reklama
A tak w ogóle - to ja w ogóle za pierwszym razem nie bałam się porodu. Miałam nastawienie, że będzie dobrze. Pierwsza godzina na sali porodowej to była wielka ekscytacja i radość, że to już.
ooo to tak jak ja, strasznie sie cieszylam,ze to juz sie dzieje i ze moze za chwile dostane w ramiona moje dziecko, niestety ta chwila trwala i trwala, a decyzja o cc zostala podjeta po 11 h rodzenia z czego ponad 3 h fazy partej (na pelnym rozwarciu), ktora trwala chyba juz max dlugo.
Duzoooo zalezy chyba wlasnie od nastawienia, ja juz nawet kiedy mialam takie skurcze, ze chcialam gryzc sciany na korytarzu i w lazience, pozwalalam mezowi robic sobie zdjecia, oczywiscie nie byly one moze z super usmiechem, ale serio myslelismy, ze jak idzie tak szybko to zaraz nastapi final i zaraz sie spotkamy z naszym dzieckiem
Aadka- ale tzn. ze zdanie M na temat finalizacji ciazy na dlugo prze, ma sie liczyc w tym momencie??
sorry, ale dla mnie to nie do przyjecia, zeby nawet najblizszy i najwspanialszy maz na swiecie mial decydowac czy nawet wspoldecydowac o moim wydaniu dziecka na swiat!
nooo chyba, ze Cie zle zrozumialam i ze chcialas tylko potwierdzic tylko to co ja napisalam powyzej o uczestnictwie i wspoldecydowaniu w trakcie, kiedy cos sie dzieje i mamy tzw. noz na gardle, to of course powinien byc blisko i pomoc nam podjac decyzje np. wlasnie na cc.
u mnie maz stal z boku i sam juz prosil lekarzy o cc, ale ja go koplam w kostke resztka sil i mowie do niego; cicho badz! trzymaj mnie mocno (z poloznymi) i z wszystkich sil probuje jeszcze raz, ostatni
eee koncze juz ta polemike, bo to na serio temat rzeka, a kazda z nas ma prawo do swoich odczuc, przezyc, wspomnien i emocji, jedno jest pewne (tak jak pisala Aadka) wazne jest wybranie odpowiedniego miejsca i ludzi do porodu i tym na dzien dzisiejszy powinnysmy sie marwtic.
Mini- oj moja mama to mi naopowiadala o swoich porodach na pewno nie tak, nie w taki sposob bede opowiadac kiedys mojej coreczce o swoim, bo to dosc koszmarnie i tragicznie przedstawione bylo, a przed samym porodem w niczym mi to nie pomoglo
Angel strach czy fobia niestety ma do siebie to że często jest irracjonalny . No bo np dlaczego ktoś boi się pająków albo latania samolotami ( skoro nigdy nie leciał)
moze wlasnie dlatego;-) jak to mowia strach ma wielkie oczy
ivi
uzależniona;) // I.2010
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2006
- Postów
- 10 917
dziewczyny chyba należy rozdzielić cc za wskazaniem - ciężki pierwszy poród, jakieś kwestie fizjologiczne jak np dno oka, czy wypadki "w trakcie sn" od 'cc na życzenie'. Nikt z nas nie neguje sytuacji gdy CC jest wymuszona koneicznością i jest najlepszym rozwiązaniem dla matki i dziecka. I uważam nawet - na podstawie opowieści - że lekarze często zbyt długo zwlekają z tą decyzją.
Ale co innego cc "z ważnego powodu" a co innego "na życzenie".Takie "na życzenie" kojarzy mi się z dziewczynami które chcą rozwiązywać ciążę w 6-7 miesiącu (bo przecież dziecko już przeżyje, prawda??) żeby tylko nie przytyć i nie mieć rozstępów. Wybaczcie, teraz nakreśliłam to z mocną przesadą, ale chodzi mi o kontrast między "tak trzeba" a "tak chce bo .. tak". Zachodząc w ciążę godzimy się na wiele - zmiana figury, rozstępy, niewygoda.. i poród. A o ile wszystko idzie dobrze poród może być cudownym przeżyciem. A że boli? kurcze wizyta u dentysty też! ale ten ból który jest podczas porodu przynajmniej ma sens, bo z niego rodzi się nowy człowiek.
Obecna dyskusja powstała ze stwierdzenia "marzę o cc" jakby cc nie wiązało się z bólem, szwami, odchodami poporodowymi i innymi problemami świeżo rozpakowanej mamy. Ktoś wam powie że "mam znajomą po cc która parę godzin później czuła się rewelacyjnie". A ja wam powiem, że mam znajome które po SN czuły się świetnie od razu, a same porody (a mają więcej niż jedno dziecko) nie trwały 3 dni tylko parę godzin. Znam też przypadki gdzie CC było traumą i czymś okropnym i gdzie SN było okropne i niebezpieczne dla dziecka. Nie ma złotego środka, trzeba zaufać sobie, znać plusy i minusy każdej z opcji i ... poczekać na koniec ciąży
i na tym proponuje zakończyć dyskusje... ok??
ps: Wcale nie miałam łatwego SN, bo u mnie sama faza parta SN trwała prawie 2 godziny (czyli max) i miałam podawaną oxy bo skurcze zanikały, do tego tętno dziecka zaczęło się wahać. Ale u mnie to była kwestia samego wypchnięcia młodego, bo był dosłownie centymetr od "wyjścia". Położne pomogły i wspólnymi siłami młody pojawił się na świecie.
Mini - właśnie wyciągnęłam kartony z ubrankami Tymka.... jeeeny prawie się popłakałam.. takie malutkie te ciuszki....
Ale co innego cc "z ważnego powodu" a co innego "na życzenie".Takie "na życzenie" kojarzy mi się z dziewczynami które chcą rozwiązywać ciążę w 6-7 miesiącu (bo przecież dziecko już przeżyje, prawda??) żeby tylko nie przytyć i nie mieć rozstępów. Wybaczcie, teraz nakreśliłam to z mocną przesadą, ale chodzi mi o kontrast między "tak trzeba" a "tak chce bo .. tak". Zachodząc w ciążę godzimy się na wiele - zmiana figury, rozstępy, niewygoda.. i poród. A o ile wszystko idzie dobrze poród może być cudownym przeżyciem. A że boli? kurcze wizyta u dentysty też! ale ten ból który jest podczas porodu przynajmniej ma sens, bo z niego rodzi się nowy człowiek.
Obecna dyskusja powstała ze stwierdzenia "marzę o cc" jakby cc nie wiązało się z bólem, szwami, odchodami poporodowymi i innymi problemami świeżo rozpakowanej mamy. Ktoś wam powie że "mam znajomą po cc która parę godzin później czuła się rewelacyjnie". A ja wam powiem, że mam znajome które po SN czuły się świetnie od razu, a same porody (a mają więcej niż jedno dziecko) nie trwały 3 dni tylko parę godzin. Znam też przypadki gdzie CC było traumą i czymś okropnym i gdzie SN było okropne i niebezpieczne dla dziecka. Nie ma złotego środka, trzeba zaufać sobie, znać plusy i minusy każdej z opcji i ... poczekać na koniec ciąży
i na tym proponuje zakończyć dyskusje... ok??
ps: Wcale nie miałam łatwego SN, bo u mnie sama faza parta SN trwała prawie 2 godziny (czyli max) i miałam podawaną oxy bo skurcze zanikały, do tego tętno dziecka zaczęło się wahać. Ale u mnie to była kwestia samego wypchnięcia młodego, bo był dosłownie centymetr od "wyjścia". Położne pomogły i wspólnymi siłami młody pojawił się na świecie.
Mini - właśnie wyciągnęłam kartony z ubrankami Tymka.... jeeeny prawie się popłakałam.. takie malutkie te ciuszki....
*Doris*
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 17 Październik 2007
- Postów
- 1 096
Ajako - w moim przypadku tylko mnie lekarka zapytała się o zgodę na cc, a mi nie przyszło do głowy konsultować tego z mężem. Była potrzeba, to moja decyzja była natychmiastowa, ale znam przypadek, że mąż pilnował, żeby położna bez potrzeby nie robiła nacięcia, bo od razu złapała nożyce i bez pytania chciała ciąć. Niestety położna powiedziała, że trzeba, no i co miał zrobić, jak się nie zna...
Tunia, Atomówka - jasne, że macie prawo decydować o sposobie porodu i nikt Wam tego nie odbierze (chyba, że lekarz się w żadnym wypadku nie zgodzi). Tylko cesarka to też wielki ból, więc nie wyobrażajcie sobie, że to oznacza poród bez bólu. Weźcie pod uwagę różne argumenty. Chociaż nie wiem, może ja to bardziej przezywałam, bo tak bardzo nie chciałam cc? Może z Waszym nastawieniem znosi się to łatwiej? Wybór nalezy do Was - najlepiej w porozumieniu z lekarzem. Ja też taki wybór będę podejmować, jeśli lekarz się zgodzi.
Tunia, Atomówka - jasne, że macie prawo decydować o sposobie porodu i nikt Wam tego nie odbierze (chyba, że lekarz się w żadnym wypadku nie zgodzi). Tylko cesarka to też wielki ból, więc nie wyobrażajcie sobie, że to oznacza poród bez bólu. Weźcie pod uwagę różne argumenty. Chociaż nie wiem, może ja to bardziej przezywałam, bo tak bardzo nie chciałam cc? Może z Waszym nastawieniem znosi się to łatwiej? Wybór nalezy do Was - najlepiej w porozumieniu z lekarzem. Ja też taki wybór będę podejmować, jeśli lekarz się zgodzi.
Mini55
&&&&&
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2007
- Postów
- 3 935
ajako no ma wielkie oczy ... ja nie wezmę pająka do ręki choć wiem że krzywdy mi nie zrobi
bleeeee
Ivi dwie godziny bóli partych ??
Ja bym na piłce urodziła bo położna kazała mi wołać jak będę mieć takie uczucie że kupkę mi się chce ... No i nie wołałam bo mi sie nie chciało Ale mąż zauważył ( chyba po moich dzwiękach ) i jak już mnie wpakowały na łóżko to widać było główkę ... ale skurcze mi przeszły chyba ze strachu przed nacięciem a jak wróciły to z pięć parć i Borysek był już na świecie ...
Zresztą to był mój ulubiony etap bo jak parłam to mnie nie bolało aż na mnie krzyczały że za długo jestem na wydechu :-)
Ja tak przeglądnęłam ciuszki i nie mogę uwierzyć że Borys był kiedyś taki malutki
PS. Powiem wam w tajemnicy że kupiłam dziś dziewczyńskie body i śpioszki mam nadzieję że jak to będzie synek to się na mnie nie obrazi
bleeeee
Ivi dwie godziny bóli partych ??
Ja bym na piłce urodziła bo położna kazała mi wołać jak będę mieć takie uczucie że kupkę mi się chce ... No i nie wołałam bo mi sie nie chciało Ale mąż zauważył ( chyba po moich dzwiękach ) i jak już mnie wpakowały na łóżko to widać było główkę ... ale skurcze mi przeszły chyba ze strachu przed nacięciem a jak wróciły to z pięć parć i Borysek był już na świecie ...
Zresztą to był mój ulubiony etap bo jak parłam to mnie nie bolało aż na mnie krzyczały że za długo jestem na wydechu :-)
Ja tak przeglądnęłam ciuszki i nie mogę uwierzyć że Borys był kiedyś taki malutki
PS. Powiem wam w tajemnicy że kupiłam dziś dziewczyńskie body i śpioszki mam nadzieję że jak to będzie synek to się na mnie nie obrazi
MantaZG
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Sierpień 2011
- Postów
- 1 427
ja zawsze chciałam rodzić naturalnie... jasne, ze jestem pełna obaw, ale kto nie jest? Nie chcę cesarki na życzenie tylko dlatego, że strach mnie przerasta, ooooj nie, nie. Nie dam się:-) Jeżeli będzie konieczność CC - zrozumiem. Mimo to wierzę, że uda mi się maleństwo urodzić bez komplikacji swoimi siłami. Moja kochana matuleńka pomaga przy cesarskich cięciach. Pracuje na ginekologii... Stara się mnie uspokajać i duzo ze mną rozmawiać na temat porodu... za każdym razem podkreślając, że ma nadzieję, że uda NAM się urodzić naturalnie:-) jednak jeżeli będzie konieczność CC to mam się nie martwić... Tylko żeby właśnie strach przed porodem wlasnymi silami ze mną nie wygrał...
Ja się nie mogę doczekać:-))) mimo, że bólu nie uniknę... Będzie pieknie. :-)
Ja się nie mogę doczekać:-))) mimo, że bólu nie uniknę... Będzie pieknie. :-)
Angel.
Zwierzoholik;)
dziewczyny chyba należy rozdzielić cc za wskazaniem - ciężki pierwszy poród, jakieś kwestie fizjologiczne jak np dno oka, czy wypadki "w trakcie sn" od 'cc na życzenie'. Nikt z nas nie neguje sytuacji gdy CC jest wymuszona koneicznością i jest najlepszym rozwiązaniem dla matki i dziecka. I uważam nawet - na podstawie opowieści - że lekarze często zbyt długo zwlekają z tą decyzją.
Ale co innego cc "z ważnego powodu" a co innego "na życzenie".Takie "na życzenie" kojarzy mi się z dziewczynami które chcą rozwiązywać ciążę w 6-7 miesiącu (bo przecież dziecko już przeżyje, prawda??) żeby tylko nie przytyć i nie mieć rozstępów. Wybaczcie, teraz nakreśliłam to z mocną przesadą, ale chodzi mi o kontrast między "tak trzeba" a "tak chce bo .. tak". Zachodząc w ciążę godzimy się na wiele - zmiana figury, rozstępy, niewygoda.. i poród.
AMEN ivi, dokładnie tak samo uważam
I tak jak pisałam o tej znajomej.. jest to moja najlepsza przyjaciółka ale uważam , że tak egoistyczne myślenie tylko o własnej wygodzie w ciazy i porodznie jest no.. mało dojrzałe
Dobra to przyznam się, że rano dzwoniłam i były moje wyniki awidności.. mama w przerwie w szkole ma wyskoczyc mi po nie i zadzwonic.. Probuje zajac mysli nna necie, ale siedze i trzese sie normalnie ..
Ostatnia edycja:
reklama
miska271
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Lipiec 2011
- Postów
- 1 045
poród to piękne przeżycia choć oparte są na bólu,ja bede rodzić 4 raz i tak samo się boję jak przed pierwszym porodem i kazdy na pewno jest inny
ooo rany jak mi się nic nie chce,godzina 13 a ja siedzę zamiast zabrać się za gotowanie obiadu
ooo rany jak mi się nic nie chce,godzina 13 a ja siedzę zamiast zabrać się za gotowanie obiadu
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: