Dobry wieczór. Dopiero doczytalam co naprodukowałyście i teraz będę odpisywać. Uwaga, bo dłuuuugo będzie
Ja już jej raz zwiększyłam o 5ml sama bo mi po 1,5h już płakała a niby karmienie ma być co 3.
Agss kochana, niemal każda mama na tym forum powie ci, żebyś się nie trzymala schematu karmienia co 3h... Ja rozumiem ze dziecię to wcześniak, ale.... nie mialabym sumienia nie dać cyca/flachy gdy placze, a wiem ze to placz z głodu. Niemowlę ma być karmine na żądanie, choćby to miało być co godzinę. Im starsze tym czas pomiędzy posiłkami się wydłuża i jest to zupełnie naturalne
Mnie tez wkurzalo jak mowili ile mleka mam dawac
ciagle im bylo malo a jak dalam wiecej to lekarz mnie opierdalal
Teraz zaluje ,ze ich sluchalam.Po czasie sie dopiero nauczylam,dawalam wiecej a lekarzowi sciemnialam ze daje tyle co on kaze
I dzieci byly zadowolone i lekarz
No właśnie - jedzienie, zalecenia i pediatrzy to chyba kolejny temat-rzeka.... pamiętam jak moj syn byl mały, a teść kupil kozę na ogród. Zapytalam lekarki, czy moge mu bez przeszkód takie mleko podać. Tak, owszem. Tyle, że potrzebną ilość rozcieńczyć z wodą w stosunki 1:1. Zrobiliśmy tak i mały nie wytrzymał ani godziny... Mąż się wkurzył i ugotował mu grysik na nierozcieńczonym mleku. Efektem byla przespana cala noc....
Dziś bylam w CB. Wkurzylam się podwójnie. Po pierwsze, kobieta ktora mnie przyjmowala upadla chyba na głowę i to dość mocno... Nie podobalo jej się, że moje dziecko dostaje w nocy flachę.... Jeśli już muszę dać, to mam.... w 180ml wody codziennie wsypywać jedną miarkę mniej.... Sorry, ale ja wody dziecku do jedzenia dawać nie będę....
Olivia wypija o 20.00 pijamapapje i niemal natychmiast zasypia. Potem pomiędzy 24.00 a 2.00 pije druga butlę, już normalne mm, a czasem jak trzeba to i 3... i okolo 9.00 rano je ładnie łyżeczką grysik na kozim mleczku. Chlebka probowalam dawać, ale jakoś na razie jej nie podchodzi...
Drugi raz się wkurzylam już w domu, jak popatrzylam w książeczkę i wpisaną tam wagę.... Dam sobie głowę uciąć, że widzialam na wadze dobre 7200, a wpisane mam 6860.... Jakoś nie wydaje mi się, żeby dziecko przez 3 miesiace przybralo jedynie 600g...
Na korektę jest za późno, bo nasze CB czynne jest tylko we wtorki do godz 12.00, a ja wrocilam do domu po wizycie i spacerze grubo po 13.00. Następną wizytę mam dopiero w czerwcu, razem ze szczepieniem. A raczej specjalnie wolnego nie będę brać zeby iść zwarzyć małą w CB...
A i na pierwszej, domowej wizycie babki z CB powiedziala mi, że od 7 tygodnia życia dziecko w dzień MUSI sppać w swoim łożeczku w swojej sypialni. Zaden box w salonie czy wozek niew wchodzą w grę. Powiedzialam ok i jak pytaja to mowie ze tak, śpi w swoim lozeczku w sypialni
My też segregujemy śmieci, ale ja mieszkam na wsi. Mamy 3 kontenery - zielony na odpadki organiczne, niebieski na papier i brązowy na "inne" odpadki, do tego specjalne worki na plastik wszelaki. W każdy poniedzialek przyjeżdzają dwie śmieciarki i zabierają co tydzien 2 inne kontenery. W jednym tygodniu zielony i niebieski, a drugim brązowy i worek z plastikami. Obok sklepu mamy też wielkie kontenery na szkło, potem na stare ubrania, no i sklep codziennie wystawia żółty kontener na olej z frytkownicy. Jednym słowem ekologia jak się patrzy
na dojczlandzkim uczono mnie mówić wurst...i że ich czyta się iś
Przez to "ich" mialam na początku problem w holenderskim - Ich bin, Ik ben - nie potrafilam zapamiętać
Haha dobreeee jo wursztu ni jodom
dziolchy ja z opolskiego i sie "godonia" nasluchalam od 4 klasy podstawówki do gimnazjum
chodziły z nami do szkoly dzieci z sąsiednich wiosek. W mojej miejscowości natomiast się już nie godo bo ludność naplywowa
Ayni, ja też jestem ze śląska, ale u nas godo się troszkę inaczej, niż u was na opolszczyźnie. Mieszkalam i pracowalam przez 3 miesiące z dwoma siostrami z opolskiego i zdążylam się troszkę zorientować. Zresztą śląski jest niejednolity. Inaczej sie godo w Rudzie Śląskiej, a inaczej w Tarnowskich Górach czy Piekarach. Dla przykładu - ja nauczona bylam iść na "łogródek" (ogródek działkowy), a mój mąż pochodzący właśnie z okolic TG na "działek"
a ja jestem z Katowic i Slaski mi nie jest obcy a wrecz przeciwnie
Ja to jestem, jak to mówią "pokrojcowana", bo mój tata urodził się na terenach należacych dziś do Ukrainy, mama urodziła się w Siemianowicach Śl. Ja urodziłam się w Tychach, jako "bajtel" mieszkalam w Rudzie Śląskiej (przez nasz dom przelatuje teraz DTŚ-ka), dorastałam w Bytomiu, a po slubie mieszkałam w Radzionkowie....