No i witam o stałej porze
nusia a goń dziadków - tylko niech nie kosztują tych musów; moi (tzn. dziadek i M) dziś skosztowali i będę musiała chyba kłódkę na spiżarkę założyć, żeby dla Rafała coś zostało ;-)
Mini sporo naszych maluchów ma znów jakiś cięszy okres, z tego co czytam, więc pewnie za kilka dni będzie duuuużo lepiej

Rafał kręci się we wszystkie strony jak leży na plecach (albo dupcię podnosi i usiłuje zrobić mostek). Za to na brzuchu usiłuje się niestrudzenie przemieścić w przód - wystarczy, że znajdzie podparcie dla stóp, to się odpycha z całych sił, ale z maty mi w ten sposób raczej jeszcze nie ucieknie. Generalnie to ma jeszcze słabe rączki i słabo się na nich podnosi - ot, nie lubi sie przemęczać...
Poza tym
z akrobacji ruchowych to dziś odkryłem (jak siedziałem u mamy na kolanach), że na moich stopach siedziały jakieś żaby

i koniecznie chciałem je zobaczyć (patrzyłem całym sobą)

Nawet udało się je złapać ;-) ale z tej pozycji dać się zjeść nie chciały

Aha - my się przewracamy z pleców na brzuch, a w drugą stronę niet (bo czytam że u
last Roksana robi odwrotnie?), na boki też się przewracamy - obydwa
Kasiulka mówisz że samolot to wyższy stopień wtajemniczenia? Bo samoloty u nas są - a ja się martwię, że się na rękach podnosić nie chce (tzn. martwię tak z umiarem); widać ma on swój własny plan na rozwój ruchowy...
aina muszę się przyznać, że ja robię przy słoiczkach tylko pół roboty

bo sam proces pasteryzacji to od zawsze działka dziadka - przynajmniej może sobie podokładać do swojego pieca (opalanego drewnem).
Świetnie, że są już jadra kostnienia
monika aina nie straszcie mnie - ciotki-zabawiaczki wyjeżdżają w niedzielę

A moja mama już po urlopie...
monika a widzisz, która jest u mnie godzina? Jak mi prądu nie braknie (jak wczoraj

- mieliśmy z Rafałem romantyczny spacer na piętro w blasku świec ;-)), to mam jeszcze ambitny plan zająć się swoją ulubioną rozrywką czyli fitnessem. Przy żelazku oczywiście
kadza dużo dużo sił. I cierpliwości. W najtrudniejszych chwilach pomyśl o tym najcudowniejszym uśmiechu, jakim niejednokrotnie obdarza Cię Madzi i czerp z niego siłę.
O właśnie
Ewstra (nie mogłam sobie przypomnieć, co mi rano umknęło) - podziwiam za te wychodne. Z jednej strony trochę zazdroszczę, z drugiej wiem, że ja nadal jestem na etapie "nie wytrzymuję bez dziecka dłużej niż 0,5-1h". Nie przypuszczałam, że będę tak nawiedzona na punkcie własnego dziecka

; myślę, że u mnie to się zmieni dopiero wtedy, kiedy Rafał zacznie zaspokajać głód innymi metodami niż cycusiem.
tunia nic się nie martw - każdy maluch rozwija się po swojemu; może Kuba skupiony na czym innym. Np. Rafał jest bardzo małomówny (zdecydowanie nie po mnie

) - zwłaszcza jak czytam o pozostałych naszych marcowiątkach - ale na razie włączyła mu się faza próbowania coraz wyższych pisków i widać to pochłania większość jego uwagi.
Ewstra no ja bym też była zaskoczona - białe złoto? Osobiście uważam, że rodzice nie powinni stawiać takich (czy jakichkolwiek) wymagań (sugestia tak, ale nie wymaganie)
U nas chrzestna podarowała przecudny album do uzupełniania "Moje pierwsze pięć lat" ze zdjęciami Ann Gedes, małego aniołka z marmuru i kasę. Chrzestny szarpnął się na krzyżyk z białego złota + łańcuszek (co nie omieszkała podkreślać ciągiem teściowa). Ale nasze zdanie było - co uważacie za słuszne (bo pytali czy mamy jakieś konkretne potrzeby - nie mieliśmy). Szatkę i świecę kupiłam sama (zwyczaj, że chrzestna szatkę, chrzestny świecę kupuje).
agusia no no - niezły masażysta ;-):-) U nas ciągnięcie ręki z łyżeczką było wczoraj (nie chwaliłam się - dałam dwie łyżeczki marchewki na spróbowanie; smakowało

; a dziś miały być trzy łyżeczki gruszki, ale tak się domagał, że też wyszło prawie pół słoiczka

No i chyba nie będę czekać tego miesiąca z dokarmianiem, bo jak "smakowanie" będzie się kończyło w takich ilościach, to ja się boję myśleć, jak będzie wyglądało dokarmianie

)
Ogórek kiszony? Wow!
renia fajnie, że chrzciny udane, a Hubert grzeczniutki
oki doki - ktoś się bawi rączkami i zerka na mamusię, więc przenosimy się do naszej małej sypialni na jakieś dobre jedzonko ;-)
Dobrej nocy.