u nas poszukiwania niani.. masakra nie wiem jak podołamy, trzeba będzie naprawdę nieźle się ze wszystkim spiąć i finansowo i fizycznie i psychika u mnie ostatnio tez do bani... ale myślę,ze to przez ten rychły powrót do pracy.. ale niestety mieszkanie jest na kredyt i z jednej pensji nie starczy na opłaty.. a maluch będzie musiał być czasem i 9 godzin z obca kobietą, te nianie to wam powiem,że się cenią, oj cenią...
ja to malucha najwyżej na godzinę, dwie czasem zostawiam, z babciami, ostatnio prawie 4 ale to jest masakra dla mnie póki co
Ech,że się miliona w lotto nie wygrało, to by łatwiej było...
Mam nadzieję,że jakoś to będzie i ,że jak będę wracać z pracy, to dziecko się będzie cieszyło,że wreszcie jest mama..
chłopak mój ma teraz etap fascynacji piłkami i pieskiem
biedna ta moja suka będzie coś czuję,
a w spacerówce powiem Wam cioteczki, chyba jest poprawa w zachowaniu, chyba,że to chwilowo... trochę czasem krzyków jest ale tyle, to ja przeżyje
nie ma tego dramatu co w gondoli, jakby obdzierali ze skóry,przynajmniej na razie, mam nadzieję,że nie przechwaliłam i się nie pogorszy... ja tez myślę nad podaniem kaszki jakiejś, choć my alergicy, póki co na cycku i mleku ha, trochę smakowaliśmy marchewki jabłuszka, ale to tak naprawdę łyżeczka, nie więcej była...
ale te noce z dodatkowymi pobudkami teraz to jest teraz dramat, praktycznie od północy juz muszę przy nim czuwać, bo jak zaśnie koło 20, to te kilka godzin ma sen dość twardy a potem się kręci popłakuje.. ręce w buzi i tak do 5-6 rano, kiedy budzi nas kupsztal
a po 2 godzinach po pobudce chłopak idzie znów spać...