melduję się... nie chowam się... jestem...
poczytałam... nie zdołam zebrac myśli, by cos sensownego teraz nabazgrać...
mam tylko nadzieję, że tym "dolegającym" szybko minie.
Angel -no to ladny sprzęcik zgarnełaś...Tylko miej na uwadze, ze czasami ciężko uchwycic serduszko malucha takim sprzętem - zebys czasem panikowac nie zaczęła. jak sie babel rusza to ok...jak Cie cos zaniepokoi to wtedy spokojnie szukaj serduszka do posluchania dla spokoju:-))) znam wiele przypadkow paniki, bo cięzko bylo uchwycic miejsce,by posluchac bicia małej pikawki...takze... spokojnie,powoli i będzie cacy
masz taki sprzęcik z podwojnymi sluchawkami dla mamusi i tatusia?:-)) co do prywatnego doktorka...ja całą ciąze prywatnie... niestety odbija sie do na naszej kieszeni czasami, ale... osobiscie sobie innej doktorki nie wyobrazam i wole zrezygnowac z kupienia kilku rzeczy (jak jest taka koniecznosc) niz sie niepokoic;p no niestety... wszystko kosztuje...ale jak sie czlowiek zorganizuje, podliczy i ladnie rozporzadzi gotowka to mozna sobie wszystko elegancko ulozyc;-)))
ja w ciężkich chwilach stosowałam metodę zapiskową kazdego wydatku (co do złotówki)... dzięki temu moglam zorientowac sie na co musimy wydac pieniazki, a na co niekoniecznie...w kolejnym miesiacu mozna zrezygnowac z wydatkow mniej waznych ( z samych łakoci, pierdółek wychodzilo nam troche) i sporo zaoszczędzic... no, ale dla wielu osob męczace jest zapisywanie kazdego wydanego grosza (chociazby batonik za 60gr)... jednak...grosz do grosza...oj...sama się zdziwilam jak przetesotwalam tą metodę ile to czlowiek wydaje ta takie bezwartosciowe i nikomu niepotrzebne pierdoły
takze..polecam przetestowanie takowego systemu
czasami sie przydaje...szczegolnie jak czlowiek wie, ze przed nim kilka miesiecy kryzysu
mata -alleluja papierzyska
ja moglabym pracowac jako "mobilna układaczka papierzysk" .. hahahah;p
---------
znikam wstawic pranko itd. do niebawem