I am back...
Na zakupach hardcore, bo obok sklepu stoi cyrk. No i na parkingu też istny cyrk
A niektórzy jakby mogli to by do sklepu wjechali - dosłownie: no qrcze wychodzę, robię dwa (!!!) kroki i muszę uważać, żeby mnie gościu na wstecznym nie przejechał
Grrrrrr!
W domu też nic na spokojnie...
Czy gdzieś tam jeszcze kursuje autobus z facetami w kosmos? Bo chętnie dziadka odeślę
Nawet nie pytajcie - szkoda słów; chyba mu w tym jego sławetnym komputerze (o, przepraszam - dysku twardym, jak mawia) jakiś totalny reset nastąpił i zapomniał jak się myśli
Dziecko głodne, ogień nie zrobiony (jak poszłam zrobić, to dziadek zaskoczony że mu nie powiedziałam - miał go zrobić pół godziny wcześniej, co mu rzekłam, to się dowiedziałam, że on musiał najpierw zjeść - a moje dziecko to nie???
Widać nie - może się drzeć głodne
, bo matka musi zrobić ogień, żeby woda ciepła do kąpieli na potem była; uprzedzam - M w pracy na popołudniówce, więc nieobecny). Koty głodne, kuchnia pełna mrówek - nie wiem skąd to dziadostwo znowu wylazło, bo po ostatnim truciu było juz kilka lat spokoju. Ja też głodna, ale to nieistotne - najważniejsze zająć się dzieckiem. Tylko jak tu się ze wszystkim na raz ogarnąć
No to się pożaliłam, a teraz żalów część dalsza, tyle że z innej beczki...
Jak Wy kobitki potraficie karmić Wasze pociechy butlą, ja się zastanawiam
A konkretnie jak dojść do tej sztuki
Bo u nas dzisiaj przy butli (a właściwie próbie podania) była taka histeria, jakiej jeszcze w wykonaniu swojego syna nie widziałam
Nawet w szpitalu czy przy szczepieniu. I uspokoić go potem prawie nie mogłam. No i nie wiem czy mu nie pasuje TA butelka czy raczej BUTELKA W OGÓLE
Żeby się nie okazało, że dam zarobić wszystkim producentom butelek na świecie, a on i tak żadnej nie tknie, jakby w środku trucizna zamiast maminego mleka była. Nawet podkarmiony reagował na butelkę, jakby go ze skóry obdzierali...
kadza zielone kupy mogą się brać od
-niedoboru pokarmu (może być chwilowy, podczas skoku rozwojowego; przy ciągłym niedoborze będzie też mały przyrost wagi)
- preparatów z żelazem lub innych leków
- wprowadzaniu do diety nowych pokarmów
- ogólnie od tego co się je - tak jak i u nas przecież jest różnie po różnych pokarmach
Tak w wielkim skrócie, bo nie mam siły na nic, Rafał trochę pospał, a teraz wierci się jak bączek, choć jest cicho, ale tak mi go dzisiaj szkoda, przez tę butelkę...
O! Chyba M wrócił? No tak - juz 22! Na szczęscie dziś nie czeka żadne prasowanie ani inne rozrywki domowe, więc tylko pod prysznic i do łóżka.
Dobrej i spokojnej nocy - jutrzejszy dzień na pewno będzie lepszy ;-)