Pinula ściskam mocno, napewno wkoncu sie dotrzecie :-
tak:
Vill a z tymi 2 tygodniami po terminie mnie nie przekonuje...
Nie znam osobiscie nikogo kto by przenosil ciaze 2 tygodnie, nawet nie slyszalam po znajomych i rodzinie. Max tydzien ale to juz monitorowano bardzo.
Dobra nawet jak pozwala sie przenosic do 2 tygodni to zauważ, że w PL chodzisz po terminie codziennie (czy tam co jakis czas) na KTG , na badanie gin, nawet usg, albo lezysz w szpitalu i czekasz pod opieką. To faktycznie jak sie jest pod taka opieka, wyniki extra - mozna zalozyc, ze to jeszcze nie czas na malca i poczekać.
Ale nawiązując do przypadku Kamili, która ma jutro termin a zaraz po nim zacznie ciąże przenaszac.. no sorry ale tutaj maja cie poprostu w DUPIE, nie ma ani jednego ktg, badania, sprawdzenia- nie ma tu NIC. I tak ma wygladac 2 tygodnie przenaszania ciazy, bez kontroli?? No to jest dla mnie osobiście skrajne nieporozumienie.
Akka 5 dni po terminie to juz faktycznie sporo, ale jak widac w srode sie za Ciebie zabieraja i zobaczymy co bedzie
A myśmy dziś zaliczyli ostatni raz swobodny kino ;-) Na piechote w jedna strone i uwaga- spowrotem czego nie robilismy nigdy nawet bez brzucha i 40 tygodnia ciazy
Ale mialo byc łażenie- miało ;-) Lecz nie powiem.. w powrotnej to juz pod koniec było ze mną nie najlepiej hehe ale dałam rade.
Najlepsze jest to, ze caly tydzien cisza..a tata ma wolne to odrazu pobolewanie brzucha w ciagu dnia sporadycznie i mialam dosc mocny skurcz, az pierwszy raz taki, ze czulam promieniujacy bol na brzuch do gory i jakby jego sciaganie- co z waszych opisow wynikalo zawsze, ze to skurcz ;-)
Teraz jestem po kąpieli i curry - dobrze mi