helooo
ja jakos tez jak sie rozkrecilam to łaze i łaze
wyniki bylam odebrac, to znowu polazilam po miescie to zeszlo 2 godziny, pozniej po mala, z mala do kolezanki na kawke i tak zeszlo, ledwo co zdazylam chlopu makaron ugotowac przed jego powrotem.
wyniki mam raczej ok, na pewno lepsze niz ostatnio, ale co sie dziwic, zaczelam jesc na serio za dwoje odkad sie dowiedzialam, ze facecik we mnie rosnie, to taki typowy meski apetyt mi sie wlaczyl
Bozienka- mam nadzieje, ze szybko i pomyslnie rozwiazesz swoje problemy w domu i plissss staraj sie nie nadenerwowac za bardzo, szkoda dzidzi! trzymam kciuki! wszystko bedzie dobrze zobaczysz!
Doris- teraz moge napisac, bo pytalas jak ja z mysla o synku......no coz......wlasnie dziwnie tak mi jakos, modle sie o jego zdrowie, ale obaw mam tysiace, jakos w ciazy z Jula bylam spokojniejsza, nawet jak lekarz do 7 miesiaca ciazy ciagle mi powtarzal, ze chlopiec, az w koncu wyszlo, ze nosze corcie, to i tak bylam tak jakos euforycznie nastawiona, a teraz ciagle mysle jak sobie poradze z wychowaniem malego mezczyzny, jaki bedzie, czy damy rade itd itp
nie ukrywam,ze mysl o drugiej corce byla bez problemowa, łatwiejsza do przyjecia, bo i bardziej boimy sie wiadomo, nieznanego, moze to dlatego takie mysli. moglabym dlugo tak jeszcze.....ale wiadomo; najwazniejsze oby zdrowy, silny chlopak sie urodzil!
cos bym jeszcze popisala, ale musze sie cofnac do Waszych postow i poczytac o czym dyskutowalyscie.