CZeść kobitki.
Nie wiem czy Was zdążę doczytać - wszytsko zależy od mojego syna - czy pośpi wystarczająco długo jeszcze ;-)
U nas proces pionizacji (bynajmniej nie Rafała) w toku - oczywiście musi trochę potrwać, ale ja uparty człek z natury jestem i nie spocznę, dopóki nie osiągnę dwóch zamierzonych celów. Na początek...
Poza tym ostro się wzięłam za tysiąc zaległych spraw w domu - najwyższa pora pozbyć się całej sterty super-hiper-mega-(NIE)-potrzebnych rzeczy zalegających w każdym kącie
Rafał przeprosił się trochę z jedzonkiem (albo mama lepiej w delikatne podniebienie utrafiła ;-)), dziś był popisowy ryk na zęby (i ciągłe zgrzytanie - aż się boję, że będzie miał tak ikrzywy zgryz jak ja - że mu się jedynki z dwójkami pokrywać będą) - nie znoszę tego dźwięku
. Poza tym ADHD śmiechowo-ruchowe wieczorem, ale jak zaniosłam go do łóżka, to poczarował mnie jeszcze chwilę i grzecznie wziął się za zasypianie. Za to z porannym wstawaniem się dziecku jednak cosik przestawiło - budzimy się nieco przed 7...
Poza tym rozrabia jak zając w kapuście - ostatnio uwielbia przewracać matę i ma z tego nawet niezłą radochę, co widać na załąćzonych zdjęciach ;-)
To już czytam, co tam u Was....
Atan no mam nadzieję, że masz już wózek. Mój jest już u cioteczki w M. i czeka na teściów :-) No i w ostatniej rozmowie z M stanęło na tym, że do samego Poznania odwiedzić kuzynkę pojedziemy, więc nadzieja na jakąś herbatkę jest ;-)
ina no, no :-) - zaglądaj częściej - nie tylko na fb życie się toczy ;-)
Amandla pajączek cudaśny :-) Świetnie w nim Mania wygląda. Mój też chetnie się za łyżkę bierze (tzn. wyrywa mamie z ręki
), ale bynajmniej nie w celach jedzenia - dla niego to na razie świetna wersja gryzaczka; tak więc pewnie głupio robię, ale zamiast BLW w wersji łyżkowej, Rafał ma swoją łyżeczkę, a mama usiłuje go nakarmić drugą...
Madziorka jestem, jestem - tyle, że znowu nocą... Mam nadzieję, że się Adaś szybko zaadaptuje do nowego czasu i da Ci pospać choć trochę dłużej. Jak mojemu przychodzi czasem (na szczęście sporadycznie) taki szalony pomysł pobudki o 5/6 to ja się grzecznie przewracam na drugi bok... i śpię dalej
A przynajmniej usiłuję, bo i tak średnio co 5 minut jestem materiałem testowym, podziwiam wspaniały wokal mojego słowika, stopuję jego zapędy w pluciu (nie wiem czemu ta dyscyplina znajduje jego największe uznanie właśnie w godzinach porannych
), słucham, co ma do powiedzenia naszej tapecie (szalenie dużo
). I tak czasem się udaje dotrwać do tej 8:30...
nefi u nas też był kłopot z połykaniem czegokolwiek grudkowatego (i to nawet jak zęby wylazły), ale ciągle próbuję i widać postępy. Mojego najlepiej chyba przekoanły chrupki kukurydziane do memłania, a ostatnio do zupki dodałam drobno posiekaną cukinię, która nawet bez siekania sama się rozpływa - nawet się nie zająknął ;-)
A ztym planem dnia, to nie wiem... U nas poszło wręcz w drugą stronę (tzn. w dziennych drzemkach to ja się już całkowicie pogubiłam
) - wieczorem zamiast iść spać o 20, to ten szaleje do 21 (dziś do 20:40). Ale od jakiegoś tygodnia ubzdurała mu sie ostatnia drzemka około 18...
Przetrwamy - dużo sił Ci życzę
polak ojej - od razu tak ostro? Ale skoro mniejsze zło, to lepiej tak... Zdrowiejcie szybko.
aina ja też się teraz z małym spaceruję - już nie ma opcji, że wystawię go na taras, zostawię otwarte drzwi i mogę sobie np. obiad gotować
A tak było pięknie latem. Bo ja nie przepadam za spacerowaniem...
nusia Tobie tez dużo zdrówka - dobrze, że możesz się porządnie wygrzać - niech szybko przyniesie efekty
atomówka do krzesełka obiecał jeszcze zerknąć pan mąż, więc pozwolę mu sie wykazać - a co! Tyle, że na razie to on w ogóle nie ma pojęcia jak założyć/zdjąć ten blat czy np. regulować położenie oparcia
A ponoć to my - kobiety, jesteśmy nie-techniczne
A napiszę do nich i tak (w wolnej chwili) choćby tylko po to, żeby przemyśleli swoje rozwiązanie, bo przecież przez to jakiś maluch może sobie zorbić krzywdę (wiadomo - żadna mama nie podaje gorącego jedzenia, ale jak ktoś włoży malca do krzesełka i nie zapnie pasów, bo przecież blat ma trzpień zabezpieczający, to maluch raz dwa może polecieć razem z tym blatem).
A na jakie Wy się zdecydowaliście? Chwal się, chwal
Jeee - jest północ dopiero. No to szybko mi dziś poszło ;-) Zmykam spać, a jutro kolejny pracowity dzień - zajrzę, jak tylko znajdę spokojną chwilkę. Nie pozbędziecie się mnie tak łatwo
A M nie pozbawi kontaktu ze światem
(nie żeby mi zabraniał, ale jego złośliwości i bzdurne aluzje zaczęły mi wychodzić bokiem, dlatego chcę mu coś udowodnić).
Pa pa.