reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

pogaduchy marcóweczek 2012

Jopal - okropne. Mi przystawili Emilkę do policzka na sali operacyjnej. Potem zabrali na obserwację i pod lampy. Mi przynieśli komórkę na salę pooperacyjną, gdzie leżałam z 6 godzin. Mąż dzwonił, przysłał mi zdjęcie Emilki. Potem mi ją przynieśli, ale znowu na noc zabrali. Wtedy płakałam, że kobiety obok mają dzieci przy sobie, a ja nie, ale z perspektywy czasu myślę, że tak było lepiej. Do domu wypisano mnie w 4-tej dobie. Jak czytam "palące mamy", to mnie wstrząsa.
Ajako - jakoś nigdy nie myślałam, ze mogłam nie donosić ciąży. Bardziej bałam się uszkodzenia mózgu po niedotlenieniu, ale kontrole neurologiczne, dwa razy usg mózgu wykluczyły to. A samo to, jaką Emilka jest mądrą dziewczynką mówi za siebie. Ja chyba podpisywałam jakąś zgodę w szpitalu, mąż też. Nawet mnie pytali w sytuacji zagrożenia życia dziecka, czy wyrażam zgodę na cesarkę, co było dla mnie oczywiste. W przychodni nie podpisywałam żadnych zgód na szczepienia.
 
reklama
ajako ja też nie pamiętam czy podpisywałam zgodę na szczepienie ...
A z jakiego powodu miałaś opiekę neurologa ??
Wiesz ja nie jestem przeciwnikiem szczepień , ale wydaję mi się że to właśnie powinno być indywidualnie dobierane pod dziecko a nie pod kalendarz szczepień ... a niestety tak nie jest .
 
WspółczujęWam dziewczyny,wszystkim , które straciły dziecko czy to wcześniej, czy później, moja siostra też miała niestety takie doświadczenie, niestety po urodzeniu jej synek tylko 5 dni:( Teraz ma szczęśliwie już dwuletniego szkraba, ale takie sytuacje tkwią w nas przez całe życie, niestety.
Ale musimy myśleć pozytywnie, wszystko ma być dobrze !

Ajako - spróbuj używac na gardło Tymsal, jest to spray ziołowy do psikania, mnie po 2 dniach stosowania gardło przestało boleć, poleciła mi go moja lekarka jako lek bezpieczny w ciąży, dobry też jest miks cytryny z czosnkiem, o ile pamietam, to przepis na forum owego czasu podała bodajże mata-kow, wyciśnij czosnek przez praskę, do tego wyciśnij cytrynę i pij po łyżeczce tego specyfiku, ja ssałam też tantum verde, po 2 dniach leczenia ( a obawiałam się, ze to angina, bo miałam gardło czerwone jak upiór!) przeszło szczęśliwie bez śladu

Mini55
- kupuję wszelkie dary natury na targu, niedaleko mam super zaopatrzony targ warzywny i zaprzyjaźnionych sprzedawców, więc świeże jajka , twaróg domowej roboty i inne cuda są w moim zasięgu:)
 
Ostatnia edycja:
wide ze kazda z was miala dziecko od razu lub o paru godzinach - ja mialam najgorzej - urodizlam przez cc ktora byla po porodzie sn gdzie synowi akcj serca sapadala !!! urodizlm syn wlasciwie mi go wycieli- (pełn nrkoz) potem lekarze polozyli mnie n sali pooperacyjnej po paru godzinach przeniesli mnie n sale matek z dziecmi -sama bylam bez dziecka. I mnie lekarze pytali sie co z moim synem - rodzina moiwla ze zyje ,ze w szpitalu pod respiratorem - ja nie wierzylam , myslalam ze umarl a mi nikt nie mowi zebym wrocila do zdrowia szybciej. okazali mi jego zdjecie i tyle po 3 dobach wypisalm sie na wlasne zyczenie i od razu pojechalam do szpitala do syna- bez znieczulen, bez ketonalu zeby moc karmic syna- nie moglam go nawet dotknac,wziasc na rece, przystawic do piersi- a moj pokarm ktory nosilam i wyciskalam doslownie z piersi wylewali do zlewu bo niby szkodzil mojemu dziecku.


terz chce cesarke- choby nawet na zimno- ale wtedy bede z dzieckiem w jednym szpitalu bede mogla wstac do niego - a twedy takiej mozliwosci nie mialam. Chyba sobie nie zdajecie sprawy jakie to uczucie lezec samej posrod matek dziecmi,kiedy przychodzi ich rodzin i sie cieszy a do mnie jak przychodzili to tylko plakali razem ze mna bo ja nie umialm dac rady sobie z tym wsyztskim a jeszcze pytania lekarzy co z dzieckiem dobijaly ;/
 
Kasiurek - nie wyobrażam sobie tego uczucia, ale moja mama niestety je zna aż nadto.. po moim urodzeniu, gdy ja w respiratorze walczyłam o życie (durni lekarze kazali jej rodzić SN co prawie skończyło się tragedią) ją położyli na sali z matkami z dziećmi!! durnie! ale ona była w tym samym szpitalu co ja, wiec mnie odwiedzała cichaczem.. A Ty rozumiem leżałaś gdzie indziej niż mały? Ja z powodu takiego ryzyka chciałam rodzić nie w Pucku, ktory podobno ma świetną opiekę przy porodzie itd, tylko w Wejherowie, gdie jest specjalistyczny oddział opieki neonatologicznej, że w razie czego leżę z małym pod jednym dachem.. A z Pucka by musieli go przewozić gdzie indziej..
 
Kasiurek - okropne, musiało Ci być bardzo ciężko.

Na szczęście my wszystko zniesiemy i ból i strach z czasem mijają. I ta okropna bezradność, jak nie wiadomo co zrobić żeby ulżyć płaczącemu dziecku. Mamy wspaniale dzieci i to jest nasza nadzieja, że kolejne Skarby przyjdą na świat zdrowe, że zniesiemy ból porodów i wszystko będzie dobrze. Tego się trzymajmy.
 
masakra dziewczynki, ze spaniem u mnie, mam nadzieję że to się poprawi, wstaję bardzo rano bo ok 5 nie mogę w łóżku juz leżeć nosi mnie, dzis to w ogóle tragedia, zasnęłam ok 23 obudziłam się po 2 ok 3 i nie mogłam zasnąć z przerażeniem widziałam jak mijają godziny na zegarku. W końcu 4:30 wstałam zrobiłam mężowi kawę, wstał o 5 dałam mu wyprawkę do pracy i buziaka, sama po jego wyjściu wzięłam się za posprzątanie w kuchni bo wczoraj już sił nie miałam na to po obiedzie, wytarłam kurze w całym domu, podlałam kwiaty, umyłam głowę, przeczytałam wszystkie zaległe wątki na forum
na szczęście po 7 położyłam się przed TV i jakoś mnie zmuliło i jeszcze na trochę przysnęłam :sorry:

strata dziecka zawsze boli, ja również to strasznie przeżywałam i dalej boli serduszko
to prawda w tej ciąży każdy kolejny dzień jest sukcesem, owszem jakiś strach zawsze jest, ale wierzę że tym razem wszystko będzie już dobrze i urodzę zdrowego i silnego Marcelka
trzeba myśleć pozytywnie, wierzę że to pomaga i odpędza złe rzeczy

o rany wy już o terminach porodów i o przeczuciach dość dramatycznych - burzach, brakach prądu itd (Mini na szczęście to marzec więc burzy bym nie obstawiała) i o szczepieniach zaczynacie temat :-) dla mnie to na razie tak odległa przyszłość, ale myślę że wsparcie i doświadczenie obecnych mam dużo nam pierworódkom pomoże :tak:

ehhh dobra muszę się zbierać do miasta bo na obiad nic nie mam a za 2 godz mąż z pracy wróci a ja jeszcze w koszuli nocnej :-D
 
amen :) piękna myśl na zakończenie smutnych tematów :)


zmiana tematu:
dziewczyny czy u was też tak pada??? u nas co chwile nowa ciemna chmura nachodzi. Jak tylko przychodzi, to mi się znów słabo robi (cholerne ciśnienie!). Młody zamiast 3 godzin, spał godzinę! na szczęście siedzi na razie w kojcu, ja próbuje przezyć do powrotu męża;)
 
reklama
U nas troszkę chmur, ale przeważa słońce. A może coś słodkiego na te omdlenia, może to niski poziom cukru? Trzymaj się!
 
Do góry