Cześć Wam.
Dotarłam do domu ze dwie godziny temu i tak zaczęłam od szybkiego robienia obiadu (bo byłam śmiertelnie głodna), próbowałam Was doczytać (ale dzisiaj skrobałyście, że hej), potem przyjechał mąż, to skorzystałam, żeby sie choć troche przytulić (już go nie ma), a teraz doczytałam i mogę napisać, odpisać, co tam jeszcze...
Blee, najcierpliwszy człowiek by tego nie przeżył
Ostatnio mam okropne bóle łydek w nocy, przez co nie wysypiam się zbyt dobrze. Kupiłam sobie żel z kasztana, ale mało pomaga
Marusia dobrze, że już się zorganizowaliście - jak widać żyjesz, więc chyba jednak do cierpliwych należysz ;-)
Mnie nocne skurcze w łydkach też od jakiegoś czasu próbowały dopaść, więc też od niedawna sięgnęłam po magnez - slow mag B6, biorę jedną dziennie i jest lepiej
U mnie Tato dziś wraca do domu - tzn prawdopodobnie, jeszcze czekamy na ostatnie wyniki badań :-)
Dobrze, że Tato wraca do domu - życzę wszystkiego dobrego, co by wyniki dobre były i wszystko dobrze się ułożyło
NIgdy nie robiłam łazanek więc nie wiem co mi wyjdzie
I jak tam wyszły?
Ja uwielbiam łazanki (ale moja dzidzia niekoniecznie, choć tu chodzi raczej o kapustę), a robię je szybko i banalnie: gotuje makaron, podsmażam na patelni kiełbasę (np. śląską), przegotowuję kiszoną kapustę, a na koniec mieszam wszystko razem doprawiając solą i pieprzem.
No Kochane jak rocznie dochód w rodzinie nie przekracza 85 tyś to becikowe i ulgi zostają ;-)
A u nas w ogóle można mieć taki dochód
Dla mnie ta kwota brzmi kosmicznie wręcz
No wiem, że można - trochę ten mój komentarz ironiczno-retoryczny...
hej Mamuśki
pół dnia mam bb włączone ale usiąść i poczytać to jakoś się nie da
wczoraj mąż pojechał do castoramy po wykładzinę do pokoju, oglądaliśmy ją w sierpniu, dałam mu kawałek materiału z łóżka i mówię: pamiętasz kolor ale na wszelki wypadek masz to i niech będzie odrobinę jaśniejsza. Oczywiście jak przyjechał to myślałam, że albo się popłaczę albo go uduszę, bo zamiast brązowej kupił rudą
. Ale tak to jest jak się chłopa wysyła, żeby sam wybrał kolor; dobrze, że meble mamy calvados to nie jest bardzo źle, ale teraz wszystko jest w jednym kolorze i meble i podłoga
W ogóle po wczorajszym prasowaniu, gotowaniu i nerwach okropnie mnie rozbolał brzuch, aż się przestraszyłam. Ale dziś już jest lepiej
Teraz wybieram firanki na allegro, bo nie zdam się już na nikogo
Właśnie dlatego ja do castoramy jeżdżę sama - dziś też byłam, farby do przedpokoju kupiłam (małż nawet nie obejrzał jej sobie - ciekawe jakie jutro będą komentarze
). Jakbym mojego wysłała to niewykluczone że niebieski z różowym by pomylił
No a poza tym to u mnie tyle, że ogólnie nic juz dzisiaj nie robie poza relaksem, zaraz poczytam inne wątki i opiszę wizytę u gin
Aha - byłam dzisiaj w tej szkole rodzenia (a właściwie nosi to nazwę "Zdrowa rodzina"), bo mnie położna od gin wysłała do wybrania położnej rodzinnej. No i od razu mogłam sobie pogadać z dyżurną położną, bo cały czas jest jedna dostępna i można zawsze przyjść, pogadać, rozwiać wątpliwości, posłuchać serducha maleństwa - w ogóle świetna atmosfera, bardzo przyjazna i człowiek czuje się traktowany wyjątkowo.
We wtorki mają godzinne zajęcia dla ciężarnych z jogi i pilatesa - specjalnie dobierane, są świeczki, nastrój i myślę, że od grudnia się zdecyduję na uczestnictwo w tych zajęciach (15 zeta za pełną godzinę). Babka mówiła, że większość babek, które chodziły na te zajęcia uniknęła nacinania krocza przy porodzie, co brzmi obiecująco, choć pewnikiem oczywiście nie jest.
Maja tam tez różne warsztaty np. z masażu niemowląt czy noszenia w chuście. Na zajęcia ze szkoły rodzenia chcę (chcemy
tzn. M+ja) iść po nowym roku, bo teraz ciężko będzie z czasem.
Dobra, zmieniam wątek...