Witam się niedzielnie przy pięknej i słonecznej pogodzie (więc zaraz pewnie pójdę słonko na dworze podziwiać).
Widzę, że żadna się rozpakować wczoraj nie chciała, więc pozostaje mi tylko powitać serdecznie w domku
nefi, kindzię, Kasiulkę i nusię :-)
My wczoraj miło spędziliśmy fantastyczny wieczór z sąsiadami - wieki tak się nie uśmiałam - zresztą wszyscy ryczeliśmy ze śmiechu; dobrze nam to zrobiło, takie małe katharsis...
No, a ponieważ mój po piwko wczoraj sięgnął, to dostałam zakaz rodzenia do rana -
mata ;-)- zresztą co chwilę słyszę, żebym dziś przypadkiem nie zaczęła rodzić i zawsze odpowiadam, że nie do mnie z takimi dyspozycjami, tylko do brzuszka :-)
Angel z tym pieczeniem, to myślę, że może mieć z tym wszystkim coś wspólnego również ten dodatni GBS... Gó... Bardzo Srogie...
Czekanie....
Tylko bez stresu - na wszystkie przyjdzie pora. A za miesiąc pewnie już wszystkie będziemy ganiać z pieluchami (no, może ostatnie niedobitki będą się jeszcze toczyć...)
Lina u mnie ten sam problem co u Ciebie - też juz nie wiem co stosować, bo nic nie pomaga, nawet czopki tylko na krótką metę; piszą żeby ich nie stosować przez dłuższy czas, a mam wrażenie, że do porodu bez nich się już nie obejdę, niestety...
Last ale znalazłam sposób jak mnie chandra nachodzi jem słodycze - jak to Kamilaedi kiedys napisała - i tak mam już dużą du**** to co będę sobie żałować :-):-):-):-) pilnowałam się całą ciąże a i tak utyłam to teraz sobie odbijam póki mogę
Tyż tak myślałam, to mnie sąsiadka wczoraj uświadomiła, że już powinnam powoli baczniej zwracać uwagę na swoją dietę, bo przecież nie wiadomo, kiedy zacznę rodzić, a w krótkim czasie po tym maluch głodny, więc skorzysta z tego, co zjadłam wcześniej - no sama jakoś o tym nie pomyślałam, a jakby się zastanowić, to jednak racja...
Tym, co walczą o laktację - życzę dużo wytrwałości, nie poddawajcie się. Nie mam doświadczenia, ale wielokrotnie słyszałam, że niejdnokrotnie jest problem by ściągnąć coś laktatorem, a dziecko jednak się najada, bo radzi sobie lepiej z ssaniem niż maszynka - albo psychika mamy inaczej reaguje na dziecko/maszynkę. Oczywiście każdy przypadek jest inny i same musicie rozstrzygnąć, co jest u Was na rzeczy - no i powinny tutaj właśnie pomóc położne środowiskowe, albo poradnie laktacyjne.
W każdym razie trzymam kciuki za płynące strumieniem mleczko...
dziewczyny witajcie, nie mam czasu teraz ale mam szybkie pytanie
od dzis jestesmy w domu, i jak go kalde do lozeczka, albo do wozka to ryczy strasznie, ale jak wezmeimy go na rece, albo jak przy cycu no spokoj. zastanawiam sie czy mam pokarm, niby cos leci ale dokarmilismy go butelka i wypil 60 ml. kurde juz sama nie wiem czemu tak placze az mi sie plakac chce. teraz lezy u meza na klatce piersiowe i jest spokoj.
znjade cza sto nadrobie was
Coś mi się wydaje, że Franio po prostu potrzebuje ciepła i bliskości - pewnie niepewnie się czuje jeszcze w naszym świecie i zwyczajnie chce się przytulić ;-)
Nie wiem co jeszcze miałam pisać - w sumie czytałam wczorajszy dzień dość pobieżnie
Aha - wiem -
kindzia Hanula jest śliczna, Ci się udała córuchna ;-):-)
No to jeszcze miłej niedzieli wszystkim