reklama
MantaZG
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2011
- Postów
- 1 427
Lina - ale dziad... haha. Co oni mają w tych swoich ptasich móżdżkach ?
... u nas kiedys byla wersja, ze jak w koncu zajdę w ciążę to razem rzucamy...zeby mi latwiej bylo... jak widac nie wyszlo. - musi korzystac puki może - jak to mawia.
Zapowiedzialam mu, ze jak poczuje peta jak bedzie dziecko to ma sie do nas nie zblizac. I wcale nie zartuje, ;p
Zapowiedzialam mu, ze jak poczuje peta jak bedzie dziecko to ma sie do nas nie zblizac. I wcale nie zartuje, ;p
Mini55
&&&&&
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2007
- Postów
- 3 935
I to jest właśnie drążenieDzis dokonczylam wyprawkowa listę...bardzo szczegółowa... z cenami. Podsumowalam wszystko. Pogadam z nim wieczorem i uswiadomie jakie wydatki go czekają![]()

Lina współczuje , a wycieczka będzie Ci się należała ...

KURCZACZEK muszę zrobić sobie taką listę i ja.... czekam jak na szpilkach kiedy dostanę moje chorobowe bo za to wyruszam na zakupy... pierwszą kasę pewnie przetracę na mnie i Jadźkę ( no mężowi też skapną się spodnie chyba)... u nas większość kasy idzie na budowę, więc to moje chorobowe to będzie na zakupy wyprawkowe..a mimo,że Jagoda ma 1,5roku to sporo trza kupić
oprócz ubranek i kosmetyków,przewijak się rozwalił, łóżko dla Jagody,żeby dzieć miał łóżeczko i sporo innych... mam nadzieję,że do marca się wyrobię hehe...
poza tym ja ubranka muszę przebrać te po Jagódce które by tam się na synusia nadawały i policzyć ile czego dokupić....i poprzestawiać pokój muszę.... ale mnie czeka roboty po świętach...
no właśnie jeszcze święta... A mój mężuś ma 2chrześniaków,+2innych dzieci do prezentów,+Jagoda+teściowa jest Ewa więc ma imieniny,+moja chrzestna też Ewa+coś tam i my sobie jakieś prezenciki sprawimy, no i trza będzie wyprawić jakoś tą wigilię i święta echhhh.... matko kiepsko to widzę
a i jeszcze na początku grudnia mój mąż ma imieniny...
ludzie skąd ta kasa,chyba zacznę kręcić jakieś ciemne ineteresy 

poza tym ja ubranka muszę przebrać te po Jagódce które by tam się na synusia nadawały i policzyć ile czego dokupić....i poprzestawiać pokój muszę.... ale mnie czeka roboty po świętach...
no właśnie jeszcze święta... A mój mężuś ma 2chrześniaków,+2innych dzieci do prezentów,+Jagoda+teściowa jest Ewa więc ma imieniny,+moja chrzestna też Ewa+coś tam i my sobie jakieś prezenciki sprawimy, no i trza będzie wyprawić jakoś tą wigilię i święta echhhh.... matko kiepsko to widzę



Ostatnia edycja:
Angel.
Zwierzoholik;)
Miłęgo dnia tym co do pracy idą ;] szybko zleci i worcicie do domku ;]
ivi -moja cora tez szaleje nocami albo jak tylko sie poloze popoludniu-cego z synem nie mialam, bo on to do kopniakow skory nie byl ;]acha ja czuje ruchy od piatku przed wsyztskimi siwetami wiec chyba najpożniej ze wszytskich
Ja mniej więcej od takiego samego czasu- chyba nawet sobota w kinie to byly juz najwyrazniejsze ze wszystkich ;-)
Witajcie!
Temat palenia... Palilismy kiedyś 'za małolata' i to ja nawet paczke L&M czerwonych na dzien.. Moj J też


No ale to juz na szczescie nie nasz problem uff
A dzis pospalam od 1 do 12:15 ( ze wstawaniem o 3 i 9 na siku ;/ ) ;-)
Aha dziewczyny moze wkoncu czas by zebrac w jakims watku wasze listy wyprawkowe? Te taki z opisem co warto co nie, ile sztuk czego?

reklama
V
villandra8
Gość
Obecność uzasadniona - obiadek się pichci...
Chciałam cytować, ale nie da rady
musiałabym zacytować kilka ostatnich stron...
Spróbuję inaczej...
W sprawie prezentów nie dodam już nic odkrywczego, więc przemilczę.
Palenie - moja walka z M od ponad 8 lat... Skutek? Chyba oczywisty, skoro walka.
Nie pomaga nic: groźby, prośby, błagania, olewanie, argumenty - wszystko na nic.
Najpierw rzucał sam - dla mnie. Bez skutku. Studia go denerwowały, po studiach przymusowa praca w barze rodziców i atmosfera w domu. Po wyprowadzce rzucił fajki na 3 miesiące, potem wyjazd w delegację do Holandii i powrót do nałogu z... nudy. Kolejna próba rzucenia podparta oświadczynami (a ja durna się zgodziłam wierząc naiwnie, że mu się w końcu uda), ale stres związany z przygotowaniem wesela (większość załatwiałam SAMA) znowu był wymówką... I kolejne obiecanki: jak będziemy się starać o dzidzię, to wcześniej rzucę (min. rok, potem pół, w końcu tylko 3 miesiące - i tak nic z tego); zrozumiałam, że jak będę czekać z decyzją o dziecku na jego rzucenie palenia, to prędzej menopauzy doczekam (a w dodatku pracy znaleźć nie mogłam jako potencjalna przyszła matka), więc odpuściłam.
I tak po dziś dzień też leci z dymem co miesiąc pięć stów, albo i więcej. Tyle, że to kasa, którą zarobi dodatkowo w barze swoich rodziców (jego mama hojna jest, w paleniu synka też wspiera: "a masz synuś papieroski? bo jak nie, to sobie weź [z baru]"). A mnie durnej szkoda 230 zyla na porządne serum - nie pracuję, ale ostatnie 1,5 roku spędziłam za granicą, bynajmniej nie na wczasach...
Mój chłop durny, ale czasem myślę, że ja jeszcze durniejsza. NIe potrafię być egoistką, a by się prosiło. Tak jak któraś pisała - jakby nas było stać miesięcznie na rozwalenie 1000 zeta... Więc sobie żałuję, bo inaczej byśmy z torbami poszli. A zaraz to dziecku musiałabym jeszcze odjąć, a na to to już na pewno się nie zdobędę. Dlatego wcześniej pisałam, że mój to taki materialista, że się boi że dziecko to wydatki - strach go oblatuje, że mogę do jego "kieszonkowego" sięgnąć i biedactwo będzie musiało mniej palić. Duże dziecko - tak, tak - nie jedyne, jak widać.
Tyle mojego, że jedno jest jasne: w moim domu nigdy się nie paliło i palić się nie będzie - jak chce kopcić, to won na dwór albo do kotłowni. Tak samo jego znajomi (wszyscy palacze). Tylko jaki przykład da dziecku (bo w kolejne "terminy" już nie wierzę).
Manta ja bym na Twoim miejscu powiedziała, że JUŻ potrzebujesz tych pieniędzy na wyprawkę - przynajmniej połowę kasy (czyli chyba coś, co masz w planie na wieczór) i nie słów Ci potrzeba, ale czynów w postaci kasy. Ja miałam podobnie, jak były chudsze okresy finansowe, ale mój wtedy latał po prostu do mamusi, a ta go oczywiście sponsorowała. Więc nie wiem, ile moja rada warta...
Sprzątanie dalej czeka... W kwestii zmywania postanowiłam kupić zmywarkę (choć wcześniej byłam przeciwna), bo mój miał duże doświadczenie w zmywaniu naczyń. Ale tylko w barze - ja mu w domu nie płaciłam
. O tyle więc sprzątania mniej...
edit: Aha. Nie pytajcie też ile kasy poszło na nicoretty i tp. - jak nie ma chęci, to nic nie pomoże, a jak będzie wola, to droga też się znajdzie - w końcu tyle dziś środków do wyboru, z leczeniem u lekarza włącznie.
Chciałam cytować, ale nie da rady

Spróbuję inaczej...
W sprawie prezentów nie dodam już nic odkrywczego, więc przemilczę.
Palenie - moja walka z M od ponad 8 lat... Skutek? Chyba oczywisty, skoro walka.
Nie pomaga nic: groźby, prośby, błagania, olewanie, argumenty - wszystko na nic.
Najpierw rzucał sam - dla mnie. Bez skutku. Studia go denerwowały, po studiach przymusowa praca w barze rodziców i atmosfera w domu. Po wyprowadzce rzucił fajki na 3 miesiące, potem wyjazd w delegację do Holandii i powrót do nałogu z... nudy. Kolejna próba rzucenia podparta oświadczynami (a ja durna się zgodziłam wierząc naiwnie, że mu się w końcu uda), ale stres związany z przygotowaniem wesela (większość załatwiałam SAMA) znowu był wymówką... I kolejne obiecanki: jak będziemy się starać o dzidzię, to wcześniej rzucę (min. rok, potem pół, w końcu tylko 3 miesiące - i tak nic z tego); zrozumiałam, że jak będę czekać z decyzją o dziecku na jego rzucenie palenia, to prędzej menopauzy doczekam (a w dodatku pracy znaleźć nie mogłam jako potencjalna przyszła matka), więc odpuściłam.
I tak po dziś dzień też leci z dymem co miesiąc pięć stów, albo i więcej. Tyle, że to kasa, którą zarobi dodatkowo w barze swoich rodziców (jego mama hojna jest, w paleniu synka też wspiera: "a masz synuś papieroski? bo jak nie, to sobie weź [z baru]"). A mnie durnej szkoda 230 zyla na porządne serum - nie pracuję, ale ostatnie 1,5 roku spędziłam za granicą, bynajmniej nie na wczasach...
Mój chłop durny, ale czasem myślę, że ja jeszcze durniejsza. NIe potrafię być egoistką, a by się prosiło. Tak jak któraś pisała - jakby nas było stać miesięcznie na rozwalenie 1000 zeta... Więc sobie żałuję, bo inaczej byśmy z torbami poszli. A zaraz to dziecku musiałabym jeszcze odjąć, a na to to już na pewno się nie zdobędę. Dlatego wcześniej pisałam, że mój to taki materialista, że się boi że dziecko to wydatki - strach go oblatuje, że mogę do jego "kieszonkowego" sięgnąć i biedactwo będzie musiało mniej palić. Duże dziecko - tak, tak - nie jedyne, jak widać.
Tyle mojego, że jedno jest jasne: w moim domu nigdy się nie paliło i palić się nie będzie - jak chce kopcić, to won na dwór albo do kotłowni. Tak samo jego znajomi (wszyscy palacze). Tylko jaki przykład da dziecku (bo w kolejne "terminy" już nie wierzę).
Manta ja bym na Twoim miejscu powiedziała, że JUŻ potrzebujesz tych pieniędzy na wyprawkę - przynajmniej połowę kasy (czyli chyba coś, co masz w planie na wieczór) i nie słów Ci potrzeba, ale czynów w postaci kasy. Ja miałam podobnie, jak były chudsze okresy finansowe, ale mój wtedy latał po prostu do mamusi, a ta go oczywiście sponsorowała. Więc nie wiem, ile moja rada warta...
Sprzątanie dalej czeka... W kwestii zmywania postanowiłam kupić zmywarkę (choć wcześniej byłam przeciwna), bo mój miał duże doświadczenie w zmywaniu naczyń. Ale tylko w barze - ja mu w domu nie płaciłam

edit: Aha. Nie pytajcie też ile kasy poszło na nicoretty i tp. - jak nie ma chęci, to nic nie pomoże, a jak będzie wola, to droga też się znajdzie - w końcu tyle dziś środków do wyboru, z leczeniem u lekarza włącznie.
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: