnął :crazy:), wszędzie syf, bo nie ma jak sprzątac porządnie, bo wszytsko po całym mieszkaniu poupychane :wściekła/y: a tu święta za pasem... no i jak mnie wzięło to wczoraj po 23 zakasałam rękawy i zaczęłam odgruzowywac co dalam radę, potem kurze, podłogi, az mnie rwa złapała i ledwo do pokoju sie doczłapałam... M dzis obrażony na czym świat stoi, ale juz mu przechodzi, ciekawe tylko czy coś mu dała do myślenia wczorajsza akcja... jutro mam w planach ciąg dalszy odgruzowywania...

... znam to aż za dobrze :tak:. U mnie dokładnie to samo - doprosic niczego się nie można. Dzień wolny co najmniej w połowie zmarnowany :no:, a czas leci nieubłaganie. A sprzątanie zostanie na ostatnią chwilę i szlag mnie trafi, albo się nie będę przejmowała i podejmę teściów na Wigilię w całym tym syfie, albo dzień przed odwołam zaproszenie z uwagi na brak warunków :crazy:. 22.12 jedziemy jeszcze pod Poznań - wrócimy dopiero dzień później, więc wiadomo - kolejne dwa dni w plecy, a jak 20.12 jadę do miasta do fryzjera (z czego też nie mam zamiaru rezygnować na rzecz ściery i mopa :no:), to też w sumie dzień w plecy. A mój małż ma na wszystko czas...
A najwięcej to ma - tradycyjnie - planów. I na tym się kończy. Bo wszystko zrobi w pięć minut, a w praktyce zajmuje to potem pięć ale godzin :wściekła/y:.
I też już nie mam siły się z nim kłócić i stać nad nim jak z batem - tyle że sama też niewiele jestem w stanie zrobić.
A księdza na kolędę to przyjmę chyba w tym roku na dworze.

Uff - to się znów wygadałam...


Dziewczyny - mniej stresów niz ja mam, więcej radości i słoneczka duchowego (bo niebo zasnute ołowianymi szarościami) i w ogóle miłego dnia ;-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hej Kobietki :-)

Wiecie to chyba to napięcie przedświatecznę plus ta nadgorliwość naszych M i spięcia wychodzą - u mnie tam o sprzątanie są non stop :sorry: brudas jeden :wściekła/y:

Ja (i M chyba też) z moimi rodzicami spokojnie mogę żyć - mieszkamy u nich ponad 2 lata i jak dla mnie spoko - wiadomo spięcia są czasem ale w większości lepiej, że oni są niż jakby miało ich nie być... ale jeśli chodzi o moją teściową - godzina z nią to dla mnie za dużo... Jak do niej idę z M odrazu mówię, żeby gadać mi z nią nie kazał i sam porozmawiał z Mamusią... nie lubię... nie trawię.... nie cierpię... za dużo mi krwi napsuła, żebym ją teraz lubić miała...
 
Do góry