Kasiulka Rafał to ma na razie problem z utrzymaniem rąk w ogóle przy sobie - położyć go na brzuch, to najczęsciej robi "pływaka" jak mówię - ręce na boki i miele zarówno rączkami jak i nózkami. Ale jak ma akurat dobry humor (trochę rzadko do tych ćwiczeń), to podnosi sie jak rasowa żyrafa i czasem uda mu sie te ręce wyprostować. Albo opiera się tylko na jednej. Coś czuję, że mój syn będzie jednym z ostatnich maluchów, które w ogóle zaczną się przekręcać na brzuch i z brzucha na plecy - no ale takie jego prawo ;-)
Mini no śliczna dziewczyna to i ślicznie sobie radzi. Widać pilnie ćwiczy, zamiast lenić się jak niektórzy...
helena u większości ząbki się już meldować zaczynają - przetrwamy
U nas są w tym temacie lepsze i gorsze dni. Smarujesz czymś dziąsła? Ponadto ulgę przyniesie masowanie, mozesz podać pieluchę schłodzoną w lodówce. U nas z gryzakami tez był na początku problem, ale znalazłam taki, ktory wydawał się najłatwiejszy do złapania i początkowo sama Rafałowi go przytrzymywałam , a następnie konsekwentnie wkładałam do rączki i pomagałam trzymać i w koncu załapał o co chodzi
pinula no to gratki i pozazdrościć - u mnie rocznica bez komentarza; w ramach kolacji wzięliśmy wracając od znajomych pizzę i makaron w włoskiej restauracji, zjedliśmy przed tv podziwiając pływaków (tzn. M jadl, ja karmiłam Rafała, potem ja jadłam, a M zasnął)
Okna - O! To jest zadanie specjalne na przyszły tydzień. A jutro chatę trzeba odgruzować (a tylko dwa albo trzy dni miałam lenia), bo w każdej chwili mogę się spodziewać nalotu rodzinnego, a w przyszły weekend to już w ogóle goście, goście w dom...
nusia fantastycznie :-) korzystajcie, ile wlezie
Jak mi się marzą jakieś wakacje...
Ale nie da rady - nasz budżet by tego nie przeżył: remonty (pilne niestety), auto też nowe-używane (bo stare groziło przejściem do wersji "Flinstone"), dentysta (aż się boję, bo tak z 7 zęboli do leczenia podejrzewam) ...
No to o rocznicy było...
A - miałam się pochwalić, że dostaliśmy przesyłkę z nestle (próbka mleka + kupony rabatowe do rosmanna), a dziś z bebilonu (też mleko + śliniaczek + książeczka). No i wczoraj jak przeglądałam książeczkę z Rafałem na kolanach (w pozycji półleżącej), to tak sobie przewracałam te kartki, a Rafał machal swoimi rączkami i nagle widzę, że co? Że Rafał usiłuje rączką przewrócić kolejną kartkę
Bystrzacha mały - dziś to samo.
No i od dwóch dni ma manię wystawiania języczka. Więc też się powoli zastanawiam czy on aby nie gotów na jakieś dodoatkowe jedzonko (dziś poiłam go łyżeczką - otwierał dzióbka aż miło). Tak sobie myślę, że poczekam aż skończy 5 miesięcy i potem będę co 2-3 dni dawać mu popróbować po łyżeczce warzywek, kaszek i owoców - tak dla smaku tylko i żeby go oswajać z łyżeczką... Zobaczymy...
A tymczasem idę spać - jutro od rana szlaban na kompa - przynajmniej dopóki się nie ogarnę, żeby mi nie było wstyd, jak ktoś do nas przyjdzie.