cytrusowa85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Luty 2008
- Postów
- 4 356
Bozienka to tym badziej nie powinnas jej wkładac, z jednej rehabilitacji przejdziecie na druga.
w takim "wieszaku" pomyślałas do jakiego stopnia dzieci i ich kręgosłupy, stawy biodrowe i krzyżowo-biodrowe narażone sa na takie przeciążenia.
tak tak wiem 5 minut tylko ze szybko z tych 5 miniut po całym dniu zrobia sie z 2 godziny.
dzieci po chodzikach chodza na paluszkach. w wiekszosci. jestem dzieckiem chodzikowym,
od kiedy pamietam mam bole w krzyzu,
a na paluszkach długo chodziłam i rehabilitacja trwała przez okres przedszkolny i szkolny
Moj syn nie miał chodzika, Hanuli tez nie kupie.
Etap raczkowania jest wazny w tego względu ze na-przemian przekładając raczki i nozki stymuluje to mozg, tworzy sie cała siatka, koordynacja ruchowo-"równowazna".
Ale nic na siłe, tez zdarza sie ze dziecko samo omija ten etap i tak juz jest.
jednak rehabilitacji zalecaja zeby dzieci jak najdłuzej raczkowały bo to jest dla nich dobre.
jak jednym głosem rehabilitanci mowia Nie, to cos znaczy
Witam
i od razu błagam, aby izolować dziecko od takiego "skoczka". Jego
ciało i "aparat kostno-stawowo-mięśniowy, koordynacja ruchów i inne
cechy biomechaniczne nie pozwalają na "bezpieczne" korzystanie z
takiego "urządzenia". Zbyt duże przeciążenia, zbyt małe
umiejętności. Jeszcze przez dlugi czas dziecko nie jest w stanie
zneutralizować takich obciążeń... Cieszy się...? Owszem, niezła
zabawa, ale to właśnie jeden z przykładów kiedy dziecko nie potrafi
samo ocenić co dla niego jest szkodliwe, a co nie. Jeżeli chcą
Państwo dowodów w postaci randomizowanych, naukowych badań do
jakiego stopnia i czy taka "zabawka" szkodzi dziecku, to od razu
odpowiadam - nie ma takich badań, ale wiedza to również dedukcja. Z
tym stawianiem malca też bym poczekał. Wiem, ze to frajda, ale
trochę wczesnie. Najlepiej jakby sam musiał próbować wstawać, bez
pomocy... Pozdrawiam. paweł Z.
w takim "wieszaku" pomyślałas do jakiego stopnia dzieci i ich kręgosłupy, stawy biodrowe i krzyżowo-biodrowe narażone sa na takie przeciążenia.
tak tak wiem 5 minut tylko ze szybko z tych 5 miniut po całym dniu zrobia sie z 2 godziny.
dzieci po chodzikach chodza na paluszkach. w wiekszosci. jestem dzieckiem chodzikowym,
od kiedy pamietam mam bole w krzyzu,
a na paluszkach długo chodziłam i rehabilitacja trwała przez okres przedszkolny i szkolny
Moj syn nie miał chodzika, Hanuli tez nie kupie.
Etap raczkowania jest wazny w tego względu ze na-przemian przekładając raczki i nozki stymuluje to mozg, tworzy sie cała siatka, koordynacja ruchowo-"równowazna".
Ale nic na siłe, tez zdarza sie ze dziecko samo omija ten etap i tak juz jest.
jednak rehabilitacji zalecaja zeby dzieci jak najdłuzej raczkowały bo to jest dla nich dobre.
jak jednym głosem rehabilitanci mowia Nie, to cos znaczy
Witam
i od razu błagam, aby izolować dziecko od takiego "skoczka". Jego
ciało i "aparat kostno-stawowo-mięśniowy, koordynacja ruchów i inne
cechy biomechaniczne nie pozwalają na "bezpieczne" korzystanie z
takiego "urządzenia". Zbyt duże przeciążenia, zbyt małe
umiejętności. Jeszcze przez dlugi czas dziecko nie jest w stanie
zneutralizować takich obciążeń... Cieszy się...? Owszem, niezła
zabawa, ale to właśnie jeden z przykładów kiedy dziecko nie potrafi
samo ocenić co dla niego jest szkodliwe, a co nie. Jeżeli chcą
Państwo dowodów w postaci randomizowanych, naukowych badań do
jakiego stopnia i czy taka "zabawka" szkodzi dziecku, to od razu
odpowiadam - nie ma takich badań, ale wiedza to również dedukcja. Z
tym stawianiem malca też bym poczekał. Wiem, ze to frajda, ale
trochę wczesnie. Najlepiej jakby sam musiał próbować wstawać, bez
pomocy... Pozdrawiam. paweł Z.
Ostatnia edycja: