reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Jopal - okropne. Mi przystawili Emilkę do policzka na sali operacyjnej. Potem zabrali na obserwację i pod lampy. Mi przynieśli komórkę na salę pooperacyjną, gdzie leżałam z 6 godzin. Mąż dzwonił, przysłał mi zdjęcie Emilki. Potem mi ją przynieśli, ale znowu na noc zabrali. Wtedy płakałam, że kobiety obok mają dzieci przy sobie, a ja nie, ale z perspektywy czasu myślę, że tak było lepiej. Do domu wypisano mnie w 4-tej dobie. Jak czytam "palące mamy", to mnie wstrząsa.
Ajako - jakoś nigdy nie myślałam, ze mogłam nie donosić ciąży. Bardziej bałam się uszkodzenia mózgu po niedotlenieniu, ale kontrole neurologiczne, dwa razy usg mózgu wykluczyły to. A samo to, jaką Emilka jest mądrą dziewczynką mówi za siebie. Ja chyba podpisywałam jakąś zgodę w szpitalu, mąż też. Nawet mnie pytali w sytuacji zagrożenia życia dziecka, czy wyrażam zgodę na cesarkę, co było dla mnie oczywiste. W przychodni nie podpisywałam żadnych zgód na szczepienia.
 
reklama
ajako ja też nie pamiętam czy podpisywałam zgodę na szczepienie ...
A z jakiego powodu miałaś opiekę neurologa ??
Wiesz ja nie jestem przeciwnikiem szczepień , ale wydaję mi się że to właśnie powinno być indywidualnie dobierane pod dziecko a nie pod kalendarz szczepień ... a niestety tak nie jest .
 
WspółczujęWam dziewczyny,wszystkim , które straciły dziecko czy to wcześniej, czy później, moja siostra też miała niestety takie doświadczenie, niestety po urodzeniu jej synek tylko 5 dni:( Teraz ma szczęśliwie już dwuletniego szkraba, ale takie sytuacje tkwią w nas przez całe życie, niestety.
Ale musimy myśleć pozytywnie, wszystko ma być dobrze !

Ajako - spróbuj używac na gardło Tymsal, jest to spray ziołowy do psikania, mnie po 2 dniach stosowania gardło przestało boleć, poleciła mi go moja lekarka jako lek bezpieczny w ciąży, dobry też jest miks cytryny z czosnkiem, o ile pamietam, to przepis na forum owego czasu podała bodajże mata-kow, wyciśnij czosnek przez praskę, do tego wyciśnij cytrynę i pij po łyżeczce tego specyfiku, ja ssałam też tantum verde, po 2 dniach leczenia ( a obawiałam się, ze to angina, bo miałam gardło czerwone jak upiór!) przeszło szczęśliwie bez śladu

Mini55
- kupuję wszelkie dary natury na targu, niedaleko mam super zaopatrzony targ warzywny i zaprzyjaźnionych sprzedawców, więc świeże jajka , twaróg domowej roboty i inne cuda są w moim zasięgu:)
 
Ostatnia edycja:
wide ze kazda z was miala dziecko od razu lub o paru godzinach - ja mialam najgorzej - urodizlam przez cc ktora byla po porodzie sn gdzie synowi akcj serca sapadala !!! urodizlm syn wlasciwie mi go wycieli- (pełn nrkoz) potem lekarze polozyli mnie n sali pooperacyjnej po paru godzinach przeniesli mnie n sale matek z dziecmi -sama bylam bez dziecka. I mnie lekarze pytali sie co z moim synem - rodzina moiwla ze zyje ,ze w szpitalu pod respiratorem - ja nie wierzylam , myslalam ze umarl a mi nikt nie mowi zebym wrocila do zdrowia szybciej. okazali mi jego zdjecie i tyle po 3 dobach wypisalm sie na wlasne zyczenie i od razu pojechalam do szpitala do syna- bez znieczulen, bez ketonalu zeby moc karmic syna- nie moglam go nawet dotknac,wziasc na rece, przystawic do piersi- a moj pokarm ktory nosilam i wyciskalam doslownie z piersi wylewali do zlewu bo niby szkodzil mojemu dziecku.


terz chce cesarke- choby nawet na zimno- ale wtedy bede z dzieckiem w jednym szpitalu bede mogla wstac do niego - a twedy takiej mozliwosci nie mialam. Chyba sobie nie zdajecie sprawy jakie to uczucie lezec samej posrod matek dziecmi,kiedy przychodzi ich rodzin i sie cieszy a do mnie jak przychodzili to tylko plakali razem ze mna bo ja nie umialm dac rady sobie z tym wsyztskim a jeszcze pytania lekarzy co z dzieckiem dobijaly ;/
 
Kasiurek - nie wyobrażam sobie tego uczucia, ale moja mama niestety je zna aż nadto.. po moim urodzeniu, gdy ja w respiratorze walczyłam o życie (durni lekarze kazali jej rodzić SN co prawie skończyło się tragedią) ją położyli na sali z matkami z dziećmi!! durnie! ale ona była w tym samym szpitalu co ja, wiec mnie odwiedzała cichaczem.. A Ty rozumiem leżałaś gdzie indziej niż mały? Ja z powodu takiego ryzyka chciałam rodzić nie w Pucku, ktory podobno ma świetną opiekę przy porodzie itd, tylko w Wejherowie, gdie jest specjalistyczny oddział opieki neonatologicznej, że w razie czego leżę z małym pod jednym dachem.. A z Pucka by musieli go przewozić gdzie indziej..
 
Kasiurek - okropne, musiało Ci być bardzo ciężko.

Na szczęście my wszystko zniesiemy i ból i strach z czasem mijają. I ta okropna bezradność, jak nie wiadomo co zrobić żeby ulżyć płaczącemu dziecku. Mamy wspaniale dzieci i to jest nasza nadzieja, że kolejne Skarby przyjdą na świat zdrowe, że zniesiemy ból porodów i wszystko będzie dobrze. Tego się trzymajmy.
 
masakra dziewczynki, ze spaniem u mnie, mam nadzieję że to się poprawi, wstaję bardzo rano bo ok 5 nie mogę w łóżku juz leżeć nosi mnie, dzis to w ogóle tragedia, zasnęłam ok 23 obudziłam się po 2 ok 3 i nie mogłam zasnąć z przerażeniem widziałam jak mijają godziny na zegarku. W końcu 4:30 wstałam zrobiłam mężowi kawę, wstał o 5 dałam mu wyprawkę do pracy i buziaka, sama po jego wyjściu wzięłam się za posprzątanie w kuchni bo wczoraj już sił nie miałam na to po obiedzie, wytarłam kurze w całym domu, podlałam kwiaty, umyłam głowę, przeczytałam wszystkie zaległe wątki na forum
na szczęście po 7 położyłam się przed TV i jakoś mnie zmuliło i jeszcze na trochę przysnęłam :sorry:

strata dziecka zawsze boli, ja również to strasznie przeżywałam i dalej boli serduszko
to prawda w tej ciąży każdy kolejny dzień jest sukcesem, owszem jakiś strach zawsze jest, ale wierzę że tym razem wszystko będzie już dobrze i urodzę zdrowego i silnego Marcelka
trzeba myśleć pozytywnie, wierzę że to pomaga i odpędza złe rzeczy

o rany wy już o terminach porodów i o przeczuciach dość dramatycznych - burzach, brakach prądu itd (Mini na szczęście to marzec więc burzy bym nie obstawiała) i o szczepieniach zaczynacie temat :-) dla mnie to na razie tak odległa przyszłość, ale myślę że wsparcie i doświadczenie obecnych mam dużo nam pierworódkom pomoże :tak:

ehhh dobra muszę się zbierać do miasta bo na obiad nic nie mam a za 2 godz mąż z pracy wróci a ja jeszcze w koszuli nocnej :-D
 
amen :) piękna myśl na zakończenie smutnych tematów :)


zmiana tematu:
dziewczyny czy u was też tak pada??? u nas co chwile nowa ciemna chmura nachodzi. Jak tylko przychodzi, to mi się znów słabo robi (cholerne ciśnienie!). Młody zamiast 3 godzin, spał godzinę! na szczęście siedzi na razie w kojcu, ja próbuje przezyć do powrotu męża;)
 
reklama
U nas troszkę chmur, ale przeważa słońce. A może coś słodkiego na te omdlenia, może to niski poziom cukru? Trzymaj się!
 
Do góry