dochody ma udokumentowane na 1900 wiec to nie mało,ma swój samochód,mieszkanie,ziemię,ale to się wredna uparła na mnie ja musze iść do pracy i mój mąż ma utrzymywac dzieci,a tamten wszystko w dupie(ivi przepraszam) ma,nie wiem naprawde jak to jest że jedna dostanie podwyżkę o 200 zł ja zawsze o 50 i powiedzcie czy 300 zł alimentów na jedno dziecko to jest rewelacja,gdzie dzieci do szkoły chodzą,do niczego się nie dokłada,komunię zrobilam z mężem tamten tylko przyszedł,najadł się i poszedł,o urodzinach nie pamięta na swieta nie zabiera od 4 miesiecy po nich nie był i to jest ojciec,takiemu wiara
mój mąż jest wspaniały dla dzieci kocha je jak swoje,ale dlaczego to on ma je utrzymywac a ojciec biologiczny umywa od tego ręce i ma to gdzieś
ma córkę z drugiego małżeństwa,dlaczego tamto dziecko jest inne niż nasza dwójka niech dzielą po równo a nie wiecznie moje dzieci na tym tracą,ja mam pracowac a on ma to gdzieś,nie ma sprawiedliwości na tym swiecie,a nasze prawo jest marne i wkurza mnie to ,że wierzą facetom na słowo i są po ich stronie a nie po stronie dzieci bo taka prawda
przepraszam dziewczyny,że tak się rozpisałam,ale to wszystko boli bo dzieci olewa i nic nie mają od niego,to my staramy się aby miały co jeść,gdzie mieszkać aby miały ubrania i co do szkoły im potrzebne,człowiek sobie nie kupi bo dzieciom trzeba
aj powiem Wam,że siły mi do życia brak:-(